Przyzwoite kawałki, rozczarowujący singiel.
Mika Nakashima obraca się w popowym świecie od 2001 roku i zdążyła już wydać imponującą ilość materiału. Jej twórczość jest zazwyczaj zrelaksowana i zawiera dźwięki elektrycznej gitary czy elementy jazzowe. Ten singiel podąża za tym samym wzorem, jednak wyszedł jakoś przeciętnie. Oczywiście, słucha się go dobrze, ale cały czas jest w głowie myśl, czy to wydawnictwo nie mogło być czymś więcej.
All Hands Together to charytatywny singiel, z którego wszystkie wpływy miały pójść na pomoc ofiarom huraganu Katrina. Jest efektem rozległej współpracy japońskich i amerykańskich muzyków, dlatego szkoda, że efekt wyszedł tak banalnie. Bardzo pospolicie. Nie przychodzi mi do głowy lepsze słowo - całość brzmi, jakby gdzieś się to już słyszało (We Are the World, ktoś zna?). Oczywiście, to popowa muzyka, toteż oryginalność nigdy nie będzie tu najważniejsza. Kolejnym problemem jest to, że kawałek jest trochę zbyt długi - to coś, czego popowe numery powinny się wystrzegać. Ten trwa prawie sześć minut! Jednak szybko traci się zainteresowanie.
Mimo kilku kłopotów, piosence udaje się przekazać te radosne wibracje, które fani Miki nauczyli się doceniać. Jest to zabawny utwór i z pewnością wywoła uśmiech na twarzy.
What a Wonderful World to cover numeru autorstwa słynnego Louisa Armstronga. To zawsze była wolna, spokojna piosenka, przywołująca na myśl scenerię przytulnego domu i myśl o rozkoszowaniu się popołudniową herbatą. Ta wersja wierna jest oryginałowi. Jednakże Mika dodała jeszcze więcej jazzowych elementów, jak delikatna perkusja, jazzowe gitary, a nawet akordeon.
Uroczy numer, który zadowoli zarówno fanów oryginału, jak i nowicjuszy. Jazzowy hołd dla poszkodowanych z Nowego Orleanu.
W All Hands Together COLDFEET REMIX prowadzenie obejmuje tym razem elektronika. W wyniku tego piosnka brzmi jeszcze bardziej popowo, co może ucieszyć bardziej mainstreamowych fanów. Choć ja cały czas uważam, że ten kawałek jest za długi, by był interesujący.
Fajny do posłuchania, ale palec aż świerzbi, by wcisnąć przycisk “pomiń”.
Jeżeli chodzi o All Hands Together INSTRUMENTAL, to ja rozumiem, że w Japonii to duża rzecz zamieścić na singlu wersję karaoke tytułowego kawałka. Fajnie jest pośpiewać swój ulubiony, wpadający w ucho kawałek i zaimponować znajomym. Jednakże ta piosenka nawet nie zbliża się do chwytliwości czy zabawy. Nie widzę, żeby ktokolwiek miałby potrzebować/chcieć posłuchać/zaśpiewać ją.
Rasowy wypełniacz.
Jak widać, singiel ten wyszedł dla kasy. Oczywiście, tytułowy kawałek sprawdza się w rozweselaniu słuchacza, ale ledwo-ledwo. Jest tak, jakby wykorzystano foremkę do ciastek: wzięto zwycięski przepis na wcześniejsze popowe hity i powielono go. Potem tu i tam zmieniono kilka nut, dodano wymyślny tekst i voila! Nowy singiel. Cover jest dosyć dobry, ale ponownie: bez polotu. Właściwie mogliby tu wcisnąć jeszcze jeden kawałek zamiast niepotrzebnych remiksu czy wersji instrumentalnej.
Miejmy nadzieję, że już więcej taka wpadka się Mice nie przydarzy.
Dałbym 5/10 za banalność. Przyzwoite piosenki ratują ten singiel przed popadnięciem w zapomnienie, choć balansuje on na krawędzi.