Relacja

Kaya i Satsuki w Poznaniu

08/03/2012 2012-03-08 00:01:00 JaME Autor: neejee

Kaya i Satsuki w Poznaniu

Kaya i Satsuki swoim urokiem podbili serca polskiej publiczności.


© Kaya&Satsuki - JaME
2 marca w poznańskim klubie Blue Note odbył się przedostatni koncert na wspólnej europejskiej trasie Kayi i Satsukiego. Jeszcze na parę tygodni przed tą datą wydawało się, że będzie to kameralny występ, tak chętnie widziany przez niektórych fanów, ale niezbyt lubiany przez organizatorów. Jednak tłumek, który zebrał się tego dnia pod klubem, nie był taki mały. Już około 16 stała tam niewielka kolejka, a wraz z upływem czasu zwiększała się nie tylko ilość ludzi (ogólnie tego wieczoru przybyło ich około 150), ale i wzrastał poziom ekscytacji. Stawało się również coraz zimniej, toteż zebrani z niecierpliwością oczekiwali momentu otwarcia drzwi.

Wpuszczanie rozpoczęto nieco przed 20:00. Wszystko przebiegło dosyć sprawnie i część podekscytowanych fanów od razu pobiegła zająć jak najlepsze miejsca pod sceną, na której uwagę przyciągał czarny fortepian. Inni natomiast zainteresowali się stoiskami z gadżetami, kupowali piwo czy rozmawiali między sobą. Publiczność, dość zróżnicowana pod względem płciowym i wiekowym, ogólnie emitowała sporo hałasu. Jakąś godzinę spory później entuzjazm wzbudził techniczny, który wniósł na scenę mikrofon opleciony różą. Temperatura na sali wzrastała, a zebrani zaczęli na zmianę skandować imiona obydwu wokalistów. Humory jeszcze bardziej poprawiła informacja, że po występie zostało zaplanowane signing session.

Gdy Kaya majestatycznym krokiem wszedł po schodkach na scenę, publiczność natychmiast oszalała. Wokalista, ubrany w śliczną granatową sukienkę, wydawał się być zaskoczony tak gorącym przyjęciem. Przywitał się uroczym uśmiechem i natychmiast zaczął śpiewać pierwszą piosenkę, na co fani zareagowali machaniem wyciągniętych w górę wachlarzy. Kaya zdawał się czuć na scenie poznańskiego klubu jak ryba w wodzie. Jego głos wypełniał całą salę, gdy wykonywał utwór za utworem, podkreślając niektóre frazy delikatnymi ruchami dłoni. Praktycznie od razu nawiązał też bardzo dobry kontakt z publicznością, która chętnie odpowiadała na jego zaproszenia do zabawy. Wystarczyło, że muzyk krzyknął, podniósł rękę lub zaczął skakać - jak podczas Ophelii z wyraźnym elektronicznym beatem - by tłumek natychmiast zareagował. Wokalista wyciągał w jego stronę mikrofon, pozwalając śpiewać niektóre partie. Jednak największy entuzjazm wzbudził, gdy poświęcił długą chwilę na obejrzenie podarowanej mu już na początku występu polskiej flagi z podpisami fanów, którą potem rozwiesił na fortepianie.

Kaya zachwycał nie tylko strojem, czarował nie tylko uroczym uśmiechem, ale przede wszystkim największe wrażenie wywierał jego wokal. Głos muzyka mocno wybrzmiewał w sali, zdając się czasami wręcz rozsadzać jej ściany, by zaraz potem otulić publiczność, wzbudzając w sercach żywe emocje, które ta rozładowywała, wybuchając wrzawą po każdym kawałku i nagradzając swojego idola gromkimi oklaskami. Kaya często mówił też do zgromadzonych, a oni - mimo że słyszeli japońskie słowa przeplatane niewielką ilością angielskich wyrazów - zdawali się go doskonale rozumieć. Nic w tym dziwnego, skoro każdej wypowiedzianej frazie towarzyszył tak pełen wdzięku uśmiech. Muzyk dziękował na przykład fanom za to, że go znają, wyznawał, że kocha Polskę, zapowiadał piosenki, między innymi najnowszy singiel Vampire Requiem, do którego muzykę napisała "jego siostra HIZAKI". Otrzymał również w prezencie misia, który posłużył mu jako pretekst do kolejnej zabawy z publicznością: najpierw pytał się jej, czy maskotka jest "kawaii" (słodka, urocza), potem to samo pytanie zadał co do siebie, a ochoczą, twierdzącą odpowiedź skwitował słowami: "Wiem, że jestem uroczy".

