Relacja

LM.C - LIVE TOUR 2012 -STRONG POP- w Santiago

02/08/2012 2012-08-02 00:01:00 JaME Autor: LinK & Vulgarizm Tłumacz: Gin

LM.C - LIVE TOUR 2012 -STRONG POP- w Santiago

maya i Aiji wypełnili Teletón Theatre kolorami, dając koncert obfitujący w stare dobre przeboje w odległym od domu kraju.


© PONY CANYON INC. JaME Chile - Nicolás Vargas
3 maja setki fanów zebrały się przed Teletón Theatre, by cieszyć się drugim koncertem LM.C w Chile. Ten długo oczekiwany występ był częścią trasy LM.C LIVE TOUR 2012 -STRONG POP- world tour, który, jak obiecano, miał być pełen największych przebojów duetu z racji piątej rocznicy jego powstania.

Kiedy wybiła godzina dziewiąta, światła przygasły i Be STRONG, Be POP - ta sama piosenka, która rozpoczyna album - zainicjowała koncert. Rozradowana publiczność krzyczała podekscytowana, ruszając się do chwytliwego rytmu tego intra. DENKI-MAN pojawił się jako pierwszy, po nim basista mACKAz, perkusista SASSY oraz keyboardzista NomNom. W końcu maya i Aiji wkroczyli na scenę, podskakując, a następnie rozpoczęli Ah Hah!.

Fani zaczęli skakać, jak tylko rozpoznali początkowe nuty Ah Hah!, wypuszczono też srebrne balony, by zaznaczyć początek wielkiej imprezy, która miała się odbyć w Teletón Theatre. Na oświetlonej na czerwono scenie maya śpiewał radośnie, wykonując rękoma choreografię i przemieszczając się z jednej strony na drugą. Wierna publiczność raz za razem śpiewała “Ah Hah! Ah Hah!”. Następnie Aiji zaczął grać BABY TALK, piosenkę z bardziej syntezatorowym brzmieniem, dzięki której udało się wytworzyć w sali radosną atmosferę. LM.C udowodniło, że nie ma problemu z wiernym oddaniem odnowionych brzmień pochodzących z najnowszego albumu, który jest pełen syntezatorowego popu.

Po BABY TALK miało miejsce pierwsze MC podczas tego występu, w trakcie którego maya miał okazję przywitać fanów po hiszpańsku, tak jak to zrobił trzy lata wcześniej, po pierwszym występie LM.C w Chile. Jednakże wkrótce zaczął klaskać w dłonie, by wprowadzić do intra klasycznego już Bell the CAT, które przepełniło fanów radością. Dźwięki trąbek połączone z żywym jazzowym rytmem gitary Aijiego oraz basu mACKAza, stanowiły świetny pretekst dla mayi i DENKI-MANa, by chodzić od jednego końca sceny do drugiego i zachęcać publiczność do klaskania. Piosenka skończyła się, kiedy wokalista posłał po cichu całusa tłumowi ze środka sceny.

Wkrótce nadszedł czas na kolejny przebój zespołu, SUPER DUPER GALAXY, który ponownie zmienił ten koncert w imprezę. DENKI-MAN uruchomił laserowe promienie ze swoich palców i wykonywał energiczne ruchy taneczne, zaskakując fanów, którzy skakali i wymachiwali ramionami z jednej strony na drugą. W tym czasie rapowi wokalisty wtórowała cała sala. Biorąc pod uwagę popularność utworu oraz żywiołowe poczynania mayi, Aijiego i spółki, był to najlepszy moment całego koncertu. Impreza trwała dalej wraz z Goak-On-SOUL, kolejnym utworem pochodzącym ze Strong Pop. Scenę wypełniły kolory, a publiczność podążała za choreografiami wykonywanymi przez mayę i DENKI-MANa.

Po tym przyszedł czas na małą przerwę. maya zaczął drugie MC, ale przerwano mu okrzykami “Mijito rico” i “La colita” (co jest slangowym określeniem na "przystojniaczka" i "tyłek"). Nie wiedząc, co się do niego mówi, wokalista patrzył zdezorientowany, po czym wydukał: “ra korita?”. Następnie odwrócił się i potrząsnął tyłeczkiem ku zachwytowi fanów. Po przywitaniu się z publicznością słowami: "Chile, wróciliśmy. Dziękujemy!”, zapowiedział kolejną piosenkę, OH MY JULIET.

