Recenzja

abingdon boys school - abingdon boys school

30/06/2012 2012-06-30 00:01:00 JaME Autor: Jacob Tłumacz: darya

abingdon boys school - abingdon boys school

Debiutancki krążek abigdon boys school to muzyczne orzeźwienie.

Album CD

abingdon boys school (Regular Edition)

abingdon boys school

Formacja abingdon boys school kierowana jest przez Takanoriego Nishikawę, który jako T.M.Revolution ma imponujące, dziesięcioletnie doświadczenie jako jeden z najpopularniejszych muzyków na popowej scenie. Zespół składa się z trzech poznanych przez lidera przez ten czas muzyków: dwóch gitarzystów SUNAO i Hiroshiego Shibasakiego, a także keyboardzisty i programera Kishiego Toshiyukiego. Chociaż formacja często nazywana jest zespołem Nishikawy, wszyscy jej członkowie mają równy status i prezentują swoje zdolności muzyczne w idealnej harmonii. Jej pierwszy album, zatytułowany abingdon boys school, został wydany pod koniec 2007 roku, który był jednocześnie najbardziej pracowitym oraz najpomyślniejszym dla zespołu.

Początek albumu stanowi mocny, zdominowany przez gitary As One. Muzyka brzmi znajomo, przypominając nieco twórczość zaprzyjaźnionego zespołu L'arc-en-cielTuż po pierwszym kawałku grupa oferuje optymistyczny, pasujący do radia rockowy utwór, w dalszym ciągu wykorzystując nisko nastrojone, ciężko brzmiące gitary. Posiadanie dwóch gitarzystów jest z pewnością korzystne i nawet bez stałego perkusisty czy basisty wyraźnie są obecne wszystkie aspekty idealnej, rockowej piosenki. Orzeźwiające połączenie hardrocka i popu kontynuowane jest w HOWLING-INCH UP-, wersji albumowej popularnego singla. Stanowcze, elektroniczne tło wnika głęboko w utwór i buduje nastrój dla jego instrumentalnych partii. Wszechstronny głos Nishikawy płynie wysoko, a sam utwór oferuje proste, gitarowe riffy dopełnione mistrzowsko wykonanymi solówkami. Cały czas przykuwa uwagę słuchacza świdrującym, podwójnym basem, a zakańcza się wspaniałym atakiem dźwięków niedopasowanych gitar, perkusji oraz fortepianu.

Kolejny utwór, Via Dolorosa, zaczyna fortepian i mocno przesterowana gitara, która szybko przeskakuje do prawie mrocznej skali, któremu cały czas towarzyszy fortepian. Nie przywiązując się do swego ciężkiego brzmienia, kawałek zmienia nastrój na prawie balladową delikatność i tak przeskakuje jeszcze kilka razy. Programowania Kishiego są główną atrakcją kompozycji i, mimo że są całkowicie wygenerowane przez komputer, sprawiają wrażenie naturalnych, otoczone później serią akustycznych, gitarowych przejść i eteryczną wzniosłością. Późniejsze wokalizy Nishikawy zawierają zapierające dech w piersiach vibrato i spektakularne, szczere emocje wylewające się z jego fraz. Ostatnie czterdzieści sekund utworu przypomina o głośnym, gitarowo-perkusyjnym wstępie i stopniowo cichnie.

INNOCENT SORROW jest drugim singlem zawartym na albumie. Ten konkretny kawałek został wypuszczony na rynek w ostatnich dniach 2006 roku, ale ani jego wiek, ani ogromna ilość czasu poświęcana mu w radiu czy telewizji nie wpłynęły w żaden sposób na jego świeżość. Ogólnie jego nastrój jest prawie całkowicie optymistyczny, a on sam to świadectwo nieprzeciętnych umiejętności każdego z członków formacji. Mierzące się ze sobą gitary SUNAO i Shibasakiego splatają się, grając dopełniające się riffy oraz ścierające się przejścia. Włączając scratching, na styl utworu bardzo silny wpływ miał zachodni rock.

