Relacja

Pure Rock Japan 2006

14/03/2007 2007-03-14 15:26:00 JaME Autor: Ayou Tłumacz: neejee

Pure Rock Japan 2006

Japonia podejmuje kwestię heavy metalu dla twojej przyjemności!


© JaME, PRJ
Pure Rock Japan to heavymetalowa impreza, której trzecia odsłona odbyła się 17 września 2006 roku w Shibuya O-East w Tokio i zgromadziła pięć różnych heavymetalowych zespołów: ATOMIC TORNADO, CLOUD NINE, BLINDMAN, Galneryus i DOUBLER-DEALER.

Shibuya O-East stanowiła po prostu idealne miejsce na japońską lekcję rock'n'rolla. O 16:30 drzwi zostały otwarte i publiczność spokojnie umiejscowiła się pomiędzy barierkami biegnącymi wzdłuż klubu. Przeszkody te rozdzielały parkiet na rożne strefy i umożliwiały później headbangersom oddawanie się ich ulubionej aktywności. Średni wiek przybyłych był niespodziewanie wysoki - około trzydziestki - i publiczność składała się w około trzech czwartych z mężczyzn. O 17:00 Kyosuke Tsuchiya, główny organizator, rozpoczął imprezę słowami: "przygotujcie uszy na porcję wspaniałego metalu!".


ATOMIC TORNADO - odpowiedni sposób na rozpoczęcie

Pięciu członków ATOMIC TORNADO sprawiało wrażenie dosyć młodych w swoich niebieskich kostiumach i makijażach, ale pomimo takiego wyglądu nie brakowało im doświadczenia! Zostało to szybko udowodnione imponującym użyciem przez perkusistę podwójnego pedału oraz licznymi gitarowymi solówkami. Robiąca wrażenie sceniczna charyzma wokalisty Yo-suke zauroczyła publiczność, podczas gdy gitarzyści daxchie i Yu-ya koncentrowali się głównie na graniu niesamowitych solówek, które - dzięki świetnemu systemowi nagłośnienia w klubie - czyniły każdy dźwięk instrumentu potężnym i nęcącym. Po trzech przekonujących utworach i paru słowach wokalisty brzmienie grupy stało się cięższe. Po dwóch kolejnych piosenkach ATOMIC TORNADO udowodniło, że nie jest jedynie zespołem na rozgrzewkę, ale grupą, na którą warto mieć oko.

Setlista:

01. Reach For The Star
02. One Life To Live
03. 地球~The Planet Earth~
04. Power Game
05. DyNAmite


CLOUD NINE, czyli jak dodać nieco seksu lub przyprawy do heavy metalu

Zanim jeszcze CLOUD NINE skończył granie pierwszego utworu, można było dostrzec, iż publiczność jest teraz świadkiem nowego rodzaju widowiska; bardziej amerykańskiego i zwracającego uwagę ze względu na obdarzonego chrapliwym głosem wokalistę, bardziej surowe brzmienie oraz dwie urocze panie (Mao i Kan) wspierające zespół w śpiewie i tańcu. Ale prawdziwą gwiazdą zespołu był basista MARU, którego agresywna i ostra gra zmieniała wszystko.

Kompozycje grupy nie były tak pełne energii jak utwory jej poprzedniczki, ale muzycy efektywnie zagrali swój dziewięciopiosenkowy set, zniewalając publiczność, która naśladowała nieustanne podskoki basisty; postawa "sex, drug & rock 'n' roll" przemówiła do zebranych. Podczas refrenu YAZZ i widownia razem wyrzucała w górę pięści. Jedyną niedoskonałością tego występu był brak różnorodności, ale publiczność dobrze się bawiła.

Setlista:

01. SCARY LINE
02. NON-STOP, DON’T STOP, CAN’T STOP
03. HOT UP
04. START
05. VIOLET DESIRE
06. TRAMPLE ME DOWN
07. GET NAKED
08. ROLLIN’ DAYS
09. Hey! CN


BLINDMAN trwa przy prawdziwym metalu!

Podczas zagranego na otwarcie SE członkowie grupy po kolei wychodzili na scenę. Od pierwszego akordu pierwszej piosenki wiedzieliśmy, że teraz stoimy przed zespołem bardziej skupionym na melodyjnym speed metalu. Publiczność natychmiast wciągnęła się w nastrój i w tym momencie trudno było sobie wyobrazić, że nadal jesteśmy w Japonii, ale mimo że japoński heavy metal ma swoje korzenie za granicą, bez wątpienia posiada własną tożsamość!

Eklektyzm kostiumów muzyków był zdumiewający: wokalista-pirat (Annie), gitarzyści, którzy wyglądali jak Pata (Ra:IN) czy nawet Brian May (Queen), perkusista, który nigdy nie przegapił okazji , by przypomnieć wszystkim, jak jest przystojny, inspirujący się grunge'em basista i w końcu stylowy pianista. Ta kombinacja była ekstrawagancka i wybuchowa. Annie biegał po całej scenie i nieustannie pouczał publiczność. W pewnym momencie atmosfera nieco się uspokoiła, po to tylko, by pozwolić wokaliście ogłosić, iż Cozy, normalny perkusista BLINDMANa, jest chory, toteż grupa występuje tej nocy z muzykiem sesyjnym. Niemniej jednak, gra nowego nabytku podczas koncertu była perfekcyjna. Chwilę później koncert kontynuowano, wznawiając go mocnym głosem wokalisty. Pomiędzy okrzykami i melodyjnym śpiewem,BLINDMAN konfrontował ze sobą ballady i potężne melodie. Jego brzmienie i właściwa mu wizualna mieszanka były naprawdę urzekające, niektórzy mogliby powiedzieć, że nawet urocze.