Podczas występu Kayi dominowały skoczne, żywe piosenki, takie jak Kasha -shining flowers- czy Transmigration. Chyba jednak najbardziej publiczność ożywiła się przy swojej ulubienicy - Chocolat, w trakcie której wokalista ani na chwilę nie stał spokojnie. Kierował zabawą to kołysząc się na boki lub podskakując, to wyciągając ręce do tłumu i pochylając się nad nim, to przechodząc z lewej strony sceny na prawą czy kręcąc się wokół własnej osi jak baletnica z pozytywki. Fani także chętnie dawali się ponieść rytmowi, wykorzystując na nieskrępowany taniec pustą przestrzeń w tylnej części sali. Mieli też swoje pięć minut, jako że wokalista pozwolił zaśpiewać im jeden fragment niemal a cappella.

Ale na setliście znalazło się również miejsce na prawie balladową, podniosłą Silvery Dark. Podczas tego utworu Kaya śpiewał przejmującym głosem, a publiczność kołysała się i machała wachlarzami. Parę osób wyciągnęło nawet zapalniczki. W pewnym momencie, gdy zamknęło się oczy, można było wyobrazić sobie wokalistę na scence przedwojennego klubu z muzyką na żywo, a może raczej opery, z pełną orkiestrą za plecami. Muzyk zakończył piosenkę długą nutą i dramatycznym gestem, odchylając się do tyłu. Tańczył powoli do cichnących dźwięków, obrzucając tłum spojrzeniem i uśmiechając się nieśmiało, jakby nieco zmieszany wybuchłymi nagle gromkimi brawami. Podobnie mocne zakończenie miała też Medusiana, podczas której wokalista budował napięcie, wchodząc w wysokie rejestry i przerywając śpiew znienacka wydawanymi okrzykami. Gdy muzyka ucichła, padł teatralnie na podłogę, jakby nie mógł znieść wypełniających go emocji.

Po ostatnim Transmigration, ocierając łzy wzruszenia Kaya pożegnał się dwornym ukłonem i ucałował dłoń jednej z fanek, a publiczność nie przestawała skandować. Wokalista uścisnął wyciągające się w jego stronę ręce, mówiąc: "Do zobaczenia wkrótce".

Gdy tylko scena opustoszała, fani z niecierpliwością zaczęli wyczekiwać Satsukiego. Żywiołowo przywitali wspierających wokalistę muzyków, jednak szybko okazało się, że była to jedynie próba dźwięku przed właściwym występem. Toteż gdy po chwili gitarzysta Reeno, basista Ena i perkusista Masatoshi znikli za kulisami, rozległ się jęk zawodu. Widać też było, że przez ten krótki czas wszyscy muzycy zdołali przypaść publiczności do gustu. Nie trzeba jednak było długo czekać na ich powrót. Klaszcząc, kolejno wchodzili na scenę, na co tłum reagował aplauzem. Jako ostatni pojawił się oczywiście Satsuki, kierując do zebranych pytanie: "Jesteście gotowi?". Gdy otrzymał odpowiedź twierdzącą, natychmiast rozpoczęło się świetnie wykonane ROMANCE.

Podobnie jak wcześniej Kaya, tak i teraz Satsuki oraz jego zespół bez problemu nawiązali z fanami nić porozumienia. Jeszcze podczas pierwszej piosenki wokalista podarował jednej z fanek przyniesioną przez siebie różę, a zebrani odwdzięczyli mu się dwiema polskimi flagami. Satsuki nie stronił od publiczności, często wyciągał do niej ręce i ściskał podawane sobie dłonie. Podczas energicznego STRAWBERRY SUMMER bawił się otrzymanym od kogoś misiem, którego potem usiłował posadzić na fortepianie. Pozostali muzycy również nie byli statyczni: co prawda basista z początku wydawał się nieco wycofany, koncentrował się przeważnie na grze czy śpiewaniu chórków, z rzadka tylko rzucając poważne spojrzenia na publiczność. Szybko jednak i on zaczął się uśmiechać. Gitarzysta natomiast czuł się na scenie bardzo swobodnie, często machał długimi czarnymi włosami, z pewnością ściągając na siebie część spojrzeń słuchaczy.

