Relacja

J LIVE 2012 [ON FIRE] w Yokohama BLITZ

04/12/2012 2012-12-04 09:15:00 JaME Autor: Leela McMullen Tłumacz: neejee

J LIVE 2012 [ON FIRE] w Yokohama BLITZ

J rozpalił Yokohama Blitz płomiennymi piosenkami i pasją.


© J - taken in SHIBUYA AX on May 6th
Rozbrzmiały głębokie fortepianowe dźwięki, pogłośnione przez wiwaty, a światła pogasły; wyrazy uznania uległy podwojeniu, gdy zespół wszedł w ciemność na scenie. Gitara zadźwięczała i odbił się echem krzyk: "Welcome, motherf**kers!”.

Pay Money to My Pain stanowił coś więcej niż tylko zespół otwierający. W chwilę sprawił, że temperatura wśród publiczności wzrosła, swoim ciężkim, gniewnym brzmieniem wywołując moshing, a nawet breakdance.

Ostre rockowe dźwięki i jasne stroboskopowe światłą przywiodły na scenę muzyków wspierających, za którymi podążył sam J. Jego pierwszą czynnością było rzucenie w tłum do połowy pełnej butelki wody. Bring the Light wcięło się w muzykę w tle, ciężka perkusja i gitara natychmiast zmieniły atmosferę, podczas gdy mocny głos J-a niósł się ponad prostą linią melodyczną. Utwór szybko narastał, tłum skakał i machał rękami, krzycząc jednogłośnie w przerwach. Gdy gra perkusji nabierała mocy, J w końcu dokonał dramatycznego basowego wejścia.

“Okej, Jokohama! Tęskniłem za wami! Dzisiaj jest druga z trzech specjalnych nocy. Grałem wczoraj w Shibui, ale dzisiaj sprawmy, żeby było jeszcze goręcej. Czy ktokolwiek z was był wczoraj? Dzisiaj będzie bardziej dziko! Go Charge!” Przewidywania J-a sprawdziły się całkowicie, jako że publiczność zaczęła dziko tańczyć, gitary wyrywały do przodu, a crowdsurferzy płynęli przez ludzkie morze. PYROMANIA miała szelmowski rytm, co skutkowało podskokami i krzykami. “Dalej!”, zawołał J, a światła pociemniały, zastąpione efektem światła gwiazd, gdy tłum na raz uniósł setki zapalniczek.

“Wczoraj był początek tych trzech dni, ale okazało się, że to będą cztery dni", wyjawił J. "W międzyczasie nagrywałem... i nagrywałem... i nagrywałem... Czy słuchaliście ON FIRE? Ma nadzieję, że będziecie się dzisiejszej nocy dobrze bawić na tych piosenkach. Również dzisiaj PTP, którego kocham, przybył i rozpalił Jokohamę. W trakcie Golden Week (określenie odnoszące się zgrupowania dni świątecznych na przełomie kwietnia i maja - przyp. tłum.). To złoty podwójny koncert. Zaszalejmy!".

Gorący, zagrany na klasycznej gitarze riff rozpoczął nowy kawałek, co postawiło publiczność w stan gotowości. Chwilę później dołączył się do tego J, a prosta muzyka w tle stawała się coraz dziksza i dziksza pod względem rytmu oraz muzyki. Podobny, ale radośniejszy pod względem brzmienia storm rider zawierał interesujący refren oraz obniżanie się melodii, a także prezentował zakres oraz czystość głosu J-a. Finał wypełniały fałszywe zakończenia, włączając w to starcie pomiędzy sekcją rytmiczną, a głęboką basową solówką. Głęboki oddech oraz tylko chwila przerwy i rozbrzmiało fire, potężna linia basu przyciągała uwagę, kontrastując z podstawowym wokalem i gitarą.

