May'n zaiste udowadnia, że jest atrakcją wieczoru.
Popowa artystka May'n wydała w 2005 roku pierwszy singiel. Było to zaraz po tym, jak została wybrana, by śpiewać za postać Sheryl Nome w anime "Macross Frontier", które odniosło sukces na całym świecie. Zwiększyło to też jej popularność. Wraz z rozwojem serialu artystka wydawała kolejne albumy, które docierały do pierwszej dziesiątki w rankingach Oriconu, a także zagrała dwa wyprzedane koncerty w ogromnym Nippon Budokan. Drugi z tych koncertów, z 6 maja 2011 roku, to RHYTHM TANK!!. DVD oraz BLU RAY z jego zapisem wydano 2 listopada tegoż roku.
Materiał na żywo rozpoczyna się od razu, co jest miłą odmianą od innych koncertowych DVD. Trzeba poczekać tylko kilka sekund i pojawia się główna atrakcja występu. May'n prezentuje swoją nową fryzurkę na boba, a także umiejętność przechodzenia z powolnej ballady do pędzącego rocka, gdyż uracza fanów specjalną wersją KIMI SHINITAMOU KOTO NAKARE z debiutanckiego albumu Styles. Po minimalistycznej, opartej wyłącznie na fortepianie części piosenki od razu wiadomo, że wokalistka świetnie radzi sobie na scenie, sprawiając, że tysiące ludzi znajdujących się w sali cichnie. Kilka minut później wybucha rockowa część, a piosenkarka zabiera się do tego, co robi najlepiej - śpiewania potężnego poprocka. Dysponuje ona silnym, pewnym głosem, który fantastycznie współgra z głośnymi, efektownymi kawałkami jak Welcome To My FanClub's Night!, HERO czy Kindan no ELIXIR. Dudniące bębnienie i zawodzące linie gitar podkreślają siłę jej wokalu. Tak wielkie obiekty są stworzone dla takich potężnych melodii, a fani wyraźnie się nimi cieszą, machając szaleńczo do rytmu rękoma pełnymi świecących pałeczek. Szczególnie HERO jest buntownicze. Osoby zajmujące się montażem DVD też tak myśleli, bo wybrali przeskoki z ujęcia na ujęcie, nagłe zbliżenia, szybkie rzuty okiem na publiczność i okazjonalne, nieostre ujęcia różnych części ciała May'n. Każdą szybszą piosenkę tak potraktowano. Prawdopodobnie więcej korzyści przyniosłyby dłuższe ujęcia z różnych kątów, jako że ten efekt przeskakiwania nieco mąci w głowie.
Wolniejsze piosenki, choć poruszają niemal do łez nawet samą artystkę, nie są najlepszym przykładem jej talentu wokalnego. Ma ona w głosie pewną ostrość, która sprawdza się przy pewnym poziomie głośności, lecz niespecjalnie przy delikatniejszych piosenkach. Nie chodzi o to, że wokalistka nie radzi sobie dobrze z ich wykonywaniem. Funanori jest delikatne i pełne emocji, ale wprowadzenie dwóch tancerek w bieli zakrawa na przesadę. DIAMOND CREVASSE, będąca raczej rockową balladą, bardziej do May'n pasuje, no i jest jedną z jej lepiej znanych piosenek, dlatego też zawsze jest ciepło odbierana.
Na setlistę w większości składają się albo rockowe, albo chwytliwe popowe kawałki, w tym cały album If you…. W połowie znajduje się akustyczna przerwa, trochę przełamująca tempo, podczas której piosenkarka prezentuje My Lovely Thing oraz jazzową wersję Get Ready. W tej drugiej do May'n dołącza się publiczność, wykonując w refrenie prosty układ choreograficzny jedną ręką. W niektórych piosenkach wokalistce towarzyszy mała grupka ośmiu tancerzy. Są utalentowani i charyzmatyczni, ale gdyby było ich więcej, lepiej zapełniliby pustą przestrzeń sceny. Sama May'n tańczy żywo, kończąc każdy ze swych ruchów z pewną ostrością, której brakuje wielu jpopowym artystom. Pokazuje ona również, jak jest wyćwiczona, bo biega z jednej strony sceny na drugą, a jej głos prawie nie drży. Tak po prawdzie, jej wokal jest idealny przez całe dwie godziny koncertu, nigdy nie słychać w nim fałszu czy zmęczenia, aż po będący wyzwaniem NORTHERN CROSS zagrany na bis.
Jedyny moment, kiedy głos May'n drży, następuje pod koniec koncertu, gdy piosenkarka się wzrusza podczas MC. Wybuch emocji może trochę zbić z tropu, jakoś że wydaje się trochę przesadny. Dołączony RHYTHM TANK!! DOCUMENT, "kulisy” koncertu, po trosze wyjaśnia jej emocje. To trwający trzydzieści trzy minuty dokument, w którym śledzone są przygotowania do koncertu z 31 stycznia. Nie ma do niego napisów, więc potrzeba znajomości co najmniej podstaw japońskiego, żeby się nim w pełni cieszyć. Zaczyna się od czegoś dziwnego i pozornie drobiazgowego - fryzury May'n. Zmiana wyglądu artystki nie może zostać lekko potraktowana, bo żeby zyskać rockowy image, znacząco musiała skrócić włosy. Reszta dokumentu to spojrzenie na kwestię wyboru nazwy koncertu, setlisty i kostiumów. Każdą rzecz przemyślano dokładniej niż można się było spodziewać. Na przykład kostiumy dopasowano do poszczególnych części, na które podzielono występ. Oczywiście jest też dużo materiału z prób, od tych z tancerkami i zespołem po liczne ujęcia na gotowej już scenie. Każdą część starannie ćwiczono, nawet MC wokalistki i żarty z członków zespołu, w tym gitarzysty ze wspaniałym afro, Yusuke Onishiego. Wysiłek, który włożono w przygotowanie tego dwugodzinnego koncertu, jest godny podziwu. Dotyczy to zarówno występujących, jak i tych bezimiennych technicznych odpowiedzialnych za podniesienie platformy z May'n, by mogła ona pojawić się na scenie. Gdy widzi się całą tę pracę, nie dziwi już, że dotarcie do końca tych zmagań i spoglądanie na wszystkich tych fanów, którzy wyrażali swoje uznanie, mogło był przytłaczające dla piosenkarki.
Kiedy nagrywano ten koncert, May'n miała tylko dwadzieścia jeden lat. RHYTHM TANK!! udowodniło, że jest ona nie tylko utalentowaną młodą piosenkarką, ale także, że doskonale czuje się na scenie. Chociaż wciąż dużą część jej repertuaru stanowią piosenki z "Macross Frontier", to z dwoma albumami w zanadrzu i trzecim z 21 marca, z pewnością należy ona do "głównych" artystek stanowiących o sobie.