Publiczność od samego początku dawała się porwać utworom, w zupełności oddając się tańcu, jak podczas Innocent, gdzie w pewnym momencie śpiewała razem z Satsukim. Fani potrafili również wokalistę miło zaskoczyć. Na pytanie: "Czy znacie moją piosenkę AWAKE?", odpowiedziała stanowczym: "YEAH", podobnie jak na kolejne o INSIDE. "A czemu wy je znacie?", pytał zdziwiony artysta, by potem obiecać, że prawdopodobnie niedługo powróci do Polski. Następnie zagrał dwa zapowiedziane w ten sposób utwory, w których wykonanie zdawał się wkładać całą duszę.

Jednym z najjaśniejszych punktów koncertu była Veil of MARIA, piosenka, która wydawała się bardzo trudna do wykonania na żywo. Publiczność kołysała się do rytmu, podobnie jak Satsuki, który śpiewał pięknym głosem, bez wysiłku wyciągając nawet najwyższe nuty, a jego głos wyraźnie i czysto dźwięczał w całym klubie. Przez większą część trwania utworu towarzyszyła mu tylko sekcja rytmiczna, a Reeno w tym czasie klaskał w dłonie, zachęcając fanów do robienia tego samego. Wystarczyła natomiast tylko chwila przerwy w muzyce, by publiczność natychmiast głośnym aplauzem dała wyraz buzującym w niej emocjom.

Podczas PRAY FOR THE SUN wokalista kazał obiecać publiczności, że będzie szaleć. Sam również poddał się żywiołowej atmosferze; przechodził z jednej strony sceny na drugą, wskakiwał na odsłuchy, zachęcając wszystkich do zabawy, a nawet pozwolił fankom rozpiąć sobie koszulę. Dobrą okazję do zabawy z tłumem stanowiło także FATE - publiczność skandowała to słowo w refrenie zgodnie z przykazem, jaki otrzymała na początku od Satsukiego, cały czas podskakując. Produkowane przez bas i perkusję drżenia wręcz czuło się w mostku, a napędzani tym fani jeszcze długo krzyczeli, mimo że muzyka już ucichła.

W końcu nadeszła tak nielubiana przez wszystkich chwila. "Ostatnia piosenka!", krzyczał na zmianę z Eną Satsuki, by zaraz przejść do SYMPATHY. Po jej zakończeniu wszyscy muzycy ukłonili się głęboko. Potem Satsuki powiedział, że teraz nastąpi przygotowana specjalnie dla Polski niespodzianka. "Wołajcie Kayę", zachęcał publiczność.

Po niedługim czasie na scenie pojawił się ubrany na biało Kaya, by zaśpiewać liryczną, rozwijającą się łagodnie Chocolat ~sweet ver.~. Wykreowany przez swojego poprzednika klimat kontynuował także Satsuki, który na bis zagrał na fortepianie balladę YOU. Jego pełny emocji głos oraz poruszająca muzyka wzruszyły zasłuchaną publiczność; niektórym osobom po policzkach spływały łzy. Ale nie był to koniec niespodzianek. Powrócił Kaya, wyglądający jak panna młoda ze względu na głowę przystrojoną w biały welon, oraz muzycy wspierający Satsukiego, a po chwili na scenę wszedł także techniczny z tortem i butelką szampana. Okazało się, że tego dnia przypadały trzydzieste trzecie urodziny Reeno. Po obowiązkowym zdmuchnięciu świeczek, złożeniu życzeń i wzniesieniu przez Reeno toastu szampanem, rozpoczęła się druga część bisów. Tym razem wokaliści zaśpiewali w duecie: najpierw pochodzący z repertuaru Satsukiego ROMANCE, a później Glitter Ash z repertuaru Kayi. Wszystkim na scenie udzielił się imprezowy nastrój - a może po prostu podobnie jak publiczność cieszyli się tym wspaniałym koncertem. Szczególnie szalał Satsuki, którego wszędzie było pełno; próbował poić też szampanem otrzymanego wcześniej misia. Jego gitarzysta nie pozostawał w tyle, oblewając alkoholem pierwsze rzędy.

