Relacja

B'z LIVE GYM -Into Free- w Los Angeles

02/11/2012 2012-11-02 00:05:00 JaME Autor: Anna Tłumacz: neejee

B'z LIVE GYM -Into Free- w Los Angeles

B'z podsumował trasę po Ameryce Północnej koncertem w Gibson Amphitheatre w Hollywood.


© Vermillion
Podsumowanie trasy B’z LIVE-GYM 2012 -Into Free- miało miejsce 7 października w Los Angeles w Gibson Amphitheatre. Szczęśliwie dla fanów, którzy nie mogli tam być, był on transmitowany na żywo - ale oglądanie rockowego koncertu na ekranie komputera po prostu nie wytrzymuje porównania z doświadczeniem go w rzeczywistości. Gdy występ się rozpoczął, przez tłum przebiegł prąd. Gitarzysta Tak Matsumoto i wokalista Koshi Inaba weszli cicho na scenę i spotkali się z zalewem miłości ze strony słuchaczy. Tak zajął swoje miejsce po lewej stronie, podczas gdy Koshi, gibki i ożywiony, rozpoczął show utworem Love Bomb.

Dla tych, którzy nigdy nie byli w Gibsonie, jest on zdumiewająco przytulny jak na salę o takim rozmiarze. To pomaga ustalić odpowiedni nastrój na cały koncert, czyniąc z niego coś na kształt ciepłego zebrania przyjaciół. Wiele osób na widowni było ewidentnie długoletnimi fanami występującej formacji. Zaznajomieni z wszystkimi piosenkami, śpiewali głośno do wtóru, machali rękami i skakali we właściwych momentach. Szybkie spojrzenie dookoła pokazało, że uwaga każdego była skupiona wyłącznie na zespole. Przed koncertem publiczność została poproszona o wyłączenie telefonów komórkowych i w zasięgu wzroku nie widać było żadnego aparatu. Nikt nie był rozpraszany przez pisanie smsów, tweetów czy sekretne próby cyknięcia fotki grupie - to wyraz szacunku, którym cieszy się B’z.

Na scenie Koshi kusił tłum podczas Splash zawadiackimi i prowokującymi, drobnymi tanecznymi ruchami. Jego pulsujący głos dźwięczał potężnie, podczas gdy Tak pozostawał niewzruszony. Prawdziwy profesjonalista; zdawało się, że gitarzysta ma inny instrument na każdą piosenkę i używa tych narzędzi pracy, by dostarczyć jeden idealny dźwięk po drugim.

Podczas krótkiego MC Koshi mówił skromnie na temat początków zespołu i jego osiągnięć - w następnym roku grupa będzie świętować swoje dwudziestopięciolecie. Potem przyszedł czas na starsze piosenki, takie jak Mienai Chikara -INVISIBLE ONE- z 1996 roku.

Tak zaczął wałęsać się po scenie, ukazując swoją skłonność do żartów i zachęcając tłum do krzyczenia. Członkowie zespołu wspierającego także mieli swoje pięć minut. Basista Barry Sparks zdawał się szczególnie pełen energii, jako że biegał dookoła, szybko przebierając nogami. Po zakończeniu Negai, Tak uspokoił atmosferę płynną gitarową solówką, bez wysiłku skupiając na sobie uwagę publiczności. Kiedy wszyscy złapali już oddech, Koshi przywrócił wysoki poziom energii. Muzyk, z falującą piersią i tańczący dziko, zarażał wszystkich obecnych nieokiełznaną radością i entuzjazmem.

Podczas trwającego chwilę wymieniania okrzyków z tłumem, Koshi przypomniał wszystkim, z jakich powodów jest profesjonalistą, wyciągając nutę dłużej niż ktokolwiek ze zgromadzonych w sali dałby radę, aczkolwiek wielu fanów dało z siebie wszystko, by to powtórzyć. Koshi dopingował ich z uznaniem, po czym kontynuował swoją wędrówkę wokół sceny, a publiczność odwzajemniła jego uczucia entuzjastycznym machaniem. Od początku koncertu minęła już ponad godzina i niektóre ręce musiały już być zmęczone, ale nikt się nie poddawał.

Oczekiwanie na bis stanowiło krótką chwilę na oddech, ale w momencie, gdy zespół powrócił, każde ciało ruszało się w takt muzyki. Oprzeć się temu było niemożliwością. Tak raczył tłum przyjacielskim gitarowym pojedynkiem z udziałem gitarzysty rytmicznego Yoshinobu Oogi, podczas gdy Koshi krążył pomiędzy klawiszowcem Takanobu Masudą oraz perkusistą Shane'em Gaalaasem. Koncert zakończył się z powodzeniem piosenką BLOWIN’, a Tak zagrał kilka dźwięków z The Star-Spangled Banner w hołdzie północnoamerykańskiej trasie zespołu.

Cały zespół zebrał się w centrum sceny, by się ukłonić i pomachać na pożegnanie. Koshi przed zejściem ze sceny życzył wszystkim dobrej nocy i potem koncert już naprawdę, ostatecznie się zakończył.

Czy to był dobry występ? Zdecydowanie. Ale to nie stanowiło niespodzianki: grupa nie będzie popularna przez ponad dwadzieścia lat bez posiadania wiedzy, jak grać dobre koncerty. Co natomiast czyniło to show unikalnym, to entuzjazm Koshiego i solidna rockowa prezencja Taka. Nie było szalonych kostiumów, jaskrawych rekwizytów czy sztuczek. B’z wyszedł i dał prosty występ o wysokiej jakości. Gdy fani opuścili amfiteatr, można było usłyszeć ich pełne nadziei westchnienia: "To było takie dobre". To znak prawdziwie znakomitego artysty: pozostawić słuchacza usatysfakcjonowanego, pozostawić go nadal chcącego więcej.


Setlista:

01. Love Bomb
02. GO FOR IT, BABY -Kioku no Sanmyaku-
03. Ultra Soul
04. Splash
05. Brighter Day
06. Easy Come, Easy Go!
07. MOTEL
08. Mou Ichido Kiss Shitakatta
09. ZERO
10. Mienai Chikara -INVISIBLE ONE-
11. NEGAI
12. Into Free -Dangan-
13. Juice
14. IT'S SHOWTIME!!
15. SHODO

Encore:
16. Home
17. BLOWIN'
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album Format cyfrowy 2012-07-13 2012-07-13
B'z

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
07/10/20122012-10-07
Koncert
B'z
Gibson Amphitheatre
Los Angeles, CA
Stany Zjednoczone
REKLAMA