Setlista:

01. Waiting For The Day
02. Play The Game
03. Awaking Star
04. Without A Word
05. Through Our Lives
06. Turning Back


Galneryus równa się "speed metal"

Syu, gitarzysta Galneryus, rozpoczął koncert z towarzyszącym mu akompaniamentu skrzypiec. Otwarcie występu jego solówką jest podobne do rozpoczęcia dnia pełną łyżką wasabi... super! Publiczność zdawała się odczuwać to samo i natychmiast zaczęła skandować imię utalentowanego gitarzysty. Ale nie zapomniała również o pozostałych członkach formacji, także wykrzykując ich imiona. Nawet kilku ubranych w garnitury salarymenów, którzy pojawili się na koncercie, headbangowało szaleńczo, poddając się nastrojowi.

Setlista tego dnia skupiała się głównie na ostatnim albumie grupy, Beyond the end of despairs. Podczas gdy tempo utworu było już szybkie w płytowej wersji, w trakcie koncertu naprawdę robiło wrażenie. Syu kontrolował swój instrument ze sporą dozą dojrzałości, pomimo tego, co mogłyby myśleć sceptyczne umysły. Można się było jedynie zastanawiać, jaki poziom osiągnie, gdy nadejdzie szczyt jego umiejętności! Nie dotyczyły to jednak tylko jego technicznej sprawności, ale także zdolności scenicznych. Podczas gdy klawiszowe solówki YUHKIego miały moc tych Jordana Rudessa z Dream Theater, główną atrakcją zespołu była idealna fuzja pomiędzy YAMĄ-B a Syu i to ich zaraźliwy entuzjazm zjednywał im publiczność. Potężny głos wokalisty wypełniał salę, od pierwszych rzędów aż po półpiętro. W żadnym momencie słuchacze nie odczuli spadku nastroju i pod koniec koncertu żałowali jedynie, że formacja o takiej pozycji nie zagrała większej ilości piosenek.

Setlista:

01. Silent revelation
02. Shriek of the vengeance
03. Shiver
04. Point of no return
05. My last farewell
06. Braving flag
07. Quiet wish
08. Struggle for the freedom flag


DOUBLE-DEALER, idealny deser na zakończenie posiłku

Więc teraz znaleźliśmy się na "mitycznym poziomie". Członków DOUBLE-DEALER trudno nazwać nowicjuszami na heavymetalowej scenie, jako że należeli oni do takich formacji, jak Saber Tiger i Concerto Moon. Norifumi Shima błyszczał. Był on nie tylko geniuszem gitary, ale także prawdziwym showmanem, bawiącym się z publicznością od początku do końca, wysuwającym język i głaszczącym gitarę, jakby była jego kochanką. Jego celna gra stanowiła również przyjemność dla uszu podczas solówek. To właśnie dzięki takim zespołom metal udowadnia swoją wartość! Wokalista Takenori Shimoyama dał także niesamowity występ, żonglując miarowymi melodiami i rytmicznymi piosenkami, jego głos stawał się chwilami pięknie delikatny i poruszający, by potem powrócić do poprzedniej mocy. Ballady grupy stanowiły prawdziwą rozkosz, jaka szkoda, że koncert DOUBLE DEALER zakończył się po zaledwie siedmiu piosenkach!

Setlista:

01. The Long Way Road
02. Love Is Not An Indulgence
03. Draw A Curtain
04. Meaning Of Live
05. Child In Time (DEEP PURPLE) ~Deep Blue Sky
06. The Enemy
07. Stream Of Time


Niespodzianka na koniec

Jak by tego było mało, niedługo później rozpoczął się encore. Nieusatysfakcjonowany wyciągnięciem ostatnich kropli energii z publiczności DOUBLE-DEALER powrócił na scenę, wspierany przez wokalistów poprzednich zespołów, a także Syu i Tatsu, by oddać ostatni piekielny hołd gwiazdom, które zainspirowały ich do grania heavy metalu: legendarnemu JUDAS PRIEST i nie mniej legendarnej piosence Painkiller!

Zakończenie mogłoby być trudne do pobicia - każdy śpiewał lub grał z całych sił, kontynuując zabawianie publiczności, aż wszyscy spływali potem. Po długich riffach granych po sobie ku ogromnemu zadowoleniu słuchaczy, koncert naprawdę dobiegł końca.

Encore session:

01. Painkiller (JUDAS PRIEST)


PRJ zapewnił wyjątkowy wieczór, zbierając różnych artystów połączonych jednym tematem: czystym rockiem. Była to także lekcja metalu, ale udzielona w skromny i prosty sposób, toteż okazała się więcej niż przyjemna. Udział w tej imprezie stanowił zdecydowanie obowiązek dla wszystkich fanów heavy metalu i teraz możemy tylko marzyć, by pewnego dnia tego rodzaju wydarzenie zostało zorganizowane w Europie lub Ameryce i otworzyło uszy fanów zamkniętych na wszystko, co ma im Azja do zaoferowania.


JaME pragnie podziękować ponownie Kyosuke Tsuchiyi i jego ekipie, a także zespołom biorącym udział w tym wydarzeniu: ATOMIC TORNADO, CLOUD NINE, BLINDMAN, Galneryus i DOUBLE-DEALER.

Zdjęcia: FUMIKO YANAI, non-non i Ayou.
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

REKLAMA