Szybkie riffy OH MY JULIET, jednej z najpopularniejszych piosenek zespołu, wywołały wybuch euforii. Aiji przeniósł się na podwyższenie koło mayi i wspólnie z całą publicznością zaśpiewał piosenkę od początku do końca. Potem nastąpiło krótkie gitarowe solo, które Aiji przerywał akustycznymi wstawkami a’la flamenco. Publiczność wybijała rękami rytm i śpiewała z pasją, jak przystało na Latynosów.

Napięcie jeszcze nie opadło po poprzedniej piosence, a zespół już zaczął grać We Are LM.C!!~The Anthem of Strong Pop~. W trakcie tego nowego hymnu zespół zachęcał tłum, by śpiewał razem z nimi, podczas gdy mACKAz i pozostali muzycy przesunęli się bliżej wokalisty, a dwaj zamaskowani techniczni przebiegali po scenie, niosąc duże flagi LM.C. W tym samym czasie potężne riffy grane przez Aijiego towarzyszyły głosom wokalisty i fanów. Po kilku powtórkach maya zakończył piosenkę, rozpryskując wodę, którą miał w ustach.

Następnym kawałkiem był COMBAT mode, którego szybkie tempo odzwierciedlało się w bębnieniu SASSY’ego. Prędkie rytmy wygrywane przez NomNoma na klawiszach stworzyły szaleńczy nastrój. maya rapował, a DENKI-MAN zachęcał fanów, by się przyłączyli, wystrzeliwując z palców zielone lasery. Zaraz też można było usłyszeć trashmetalowe riffy na początku METALLY. Ta najbardziej nastawiona na rock piosenka tego występu pociągnęła nastrój COMBAT mode, przez co fani byli jeszcze bardziej nadaktywni. W połowie piosenki mACKAz i Aiji przesunęli się na przód sceny, zachwycając fanów solówką na basie i na gitarze, a obie spotkały się z okrzykami ze strony fanów, które nie ustały nawet po zakończeniu utworu.

Elektroniczne brzmienia kolejnego utworu, GAME of LIFE, rozbrzmiewały echem po całej sali, a chwytliwy, zsyntetyzowany głos mayi zachęcał wszystkich do tańca. Wkrótce zaczęło się wyczekiwane GHOST†HEART, fani powtarzali tekst, poruszając się z boku na bok. Piosenka skończyła się różowym dymem, wprost idealnym na rozpoczęcie kolejnego MC, podczas którego fani śpiewali: “Olé olé olé maya, Olé olé olé Aiji”. maya i Aiji byli zachwyceni tym spontanicznym wybuchem uczucia ze strony publiczności, a wokalista, dziwną mieszanką hiszpańskiego i angielskiego, powiedział: "Zaśpiewamy razem? Krzyczcie!". Spotkało się to z natychmiastowym odzewem publiki, która zaśpiewała początek 88, kolejnego klasyka z repertuaru LM.C. Fani naśladowali ruchu ramion za DENKI-MANem, który wykorzystywał świecące pałeczki, żeby pokazywać im choreografię, a następnie towarzyszył Aijiemu, który zakończył piosenkę, śpiewając wraz z nim melodię. Fala ekscytacji rozlała się po sali, kiedy żywe głosy chłopców z LM.C i setek fanów połączyły się we wspólnym śpiewie.

Wkrótce maya zaczął śpiewać Nanimo hajimaranakatta ichinichi no owari ni, tworząc tym samym najbardziej emocjonalną część tego koncertu. W romantycznej atmosferze fani przytulali swoich towarzyszy, a inni machali rękoma do piosenki. Zespół jednak szybko podbił nastrój jazzowymi rytmami peekaboo, podczas którego publiczność akompaniowała zespołowi klaskaniem. Po tym maya zadeklarował swoją miłość do chilijskich fanów, mówiąc po hiszpańsku: "Kocham was!”, co było idealnym początkiem dla The LOVE SONG. Łatwo było dostrzec podekscytowanie zespołu z możliwości grania przed tak zaangażowaną publicznością w państwie tak oddalonym od jego własnego.

