Debiut GPKISM to oda do wysublimowanego piękna nocy.
Sublimis to pierwsze wydawnictwo tej unikalnej grupy. GPKism tworzy GPK (wokal, miksowanie i syntezatory) w połączeniu z gitarzystą Kiwamu (BLOOD). Składająca się z elektronicznych symfonii najczarniejszej nocy i gotyckich piosenek miłosnych, muzyka grupy jest zwodniczo żywa, z pełnymi nostalgii melodiami, tkającymi pokręcony ideał romansu. Wydawnictwo to jest wrotami do elektronicznego, barokowego królestwa GPK, zanurzającego słuchacza w świat swojej twórczości.
OMNIA tęsknie wita kojącym, delikatnym refrenem. Potem narasta przeszywający beat SYNTHESIS, w pełni przedstawiający nowo odnaleziony świat baroku. Mimo że rytm pozostaje mocny, prowadzenie obejmuje mroczna melodia, a potężny głos GPK wspiera tę bogatą kompozycję. Ale uwaga: nie jest to ponura czerń kruka Edgara Allana Poe, lecz pełna chwały ciemność, czcząca muzykę i radość samej kompozycji.
Dość nagłe zakończenie prowadzi do METEMPSYKOSIS, kolejnego mrocznie zabarwionego kawałka, którego długość przekracza siedem minut. Tempo zwalnia, a wokale stają się spokojne i wyraźne. Jednakże pociągający smutek gitarowych partii, przeplatający się z optymistycznymi, elektronicznymi częściami, czynią całość interesującą. Następna jest IMMACULATIS, której refren, melodie gitary, perkusja i przytłaczający wokal nadają epickiego charakteru. Piosenkę łagodzą delikatna gra skrzypiec i krystalicznie odbijające się echem elektroniczne dźwięki.
Następnym utworem jest THANATOSIS, co można przetłumaczyć jako ”akt umierania”. Atmosfera gęstnieje odpowiednio, a w tworzeniu apokaliptycznego, posępnego obrazu wspomaga ją poetycki tekst. Ta piękna, solidna kompozycja stanowi idealne przejście do najjaśniejszego momentu albumu, SUBLIMIS. Ten żywy klejnot gładko łączy w sobie wszystkie elementy charakterystyczne dla GPKism. Przez cały kawałek gitara jest wyraźnie obecna, elektroniczne wstawki eleganckie i wygładzone, a głos GPK w jak najlepszej formie. Niestety, piosenka kończy się zbyt szybko, a szepty ostatniego kawałka, SANKTUS, cichną i potężnieją, kończąc album.
Każde posłuchanie Sublimis pozostawi mocne, słodko-gorzkie uczucie. Efekt ten jest częściowo możliwy ze względu na odpowiednią aranżację każdego utworu. Prosta, ale elegancka okładka płyty wraz z pięknymi grafikami wszechstronnie utalentowanego GPK wzmacnia melodyjną melancholię tego wydawnictwa. Sublimis udowadnia, że zespół ma to trudne do zdefiniowania coś, dzięki czemu nie można go zignorować.