Relacja

GARI & SINCREA w Helsinkach

16/08/2009 2009-08-16 15:28:00 JaME Autor: Pavla Tłumacz: neejee

GARI & SINCREA w Helsinkach

Dwa bardzo różne zespoły, GARI i SINCREA, zagrały na fińskim konwencie Tsukicon.


© euclid agency, SINCREA, GARI, JaME
Zespoły występujące 18 października 2008 roku na konwencie Tsukicon wywodziły się z kompletnie rożnych muzycznych gatunków, jeżeli nie równoległych wszechświatów, ale oba stanowiły utalentowane i poważne grupy - aczkolwiek jak się można było tego spodziewać, publiczność była bardziej entuzjastycznie nastawiona do visualowej SINCREI. Na szczęście, na sali znalazło się też dość zagorzałych fanów GARI, by nieco wyrównać szalki wagi. Chociaż GARI odwiedził już wcześniej Finlandię, był dla wielu nieznany, a mniej skupione na visual kei osoby dosłownie nic nie wiedziały na temat SINCREI. Każda grupa fanów nauczyła się czegoś o nowej dla siebie formacji i zdawała się uważać cała imprezę za bardzo radosną.


GARI:

Czterech mężczyzn wmaszerowało na scenę, przejmując kontrolę nad całym pomieszczeniem dzięki swojej naturalnej łatwości nawiązywania kontaktów i widocznemu zapałowi. Mrocznie gorączkowa prezencja wokalisty YOW-ROWa była fascynująca w swojej prostocie, a żywe zachowanie czerwonowłosego basisty Naokiego i gitarzysty Yutaki towarzyszyło imponującej grze na perkusji Keia. Pulsująca muzyka, zbliżająca się czasami do nu-metalu, a czasami do twórczości baroque czy kannivalism, zdawała się dziwnie znajoma i przyjazna od samego początku. Grupa wydawała się być tak samo zafascynowana swoją muzyką jak publiczność, rytm wzbierał gdzieś głęboko w środku i zniewalał każdą komórkę słuchaczy.

Okazjonalnie, publiczność mogła wziąć udział w występie, klaszcząc w dłonie lub śpiewając do wtóru. Każda piosenka, wszystkie tak samo nieznane lub znajome, przebijała tę przed nią. Podczas oszałamiających i wciągających utworów kapelusz wokalisty zniknął, a jego czarne włosy opadły, zakrywając mu twarz. CRIME stanowił jedną z najbardziej fascynujących piosenek ze względu na zmienne podziały i mruczenie, buczenie oraz ćwierkanie. Utwór niemal zamilkł, po czym powrócił z przytupem, a zawarte w nim kontrasty zostały podkreślone przez gwałtowne wykonanie.Behind the mask także zaskakiwał ze względu na ekscytująco dziwaczny i absolutnie oszałamiający podkład. Podczas koncertu można było usłyszeć także spokojniejsze piosenki, takie jak After glow i eteryczny, cichy Sleep. MC pomiędzy utworami traktowały, co niezwykłe, o mrozie w Helsinkach i poprzednim koncercie grupy w Jyväskylä. Pozostałe utwory były takie, by ludzie mogli do nich podskakiwać, sprawiając, że nawet najbardziej ponure osoby z publiczności dały się ponieś muzyce więcej niż raz.

Zespół tym razem nie dał bisu, ale zagrana przez niego setlista zawierała osiemnaście utworów. Różnorakość oblicz GARI i urok piosenek były uderzające i wrażenie to pozostało nawet po zakończeniu koncertu, zapadając w pamięć jego uczestników. Grupa ta powinna zostać wcześniej lepiej zareklamowana, więc zapamiętaj: jeżeli GARI przyjeżdża do twojego kraju, impreza ta potrzebuje sporej promocji, mrocznego i błyszczącego klubu oraz dużej publiczności.

Setlista:

01. F・A・M・E
02. Drop zone
03. Foot stamp
04. Type 4
05. Speedmaster II
-MC-
06. Universe ∞
07. Physique
08. Next, CRIME
09. Cuttin' it up
-MC-
10. Behind the mask
11. After glow
12. Sleep song
-MC-
13. My honey
14. Rhymeracer
15. Cozmik>world
16. Bug filter
17. X-TREME
18. Timeless→←continue


SINCREA

Publiczność zdawała się przestawiać biegi, gdy czekała na kolejny zespół .Sądząc po programie i ilości ludzi, SINCREA stanowiła główną gwiazdę weekendu, i gdy ta sympatyczna młoda grupa w końcu wmaszerowała na scenę, reakcja zebranych była imponująca. Srebrne buty wokalisty HALa stanowiły sygnał naprowadzający; wszyscy ci młodzi mężczyźni byli dobrze ubrani - pomijając sznurkową kamizelkę gitarzysty TOMO, zespół prezentował się dosyć stylowo. Basista HIRO i perkusista KAZI od pierwszych sekund zdawali się być niesamowicie podekscytowani.

