"First Message" to wyjątkowy album dzięki dobrze wymieszanym elementom popu, rocka, odrobinie bluesa i świetnemu głosowi wokalistki.
ayaka zadebiutowała w lutym 2006 roku megahitem I believe. Ta piosenka, razem z czternastoma innymi, znalazła się na pierwszym pełnym albumie artystki, który zagościł na szczycie rankingu Oriconu.
Na First Message już od samego początku pobrzmiewają nuty disco i funku. Start to 0 (Love) to zabawny, rozbujany kawałek, zachęcający słuchacza do wstania na nogi i tańca. Osoby niezaznajomione wcześniej z twórczością artystki zadziwi głos ayaki, lekko chropowaty i mający w sobie to coś, co sprawia, że czasami wydaje się, że powinna ona śpiewać w rockowym zespole, a nie działać na popowej scenie. Ten subtelny ton wywołuje prawdziwą przyjemność podczas słuchania pierwszego kawałka i wielu następnych. Można mieć tylko nadzieję, że wokalistka na dalszych etapach kariery nie straci swojej wyjątkowości.
Fortepian i gitara akustyczna mocno zaznaczają swoją obecność na tym albumie, nadając niektórym kawałkom niemal bluesowy nastrój, jak np. cudownym Sha la la i Toki wo Modoshite. Ten ostatni zawiera odrobinę klawiszy i saksofonów wspierających smutny śpiew ayaki, przez co ma się wrażenie, że utwór powinien być wykonywany gdzieś w małym, zadymionym klubie. Inne, jak skłaniające do uśmiechu Rairarai i Stay with Me, nawiązują do początkowego wrażenia wywołanego przez Start to 0 (Love) i zachęcą większość słuchaczy do klaskania i tańczenia.
Niestety, jest też tu kilka utworów, które wypadają trochę blado na tle tego raczej udanego albumu; szczególnie winne są Blue Days i Eien no Monogatari. Oba to przeurocze popowe kawałki, ale głosowi ayaki brakuje pewności, tak więc wypadają dosyć pospolicie i nieimponująco w porównaniu z resztą First Message. Na szczęście, dla osób pragnących czegoś wolniejszego po pełnych werwy dźwiękach są też inne ballady, w tym m.in. hity Mikazuki i I believe. Ten ostatni udowadnia, że wokalistka może zaryzykować wejście w wyższe rejestry, nie tracąc smutnego brzmienia, stanowiącego znaczącą część jej wokalnych umiejętności. Słuchając tej mieszaniny dźwięków skrzypiec, fortepianu i strun głosowych ayaki nie trudno jest zrozumieć, czemu ta piosenka stała się takim przebojem.
Ogólnie rzecz biorąc, First Message to wyjątkowy album dzięki głosowi ayaki, dobrze wymieszanym elementom popu i rocku oraz tylko odrobinie bluesa. Ci, którzy zazwyczaj nie zapuszczają się w świat popowej muzyki, mogą przyjemnie zdziwić się twórczością ayaki, a tym, którzy wolą lżejsze, popowe dźwięki, też powinno się spodobać żywe brzmienie wielu jej piosenek jako dodatku do bardzo dobrych ballad. Jest tu kilka wolniejszych momentów, kilka utworów, bez których ten album by sobie poradził, ale bez wysiłku przyćmiewają je mocniejsze, chwytliwsze kompozycje. Tak długo jak ayace uda się utrzymać wyróżniające ją w świecie muzyki pop brzmienie, słuchacze powinni niecierpliwie oczekiwać, co jeszcze zaoferuje ona w przyszłości.