“Świetna zabawa, Jokohama. Prawda?", zawołał J. "Minęło sporo czasu, odkąd grałem w Yokohama BLITZ. Kocham to miejsce. To sala, w której bardzo dobrze mogę widzieć twarze was wszystkich. Dlaczego tak bardzo się czerwienicie? Jeśli myślicie, że nie mogę zobaczyć was tam z tyłu, to popełniacie duży błąd", dodał ze śmiechem. "Dzisiejszej nocy jest tutaj wiele miłych głosów". Podzieliwszy tłum na mężczyzn i kobiety, muzyk skłonił ich do krzyczenia z całych sił. "Dziewczyny, chłopacy, to nie ma z tym nic wspólnego! Bawmy się wszyscy!".

Tłum kontynuował rytmiczne krzyki, dopóki nie odezwały się gitary. Spokojny, monotonny wokal J-a stał się mroczniejszy dzięki odrobinie vocodera, wiele powtarzających się słów druzgotało podstawowy tekst piosenki. Potem utwór nabrał marzycielskiego nastroju, spełniając obietnicę zawartą w tytule Twisted dreams, podczas gdy znajdujące się nad głową reflektory rozbłysły powoli, gitara podzwaniała, a basista śpiewał delikatnie, co kontrastowało z wcześniejszym staccato.

Perkusiście Scottowi Garretowi został przyznany czas na solo, bardzo dynamiczne dzięki umiejętnej manipulacji rytmem, tempem i głośnością. Tłum płynął na fali dźwięków od ledwo słyszalnych grzechotek po głośne walnięcia. Potem, zanim beat zamilkł, rozpromienił się dziwny elektroniczny podkład, nieco etniczny, nieco obcy, i Scott zagrał z jego towarzyszeniem imponujący, skupiający się na brzmieniu perkusji kawałek. Wraz z finałowym uderzeniem muzyk niemal wypadł z fotela.

"Czy to nie świetne, Jokohama?", wykrzyknął J, znowu na scenie. "Mówiłem to już wcześniej, ale wasze głosy w tym miejscu nie docierają zbyt dobrze na scenę. Jest samotnie. Więc musicie krzyczeć głośniej niż zazwyczaj. To jest to. Może po po prostu moje uszy zawodzą, ale to jest poziom, który chcę uzyskać!".

Śpiewając a cappella, J wznowił występ BUT YOU SAID I’M USELESS. Cały tłum klaskał do wtóru muzyki, trzymając ręce nad głowami, przechodząc do systemu podwójnych klaśnięć, by dopasować się do rytmu utrzymanej w niskiej tonacji zwrotki. Przy niższych nutach J brzmiał nosowo, ale jego głos dźwięczał, gdy docierał do refrenu.

Zawsze posiadający natchnienie, J mówił szczerze do tłumu: "To tylko dzisiaj. Wszyscy przybyli dzisiaj tutaj z pewnymi motywacjami i prawdopodobnie chcecie je jeszcze wzmocnić, ale myślę, że możecie dostać coś gorętszego, zabawniejszego, dzikszego!". Publiczność krzyczała bez końca i muzyk pławił się w fali dźwięku. "Mocniej. Więcej zabawy. Bardziej dziko!" Gabriel rozpoczął się wraz z inspirującym gitarowym riffem, wokale ograniczały się przeważnie do krzyków. Śpiewając do wtóru, tłum wskazywał wzniesionymi, tworzącymi znak rogów dłońmi w stronę centrum sceny, olbrzymia fala crowdsurferów płynęła w stronę J-a, który pochylił się, by dosięgnąć falujących rąk.

