Recenzja

Various Artists - VISION FACTORY presents Spring Harmony

12/04/2012 2012-04-12 00:05:00 JaME Autor: Jasy Tłumacz: Tsuki

Various Artists - VISION FACTORY presents Spring Harmony

Wiwat wiosna!

Album CD

VISION FACTORY presents Spring Harmony

EU・PHORIA, FLAME, Lead, MAX

Zaledwie miesiąc przed ukazaniem się VISION FACTORY presents FLOWER FESTIVAL, SONIC GROOVE/avex trax wydało składankę VISION FACTORY presents Spring Harmony. Krążek niesie ze sobą wrażenie wiosny wyrażone w tytule albumu. Ale czy na pewno jego brzmienie kojarzy się z ową porą roku?

Stonowany utwór Hajimari no kiss i jego nieznacznie krzykliwy rytmem urzeka ożywionym przejściem oraz specyficznymi efektami dźwiękowymi. Piosenka SKY Komority Minoru odsłania w dość szybkim tempie swoją dynamiczność, żwawość oraz urok. Kawałek nieznacznie traci na tempie, gdy zbliża się do refrenu, ale w istocie nie wpływa to na niego w żaden sposób. Następnie delikatne beaty, w części skreczowane, rozbrzmiewają z głośników i w ten sposób rozpoczyna się łagodna ballada Risshun. Trwa ona jedynie cztery i pół minuty, a potem wchodzimy w wymiatające GET YOUR DREAMS EU-PHORII. Dodatkowy udział gry trąbki oraz dynamiczny śpiew wokalisty dodaje numerowi pikanterii. Jednak jest on w stanie brzmieć również spokojnie, gdy towarzyszą mu wyłącznie syntezatory.

Olimpijskie preludium Sotsugyou nan deshita kunee! jest tym samym utworem, którego D’espairsRay użyło w wersji ”SHOCK JAM” swojego Facism, jednak Oota Crew, radośnie go rapuje, utrzymując sportowego ducha piosenki. Duet kończy numer dobrze znanym refrenem z Freude, schöner Götterfunken (Ody do radości) Beethovena.

Komorita Minoru wraz z kontemplacyjnym, spokojnym Owaranai Epilog otwiera drugą połowę CD. Artysta ukazuje wielce emocjonalną interpretację, której perfekcyjnie akompaniuje fortepian, smyczki oraz przyjemna, niska linia basu. Pomimo wzrastającego tempa, utwór pozostaje łagodny, nawet jeśli przejście nie wydaje się być zbytnio imponujące. Jednak przesterowane dźwięki można było dobrać nieco staranniej, gdyż brzmią nieco dziwacznie. Podobne do tej piosenki jest Thanks For... Leada, jednak tutaj gitara akustyczna obejmuje prowadzenie i ma się wówczas okazję posłuchać przyjemnego, polifonicznego wokalu. Ta spokojna ballada ma w śpiewanych fragmentach dostrzegalne hip-hopowe naleciałości.

Gdy zaczyna się special day MAX, można niejako odnieść wrażenie cofania się do przeszłości. Poczucie to utrzymują statyczne dźwięki, które przywodzą na myśl flegmatyczne, stare nagrani. Jednak piosenka dostaje zastrzyk energii dzięki modernistycznym elementom, takim jak scratching. Ze względu na tego typu nastrój, utwór zaprasza słuchaczy do przytulanek. Wreszcie, pojawia się jeden energetyczny numer, w którym również można było odnaleźć w melodii i wokalu drobne hip-hopowe elementy. Gdyby tylko utwór był nieco żywszy, wówczas FLAME stworzyliby naprawdę imprezową piosenkę. Niemniej jednak, Shall We Dance? jest nadal całkiem pobudzająca i zabawna.

Mimo niezbyt dobrze oddanego wrażenia wiosny, album jest interesującym zbiorem popowych utworów. Gdy porównamy do siebie piosenki, wyjdzie, że większość z nich jest spokojnego typu jak GET YOUR DREAMS, co jest o wiele bardziej pożądane. Zamykając temat, płyta ta jest warta przesłuchania, jeśli jest się fanem popu wszelakiej maści.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2008-02-13 2008-02-13
EU・PHORIA, FLAME, Lead, MAX
REKLAMA