Awoi minialbumem "CHILDREN" wypuszcza sondę w nieznane rejony, ale rezultat zupełnie pochłania słuchacza.
Zespół visual kei z Osaki, Awoi, istnieje od 2004 roku. Dwa lata temu grupę opuścił perkusista, jednak wkrótce nadeszły posiłki w postaci nie tylko nowego bębniarza, lecz także drugiego gitarzysty. Jako kwintet zespół wydał już trzy płyty. Brzmienie Awoi nie stało się przez tę zmianę cięższe, ponieważ już jako kwartet posiadało ciężkości aż nadto. Do muzyki zespołu dodano jednak interesującej głębi, a dowodem na to jest minialbum CHILDREN, który ukazał się w Japonii w październiku 2011 roku.
CHILDREN otwiera under a skin, w którym jedne dźwięki dodawane są do drugich z narastającą prędkością, póki brzmienie nie osiągnie pełni wciągając słuchacza. Charyzmatyczny wokalista Otogi growluje na wiele ekscytujących sposobów tak intensywnie, że trudno jest dosłuchać się słów, nawet po przeczytaniu tekstu utworu. Tak jest poza momentami, gdy nagle zaczyna powtarzać falsetem: "growing under a skin". Ten wprowadzający kawałek, skomponowany przez perkusistę Ryo, nadaje ton minialbumowi - zachęcającemu, melancholijnemu i heavy metalowo-rock’n’rollowemu.
bastard, napisany przez wokalistę, zaczyna się w tych samych klimatach, co pierwszy utwór. Słuchacz uświadamia sobie nagle, że Otogi nie tylko umie growlować i to w sposób eksperymentalny, ale potrafi też zwyczajnie śpiewać, choć robi to w sposób bardziej barwny i głębszy niż większość innych osób. Moment uświadomienia tego sobie podkreślony jest zmianami charakteru muzyki: z melodii nieodparcie ciężkich, poprzez pobudzające, aż po delikatniejsze, kiedy to piosenka wstrzymuje swój energiczny pęd w chwili śpiewania "disapear soul…". Jednak niemal natychmiast rusza raz jeszcze ożywcza perkusja, przekonujące linie basu i gitar, a tempo i rytm wracają do poprzedniego, heabangingowego poziomu.
Gdy już się ma wrażenie, że rozgryzło się, jakiego rodzaju jest to album, pojawia się skomponowane przez gitarzystę Shou zaskakujące RED MUTATION. Zaczyna się w charakterystyczny dla zespołu sposób - wyraźnym elektronicznym brzmieniem, za nim podążają nie tak metalowe linie gitar, którym jednak nie brakuje wigoru: pojawia się melodyjna linia basu oraz taneczny rytm perkusji. Do unikalnego głosu Otogiego dodano coś zupełnie nowego. Początkowo ci, którzy przywykli do słuchania Awoi, mogą być nieco zaskoczeni, ale wkrótce zauroczy ich kosmiczna gra Shou i SINa na gitarach, zmysłowe bębnienie Ryo oraz tętniąca linia basu Sakiego. Poniesie ich także chwytliwa, nie za mocna, rockowa melodia z wpływami electro, kołyszący się atrakcyjny rytm oraz refren w falsecie: "I’m red mutation".
Czwarty kawałek to ballada napisana przez Ryo. Shuuyatou jest najdłuższą piosenką na albumie, ale niestety ma się wrażenie, że mimo pełnego emocji przesłania, wcale się nie rozwija. Powolne tempo pozwala jednak słuchaczowi skoncentrować się na dzikim bębnieniu kompozytora tego kawałka, głębokiej linii basu Sakiego, wysokiej grze gitar Shou i SINa oraz potężnym śpiewie. Słowem: na partiach każdego z członków grupy w pełnej okazałości.
Na szczęście CHILDREN się na tym nie kończy, bo zamyka go całkowicie porywający kawałek visual kei w duchu rock’n’rolla: closet in my room Otogiego. Jest on jednocześnie typowy i innowacyjny, jeśli chodzi o Awoi. Kombinacja melancholii i emocjonalności z przeważnie ciężkim rock’n’rollem jest w każdym calu w stylu zespołu. To powód, dla którego Awoi w sposób pozytywny i godzien zapamiętania wyróżnia się spośród innych grup visual kei. Do tego utworu zespołowi udaje się wprowadzić chwytliwe elementy, wskazujące na typową muzykę visual kei, która jednak nie jest ani nudna, ani oklepana. W zamian tego piosenka zamykająca CHILDREN sprawia, że chce się ten album przesłuchać jeszcze raz. Czy naprawdę tak jest? "I'm spider in this story" (w tej historii jestem pająkiem). Tak chwytliwe i heavymetalowe jak się wydaje? "I was falling spider from the sky" (byłem pająkiem, który spadł z nieba). Tak, zdecydowanie, tak!
Do typu A minialbumu CHILDREN dołączono DVD z teledyskiem do bastard. W tym klipie przebłyskują dość przygnębiające wizje, głównie w czerni i bieli. Mieszają się ze scenami, w których można zobaczyć, jak wyglądają członkowie zespołu w danym momencie: ubrani są w czarne błyszczące stroje podobne do garniturów. Na marginesie, nie ma ich na okładce płyty, bo zamiast zdjęć muzyków, znajduje się tam zbliżenia najbliższej nam, pięknie płonącej, gorącej, czerwonej gwiazdy.
Słuchanie CHILDREN pobudza apetyt na więcej Awoi. Ten minialbum to dowód, że innowacyjne poszukiwania w dziedzinie mrocznego metalowego rock’n’rolla, jakie prowadzi zespół na obrzeżach sfery zwanej visual kei, dodają intensywności wspaniałemu rezultatowi. Słuchacz pragnie więcej i więcej.