Zespół jeszcze podgrzał już gorącą atmosferę, żądając od publiczności krzyku. Był to dla jego członków pierwszy koncert, który zagrali za granicą, i od czasu do czasu dało się to wyczuć. Pierwsza część występu była dosyć solidna, a MC czyniły ją jeszcze bardziej wartą zapamiętania: wysiłek muzyków włożony w uzyskanie odpowiedniej wymowy był wyraźnie widoczny, a zdania zostały sprawdzone w każdym calu, toteż publiczność mogła je zrozumieć.

Pierwszymi dwoma piosenkami okazały się Discordia i Silkspider, po których nastąpiło MC. HAL podziękował publiczności za przybycie i powtórzył kilka nieuniknionych słów po fińsku, takich jak “kiitos” (dziękuję) i “moi Helsinki” (cześć, Helsinki). Następnie zespół zagrał utwory z nowego albumu, z których Atlas wydawał się obiecujący. Publiczność wzięła w nim udział, machając rękami, a występ grupy był przekonujący. TOMO i HIRO mieli okazję zaprezentować swoje umiejętności muzyczne i ten drugi sprawił, że wielu fanów zaczęło krzyczeć z wrażenia. KAZI nie pozostawał z tyłu i szczerzył się jak szaleniec za zestawem perkusyjnym.

Kolejne MC stanowiło okazję do przedstawienia członków zespołu, a każdy z nich został po kolei pozdrowiony przez publiczność. Po tym nastąpił utwór Hikari, który rozkwitł po spokojnym początku. Podczas kolejnych piosenek nastrój znacząco się uspokoił i sami wykonawcy byli zdecydowanie bardziej zrelaksowani. Głos HALa brzmiał zdumiewająco mocno na żywo, a bas HIRO podtrzymywał utwory.

Większa część tłumu musiała się poczuć zaskoczona, kiedy usłyszała kolejne MC: to był czas na poćwiczenie japońskiego headbangingu. HAL wskazał na TOMO jako prowadzącego ćwiczenia, a ten wytłumaczył i zademonstrował radośnie, jak to działa. Najpierw wszyscy mieli machać tylko głowami, a po intrze lub refrenie zatrzymać się i uśmiechnąć miło do zespołu. Członkowie grupy pokazali, jak to robić, i publiczność wybuchnęła śmiechem, jak tylko przestali trząść głowami i uśmiechnęli się szaleńczo. Potem każdy mógł wziąć w tym udział podczas Half to breaker i chociaż nie wszyscy załapali ideę headbangingu, to mimo tego dobrze się bawili. Następna piosenka, Liberation, przyniosła okazję TOMO i HIRO na pokazanie swoich umiejętności.

Po kolejnym MC nadszedł czas na ostatnią oficjalną piosenkę, Helianthus. Ten zawodzący i pozytywny utwór doskonale pasował na zakończenie głównej części, ale było zarazem jasne, że to jeszcze nie koniec koncertu. Grupa powróciła na dwa bisy: Artemis i Ciel. Podczas Ciel wszyscy machali rękami w tył oraz w przód i nie było żadnych wątpliwości, że koncert odniósł sukces. Smutno było pozwolić zespołowi odejść po - jak się miało wrażenie - zaledwie kilku piosenkach, ale na szczęście na następny dzień zaplanowano sesję autografową oraz panel.

Chociaż SINCREA dopiero co rozpoczęła karierę i ma jeszcze o wiele więcej do zdobycia, na scenie sprawia sympatyczne wrażenie. Z pewnością po tym koncercie zespół także wyrobił sobie serdeczny obraz u Finów.


Setlista:

01. Discordia
02. Silkspider
-MC-
03. Atlas
04. Jesus Maria
05. Rain
-MC-
06. Hikari
07. VIELA
08. Venus
-MC-
09. Half to breaker
10. Liberation
-MC-
11. Helianthus

Encore:
12. Artemis
13. Ciel


Zdjęcia: Katrin Borgersen.
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

REKLAMA