Recenzja

BONNIE PINK - Back Room -BONNIE PINK Remakes-

18/04/2012 2012-04-18 00:05:00 JaME Autor: Hanamogeraed Tłumacz: darya

BONNIE PINK - Back Room -BONNIE PINK Remakes-

Nowe i inspirujące spojrzenie na muzykę w podróży przez owocną karierę.

We wrześniu zeszłego roku popowa artystka BONNIE PINK obchodziła piętnastą rocznicę swojej działalności w przemyśle muzycznym. Wykonanie kroku wstecz i spojrzenie za siebie, by ocenić swoją dotychczasową działalność, nie jest złym pomysłem, ale zamiast wypuszczać kolejną składankę "best of” - w 2006 roku wydała już taki krążek – artystka postanowiła odświeżyć niektóre z jej poprzednich nagrań w swoim pierwszym coverowym albumie Back Room – BONNIE PINK Remakes –, wydanym 21 września.

Dziesięć utworów znajdujących się na krążku obejmuje całą jej dotychczasową karierę i przedstawia piosenki zaczerpnięte z kolejnych, poczynając od drugiego do najnowszego, albumów. W rezultacie otrzymujemy zmiksowany wybór z całego spektrum gatunków muzycznych. Otwierający Heaven's Kitchen, będący jednym z jej pierwszych singli, został złagodzony do wersji z roku 2011. Jest teraz spokojnym, nonszalanckim kawałkiem, który okazał się raczej przyjemnym remiksem niż klasycznym, popowo-rockowym numerem. Ring A Bell został również stonowany, ale tym razem do łagodnego, akustycznego bluesowego rocka, który pasowałby nieźle do intymnej składanki live.

Jest też kilka utworów, przy których BONNIE z zespołem ewidentnie dobrze się bawili i pozwolili sobie na puszczenie wodzy swojej wyobraźni. Nowa wersja tanecznego numeru z lat 90., A Perfect Sky, zwalnia nieco tempo i zyskuje nostalgiczne groove elektro. Burning Inside traci swój ogień i zagrane jest jako znakomity kawałek reggae, który dobrze wykorzystuje wyluzowaną melodię, choć nie do końca pasuje ona do intensywności tekstu. Urocza wersja a capella piosenkiParadiddle-free jest absolutnie perfekcyjna. Składa się jedynie z kolejnych, harmonicznych warstw głosu BONNIE i czarujących "do do". Jedynie podwójny bas tworzy najniższe pasmo harmonii. Piękno tego remake'u sprawia wrażenie, jakby utwór właśnie tak miał być zagrany od początku, a nie jako radosny, popowy oryginał.

Niektóre utwory zyskały prostsze przeróbki. Last Kiss został przeniesiony w bajkową oprawę, dzięki usunięciu perkusji i gitar elektrycznych na rzecz harf i smyczków. Jednocześnie przypomina utwór, który można by usłyszeć podczas stereotypowego, eleganckiego "garden party". Z pewnością była to odpowiednia piosenka do takiej zmiany aranżacji. Przebojowy Do You Crash? został nieco rozebrany i stonowany do spokojniej brzmiącego kawałka w rytmie bluesowo-rockowym. Zmieniła się również dynamika utworu, gdy wraz z każdym wersem następuje zmiana głośnika, dając efekt jakby BONNIE prowadziła rozmowę sama ze sobą. Bardziej dojrzała wersja daje dobrą perspektywę na odbytą podróż wokalistki od tamtej chwili do teraz.

Jednak przeróbki nie zawsze pasują aż tak dobrze. Present otrzymał nieco bardziej hiszpańskie brzmienie: parę gitar, bas i klaśnięcia są jedynym akompaniamentem, tworząc w tle dramatyczne flamenco zamiast czegoś, co było subtelnym i zamyślonym popowym romansem. Chociaż utwór został ostrożnie zaaranżowany i gra instrumentów jest wręcz mistrzowska, to jednak muzyka przytłacza delikatny głos BONNIE, przemieniając go z cichej rozpaczy w melodramat. Jeśli byłaby to inna piosenka, to kompozycja mogłaby być świetna, ale do Present nie pasuje za dobrze. Nowa aranżacja Tonight, the Night w rytmie disco-funku jest świetna, ale brak jej bardziej imprezowego czynnika, który posiadał oryginał, a który wydaje się być sednem utworu. W momencie, kiedy jej poprzednik podrywał do tańca, cover zaprasza raczej do posiedzenia przy dobrym drinku.

Do coverowych utworów dołączony został też nowy kawałek: wesoły Look Me In The Eyes. Nie jest niczym niezwykłym, ale za to ma chwytliwą popowo-rockową melodię z dodatkiem miksu muzyki zachodniej country.

Limitowana edycja posiada też bonusowe DVD zatytułowane Back Room Story i zawiera materiał z tworzenia płyty.

Ta nostalgiczna wyprawa jest pełna kreatywności, z którą BONNIE od zawsze tworzyła każdą oryginalną kompozycję, i byłaby świetnym wprowadzeniem dla nowych słuchaczy jak i wytrawnych fanów. Oczywistym jest, że pasja do muzyki, jaką piosenkarka posiadała na początku kariery, jest wciąż bardzo silna. Ciekawie byłoby zobaczyć, na co ją stać, jeśli zdecydowałaby się ponownie na wydanie podobnego albumu z coverami innych swoich utworów.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD + DVD 2011-09-21 2011-09-21
BONNIE PINK
Album CD 2011-09-21 2011-09-21
BONNIE PINK
REKLAMA