“Are you ready? Are you ready?”, zapytał mechaniczny głos. “Zaszalejmy! go crazy!” Stary dobry rockowy temat powrócił do bardziej gatunkowego brzmienia, intrygując po mechanicznym intrze. Wspinając się na ramiona sąsiadów, niektórzy z crowdsurferów dyrygowali okrzykami podczas krótkiej instrumentalnej przerwy. Dziki numer skręcił w stronę wolnego finału. "It’s going to go crazy now. Yeah”, zaśpiewał J, po czym wrzasnął: "To jeszcze nie koniec! Mogę kontynuować, kochani! Mogę Die for you!”. Tłum odśpiewał wszystkie “woah” tego kawałka ze świetnym, przyjemnie przetwarzanym rytmem i radosną linią gitary. Jednakże, słowa i podstawa melodii kontrastowała z wesołym brzmieniem, nawet jeżeli J zakończył numer równie wesołym uśmiechem. Finałowy kawałek, Feel Your Blaze, został wywiedziony z pełnych pasji krzyków i rozpoczął się niskim gitarowym riffem. Światła rozbłysły, gdy muzyka wystartowała, melodia pozostawała radosna i w wysokiej tonacji. Kawałek nabrał ducha jedności podczas powtarzającego się przejścia “Baby, everything’s alright!”, co przejął tłum, śpiewając z mocą. Wyśpiewując swoje “dziękuję", J wyciągnął na zakończenie palec i wskazał na publiczność, żegnając się wylewnie.

Powracając na bis, J nie zrobił nic innego, jak tylko pochwalił tłum: "Jesteście niesamowici, Jokohama. Widok stąd staje się coraz bardziej niezwykły. Dziękuję bardzo PTP, jego ekipie i wszystkim jego fanom. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości będziemy mieli okazję zagrać razem koncert, więc wtedy będę liczył na was". Następnie muzyk podziękował swojemu zespołowi wspomagającemu, na co Scott zareagował pokazaniem rękoma znaku rogów. "Teraz będzie nieco rockowej muzyki, którą stworzyłem, więc jeżeli macie ochotę, śpiewajcie razem ze mną. baby baby.” Ten klasyczny kawałek z japońskim rockowym rdzeniem był lekki pomimo nosowego brzmienia głosu J-a. Kończąc się stłumioną nutą, utwór wywołał okrzyki i aplauz tłumu.

“Czy ktokolwiek wie, co jest powyżej ‘saikou'?”, zapytał J. "Ja nie wiem, ale chodźmy tam!". Perkusja i bas połączyły się, tworząc rewelacyjny opening do break z muzycznym i rytmicznym skokiem, który chwilę później przytłoczony przez przyłączające się do jazdy gitary. Tłum krzyczał na dany sygnał, wypełniając muzykę i grając znaczącą rolę w wykonaniu kawałka. Wraz z ogromnym "dziękuję", J wycofał się w głąb sceny, a Scott podrzucił swoje pałeczki wysoko w powietrze, jedną po drugiej.

"Okej! Jokohama! Dziękuję wam bardzo za dzisiaj! To był najlepszy możliwy drugi występ w ramach tych trzech specjalnych nocy! Dziękuję dzisiaj wszystkim w tej sali! Te trzy dni to moje pierwsze koncerty w tym roku! Uczyńmy z niego gorący rok, by pasował do tych trzech nocy! To będzie rok prawdziwego rocka! Teraz będzie ostatnia piosenka na dzisiaj. Gotowi?" Odpowiedź była przytłaczająca i Evoke the World naprawdę zawojowała cały parkiet. Gorąca perkusja i potężna gitara pod pełnym oświetleniem połączyła zespół i publiczność. Ogromny, satysfakcjonujący występ wraz z równie pełnym satysfakcji okrzykiem wdzięczności doprowadził koncert do mocnego zakończenia; J, upozowany jak hiszpański matador, wyrzucał w tłum kostki.

Jego ostatnie słowa dotyczyły finału tych trzech nocy: "Został jeszcze jeden dzień w Shibuya AX! Sprawmy, by ta noc była jeszcze gorętsza!".


Setlista:

01. Bring the Light
02. Go Charge
03. PYROMANIA
04. here we go
05. storm rider
06. fire
07. Twisted dreams
08. BUT YOU SAID I’M USELESS
09. Gabriel
10. bo crazy
11. Die for you
12. Feel Your Blaze

Encore:
13. baby baby
14. break
15. Evoke the World
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

REKLAMA