Kiedy dobiegły końca dwie następne piosenki, CRAZY A GO GO i LET ME' CRAZY!!, zespół zapowiedział ostatni utwór: Hoshi no arika. Błyszczące logo LM.C idealnie pasowało do tej okazji. W połowie piosenki Aiji przesunął się na środek sceny, by zaprezentować niesamowicie szybki tapping na gitarze, a fani wypuścili w powietrze srebrne balony. Po ogromnych owacjach zespół opuścił scenę, ale fani pozostali, czekając na bis.

Zespół wkrótce powrócił, kiedy publiczność śpiewała ☆Rock theLM.C☆, a członkowie grupy przygotowywali się do PUNKY♥HEART. Jednak plany im się trochę pozmieniały, gdy maya zapytał, jaką piosenkę fani chcieliby usłyszeć, na co publiczność wybrała BOYS & GIRLS. Pierwsze noty tej kompozycji były perełką występu. Wszyscy śpiewali z mayą, który był przejęty entuzjazmem publiczności i patrzył na kolegów z zespołu ze zdziwieniem. Głosy tłumu stawały się coraz głośniejsze, aż do poziomu, w którym zagłuszyły mayę, który pozwalał publiczności śpiewać samodzielnie, co tworzyło piękną scenę.

W końcu nadszedł czas na ☆Rock the LM.C☆, które też zostało odśpiewane przez całą publiczność, która maszerowała z jednej strony na drugą ze swoimi flagami. Towarzyszyły temu lasery błyskające z rąk DENKI-MANa, Aiji podkreślał rytm piosenki swoją grą, a maya rozlewał wodę na publiczność.

Kiedy piosenka się skończyła, nadszedł czas, by się pożegnać. DENKI-MAN zrobił zdjęcie swoim różowym telefonem, by mieć pamiątkę, a mACKAz, SASSY i NomNom pożegnali się, kłaniając. Aiji podziękował wszystkim pełnym pasji fanom, którzy towarzyszyli mu tej niezapomnianej nocy, podczas gdy maya zamknął występ kilkoma słowami po hiszpańsku: "Dzięki, jesteśmy LM.C, do widzenia”. Następnie poprosił o chwilę ciszy i odłożył na bok mikrofon, krzycząc "Kocham was!” w tym samym języku. Po przybyciu piątek z każdym z muzyków, kiedy schodzili ze sceny, maya powiedział na koniec, również po hiszpańsku: "Peace, do zobaczenia wkrótce!". Zespół opuścił scenę i rozbrzmiało Ah Hah! SE, które towarzyszyło wychodzącym z sali fanom.

Na tym zakończył się koncert LM.C w Chile. Był przepełniony największymi hitami zespołu oraz udowodnił, że raz to za mało i że zespół może wrócić i dać nawet lepszy spektakl niż poprzednio, pozostawiając każdemu z fanów niezapomniane wrażenia.


Set lista:

SE. Be STRONG, Be POP
01. Ah Hah!
02. BABY TALK
-MC-
03. Bell the CAT
04. SUPER DUPER GALAXY
05. Goak-On-SOUL
-MC-
06. OH MY JULIET.
07. We Are LM.C!!~The Anthem of Strong Pop~
08. COMBAT mode
09. METALLY
-MC-
10. GAME of LIFE
11. GHOST†HEART
-MC-
12. 88
13. Nanimo hajimaranakatta ichinichi no owari ni.
14. peekaboo
-MC-
15. The LOVE SONG
16. CRAZY A GO GO
17. LET ME' CRAZY!!
18. Hoshi no arika.

Encore:
19. BOYS & GIRLS
20. ☆Rock the LM.C☆
SE. Ah Hah! Instrumental ver.
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2012-04-04 2012-04-04
LM.C

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
03/05/20122012-05-03
Koncert
LM.C
Teatro Teletón
Santiago
Chile
REKLAMA