Koncert dobiegł końca, ale na fanów czekało jeszcze obiecane na początku signing session. Chętni - a było ich naprawdę sporo - zostali ustawieni w porządną kolejkę i po kolei podchodzili do obydwu wokalistów, by zdobyć ich autografy na wcześniej zakupionych przedmiotach, zamienić kilka słów czy uścisnąć im dłoń. Szkoda tylko, że wcześniej polscy fani pokazali się ze złej strony: podczas bisów trzy osoby wdarły się na scenę, wykrzykując coś do mikrofonu i próbując uściskać muzyków.

Podsumowując, wspólny koncert Kayi i Satsukiego był niesamowitym wydarzeniem. Obaj wokaliści na żywo imponowali mocnymi głosami oraz czystym śpiewem; zdaje się, że nie zdarzyła się im ani jedna fałszywa nuta. Wykonywane przez nich żywe, energiczne piosenki, przeplatane z wolniejszymi utworami, rozpalały publiczność i nie pozwalały jej ani na chwilę pozostać obojętną. Miejmy nadzieję, że Satsuki spełni swą obietnicę co do szybkiego powrotu do Polski i że zabierze ze sobą Kayę. Ja na pewno tam będę.


Setlista:

Kaya

01. Arachne
02. Ophelia
-MC-
03. Vampire Requiem
04. Awilda
05. Pourriture noble
06. Medusiana
-MC-
07. Chocolat
08. Silvery Dark
09. Addict
10. Kasha - shining flowers -
11. Transmigration

Satsuki

01. ROMANCE
-MC-
02. INNOCENT
03. STRAWBERRY SUMMER
04. RAIN DROP
-MC-
05. AWAKE
06. INSIDE
-MC-
07. Veil of MARIA
08. Ryuushi ni tokete nagareru namida to memai no sou ni ranhansha suru saisei no koe
-MC-
09. PRAY FOR THE SUN
10. FATE
11. SYMPATHY (?)

Encore1:
01. Chocolat -sweet ver- (Kaya)
02. YOU (Satsuki)

Encore 2 (Kaya & Satsuki):
03. ROMANCE
04. Glitter Arch
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
02/03/20122012-03-02
Koncert
Kaya
Satsuki
Blue Note Jazz Club
Poznań
Polska

Wspólna trasa Kayi i Satsukiego po Europie

Kaya i Satsuki w Poznaniu © Kaya&Satsuki - JaME

Relacja

Kaya i Satsuki w Poznaniu

Kaya i Satsuki swoim urokiem podbili serca polskiej publiczności.

Wywiad z Kayą i Satsukim w Moskwie © JaME - Aliisa Mouganova

Wywiad

Wywiad z Kayą i Satsukim w Moskwie

Po koncercie w Moskwie JaME miało okazję porozmawiać z dwoma słynnymi wokalistami na temat ich wspólnej trasy, ostatnich wydawnictw i poprzednich zespołów.

Cyfrowe wydawnictwo Satsukiego © JaME - Aliisa Mouganova

Wiadomość

Cyfrowe wydawnictwo Satsukiego

Dwie piosenki Satsukiego, "FATE" i "INSIDE", zostaną wydane przez iTunes w najbliższych tygodniach.

Satsuki i Kaya w marcu w Poznaniu © Mayumi Fukaminato

Wiadomość

Satsuki i Kaya w marcu w Poznaniu

2 marca Satsuki i Kaya dadzą koncert w poznańskim klubie Blue Note.

Wampirze motywy na nowym singlu Kayi © Kaya

Wiadomość

Wampirze motywy na nowym singlu Kayi

Kaya zaprosił do współpracy HIZAKIego z Versailles, by stworzyć singiel na podstawie napisanych przez siebie historii o wampirach.

REKLAMA