Innym kawałkiem, który łączy w sobie przeróżne rockowe style jest DOWN TO YOU. Wykonywane przez Nishikawę angielskie frazy są zrozumiałe, co jest dość rzadkim zjawiskiem w japońskiej muzyce, i udaje mu się śpiewać interesująco przez cały czas trwania utworu. Refren jest wyjątkowo chwytliwy i z pewnością sprawi, że do piosenki będzie się często wracać. Shibasaki i SUNAO, wykonując rozdzierające solówki i wspinając się na szczyty możliwości gitar, przedstawiają swoją znajomość staromodnego metalu. Kolejny numer, Atena, w której delikatnej, symfonicznej partii towarzyszą świetnie skoordynowane gitary i pianino, przechodzące następnie w szybki i taneczny gitarowy podkład. Ogólnie rzecz biorąc, Atena jest wolniejsza od większości utworów skomponowanych przez abingdon boys school, ale zachowuje tę samą pozytywną energię. Harmonia osiągnięta pomiędzy gitarami a wokalem jest zwieńczeniem kompozycji, po której powoli wypełnia ją przyjemne a capella w wykonaniu Nishikawy, potem delikatnie zanikając.

stay away otwiera czarujące ”1-2-3!”, przechodząc potem w brudne przypomnienie muzyki metalowej lat 90. ze wspaniałą grą gitar. Kawałek ten jest kompletnie nietypowy dla stylu formacji i bardziej pasowałby do X JAPAN. Całość jest ognista, ale radosna. Przeplatające się ze sobą solówki z nagłymi przerwami, po których następują radosne eksplozje gitarowych brzmień i mocna, rytmiczna perkusja sprawiają, że słuchacza ogarnia uczucie wolności.

Jeśli chodzi o następny utwór Nephilim, lepiej brzmiałby na końcu albumu, jednak nie mniej dobrze pasuje jako swego rodzaju przerwa od głośnej i szybkiej pierwszej części krążka. Ostatnim singlem, który znalazł się pośród utworów prezentowanych na abingdon boys school jest LOST REASON. Zaskakuje słuchacza ciekawym zwrotem, gdyż został nagrany z udziałem Micro, członka hiphopowego HOME MADE Kazoku. a.b.s udało się stworzyć dwubiegunowy kawałek z głębokim, emocjonalnie płynącym refrenem, a przebijający się rap Micro sprawia, że brzmi on tylko lepiej. Gitarzyści prezentują swoją niesamowitą wszechstronność, utrzymując delikatną równowagę, którą trzeba w przypadku dwóch gitar. Ostatecznie utwór został całkowicie zdominowany przez jedną z najbardziej chwytliwych rapowanych zwrotek muzyki rockowej ostatnich lat w wykonaniu Micro, a nawet, w momencie ponownego wkroczenia gitar, ociera się o ciężkość nurtu nu metalowego. Jednak kawałek nie zatraca swojego charakteru jako kompozycja a.b.s sprawiając, że zakończenie jest tak głośnie i wypełnione poruszającą muzyką, że zmusiłby nawet najbardziej nieśmiałą osobę do podskakiwania i potrząsania głową w jej rytm.

Następujący po imponującej nowej wersji LOST REASON DESIRE wchodzi z przytłumionymi, ostrymi gitarami. Tym razem Kishi i Nishikawa łączą swoje wysiłki z cyfrową wersją głosu. Większość utworu stanowi idealną okazję dla Kishiego na wyraźne wyeksponowanie swojego kompozytorskiego talentu, wiążąc śmiałą elektroniczną muzykę z chwytliwym refrenem i zmiennymi gitarami. Po DESIRE zespół przedstawia kolejny znany kawałek - może nawet bardziej znany nowym słuchaczom - jest to cover Dress BUCK-TICKa. Nishikawa oddaje cześć uwodzicielskiemu i bogatemu głosowi Atsushiego Sakuraia, jednocześnie sprawiając, że całość brzmi szczerze i niewinnie. Dopasowane elektryczne i akustyczne gitary SUNAO i Shibaskiego dobrze współgrają z utworem i świetnie oddają nastrój sceny rockowej lat 90., wzbogacając także utwór o akcenty rodem z XXI wieku. Kompozycja zawiera epickie gitary i głośne, wtrącenia perkusji, które razem tworzą prawdziwe arcydzieło muzyki rockowej.

Kończąc abingdon boys school oferuje słuchaczowi ReBirth + ReVerse. Zdominowany przez pianino, harfę i syntezatorowe wstawki kawałek przechodzi następnie w piękną, wolniejszą, rockową kompozycję. Utwór zdaje się być kwintesencją zakończenia i kompletności. Jednak trik pojawia się w momencie niespodziewanego wejścia bębnienia w stylu hause/trance i przedstawia coś stworzonego wyłącznie przez Kishiego. Tym doskonałym utworem album cichnie i zamyka się w pozytywnej aurze poczuciu nieodwołalności.

abingdon boys school nie rozczarowuje słuchaczy tym albumem.Każdy, kto wysłucha tego krążka, z pewnością będzie niecierpliwie wyczekiwał nowej muzyki a.b.s., każdy kolejny album z pewnością zostanie równie ciepło przywitany przez publikę.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2007-10-17 2007-10-17
abingdon boys school
REKLAMA