Recenzja

Kaya - Bonjour! Chanson

28/08/2012 2012-08-28 00:01:00 JaME Autor: Geisha Tłumacz: darya

Kaya - Bonjour! Chanson

Ekstrawagancki piosenkarz zaprasza nas na spacer po ulicach Paryża.

Minialbum CD

Bonjour! Chanson

Kaya

Według Kayi francuskie piosenki, czy też chansons, uważa się za "trudne, ciężkie i mroczne” i dlatego nie są one zbyt popularne w Japonii. Zatem, w ramach ówczesnej misji, jaką było zwalczanie uprzedzeń, Kaya postanowił rzucić wyzwanie temu wizerunkowi, wydając w 2009 roku kolekcję składającą się w większości z lekkich, łatwych do słuchania chansons, wykonanych w języku japońskim przy użyciu nowego, słodkiego wokalnego stylu. Czy ten eksperyment się powiódł?

Pozostając w zgodzie z hasłem ”chodźmy na przechadzkę z Kayą♪”, album otwierają dźwięki pozytywki grającej kilka początkowych taktów La Vie en Rose, która potem przechodzi w Aux Champs Elysées. Napisana w 1969 roku przez Mike'a Walsha i Mike'a Deighana dla pochodzącego z Ameryki Joe'ego Dassina, ta dobrze znana piosenka składa ukłon w stronę najbardziej znanej ulicy w Paryżu, jej powolnego rytmu, a wesoła melodia imituje przyjemny spacer. Wersja Kayi, zawierająca pianino, akordeon i kwartet smyczkowy, wydaje się o wiele bardziej dopracowana i "francuska” niż oryginał z powściągliwą gitarą akustyczną, perkusją i trąbką, ale równie poruszająca. Głos wokalisty jest tutaj dużo wyższy niż zazwyczaj i potrzeba chwili, żeby się do nim oswoić.

C'est si bon to inna znana chanson. Została napisana przez Henriego Betti i Andre Horneza oraz spopularyzowana przez Yvesa Montand w latach 40., a dzięki Earthcie Kitt stała się międzynarodowym przebojem. Kaya nadał temu zmysłowemu utworowi jazzowe tchnienie rodem z lat 90. poprzez wykorzystanie pianina, saksofonu i wibrafonu. Ponownie jego głos jest tu w nieco wyższej tonacji, dopełniając ogólnie gładki charakter utworu.

Je te veux stanowi dość niecodzienny wybór. Napisany w 1902 roku przez Erika Satiego powolny walc jest zdecydowanie starszy i mniej znany niż pozostałe piosenki znajdujące się na krążku. Kaya nadał mu historyczny nastrój, stosując katarynkę oraz dziwacznie przytłumiony dźwięk przypominający stare nagranie gramofonu. Pomysł jest z pewnością oryginalny, ale psuje go słodkość dziewczęcego głosu Kayi, który przypomina ~Sweet version piosenki Chocolat. Prawdę mówiąc, pomysł dodania głosów trzech kotów obecnych w studiu podczas nagrania również raczej nie pomaga utworowi: głosy te bardziej przypominają dźwięki wydawane przez kaczki.

Nastrój albumu zmienia się kompletnie wraz z Padam Padam. Ten wybór również nie wydaje się oczywisty, choć wśród entuzjastów piosnek francuskich jest to dobrze znany utwór. Napisana w 1951 roku dla Edith Piaf przez Norberta Glanzberga i Henriego Contera, opowiada o miłości, której nie można zapomnieć, ponieważ przypomina minione miłości. Jest to kolejny powolny walc, ale zdecydowanie bardziej dramatyczny niż poprzednie Je te Veux. Kaya odnosi się do niego jako do utworu, który "przypomina sól w słodkiej zupie z czerwonej fasoli” i z pewnością dodaje on pikanterii może nieco przysłodkiemu albumowi.Ten utwór również jest bardzo ”francuski” ze względu na wykorzystanie pianina, akordeonu i klarnetu, a także dzięki głosowi Kayi. Piosenkarz choć raz użył tu swego naturalnego, bogatego i mocnego wokalu, natchnąwszy piosenkę pasją, jakiej ta potrzebowała, by zaistnieć. Nieważne, czy jesteś fanem Kayi, czy chansons, warto jest kupić cały album tylko dla tej jednej kompozycji.

Oczywiście żadna kolekcja chansons nie byłaby kompletna bez La Vie en Rose (Barairo no jinsei), będącej swoistą wizytówką Edith Piaf i napisanej właśnie przez tę piosenkarkę do melodii ułożonej przez Louisa Gugliemiego. Kaya zaśpiewał ją delikatnym rozmarzonym głosem kogoś, kto wrócił z randki i teraz, leżąc w łóżku, wspomina szczęśliwy dzień. Podkład muzyczny zawiera więcej pianina, akordeonu oraz smyczków i jest domknięty dyskretnym rytmem jazzu i disco. I tak album zatacza koło, kiedy pozytywka wykonuje ostatnie kilka taktów utworu.

Jaki więc jest werdykt? Bonjour! Chanson to przyjemny album. Muzyka została pięknie zaaranżowana i wykonana, wyraźnie widać, że Kaya dobrze przemyślał, jak wydobyć emocje z każdej piosenki z osobna. Jednak płyta ta mogłaby być nawet lepsza, gdyby artysta nie troszczył się tak o to, by brzmieć słodko. Nowy styl śpiewu nie wnosi tu zbyt wiele, ponieważ piosenki, które wybrał, nie są z natury ”trudne, ciężkie i mroczne”, natomiast piosenkarz ryzykuje, że przesadzi, tak jak w Je te Veux. Tym albumem jednak udowadnia ponownie, że jest mocnym i wszechstronnym artystą, potrafiącym sprostać nawet tak emocjonalnie skomplikowanej piosence jak Padam Padam. Miejmy nadzieję, że zdecyduje się na kontynuację odkrywania tego gatunku muzyki. Tam jest zupełnie nowy świat, który tylko na niego czeka.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Minialbum CD 2009-02-18 2009-02-18
Kaya
REKLAMA