Pamiętne zakończenie imponującej światowej trasy.
L’Arc~en~Ciel wyruszył w imponującą światową trasę, by uczcić dwadzieścia lat bycia w drodze. 13 maja sławny Nissan Stadium w Jokohamie przywitał zespół z otwartymi ramionami i L’Arc~en~Ciel zabłysnął - nie energią i świeżością na scenie, ale robiącą wrażenie pirotechniką. Jasne światła i lasery tańczyły niestrudzenie pomiędzy fajerwerkami i wieloma innymi niespodziankami tego wizualnie olśniewającego widowiska, podczas którego zespół przeglądał stare i nowe piosenki. Jeżeli jesteś fanem nagrań tej formacji, nie byłbyś rozczarowany, jako że brzmiał on w znany sposób - po prostu nie oczekuj od niego spontaniczności.
Nad sceną na obydwu końcach globu przebitego strzałą, podobnego do tego wykorzystanego w znaku Planet Hollywood., znajdowały się rydwany i obrazy przypominające te przedstawiające rzymskie podboje. Oczekujący tłum zabawiał materiał z koncertów zagranych podczas światowej trasy zespołu - grupa zdecydowanie starała się wywrzeć mocne wrażenie za pośrednictwem tej śmiałej trasy i planów opanowania świata.
Publiczność zdawała się być całkiem pod wrażeniem, okrzyki "Wow!" rozbrzmiewały nad pompatycznym intrem. Materiał na ekranie rozwijał się dalej w stylu "Gwiezdnych Wojen" z nazwami klubów przesuwającymi się dramatycznie przez przestrzeń, a niebieski motyl frunął nad miastami do gwiazd - następnej sali koncertowej, którą zespół - prawdopodobnie - chce podbić.
Imiona każdego z członków grupy błysnęły na ekranie, a wewnątrz odwróconej piramidy, jakby opływanej przez wodę, pojawił się hyde. Rozbrzmiała Ibara no namida i tłum rozglądał się dookoła, jakby spodziewając się, że muzycy zejdą gdzieś z góry. Piramida zdawała się eksplodować i czarna struktura, zasłaniająca scenę, rozdzieliła się, ujawniając hyde'a, tetsu, kena i yukihiro. Jasna sfera świeciła spoza zespołu, publiczność uniosła teraz kolorowe świecące pałeczki, poruszając nimi w prawo i lewo w rytm muzyki. Gitarowe solo rozpaliło scenę, zalewając ją czerwonym światłem, podczas gdy hyde tańczył zmysłowo, śpiewając nieskazitelnym głosem i równocześnie flirtując z kamerami.
CHASE i GOOD LUCK MY WAY zostały wykorzystane do rozgrzania publiczności; tetsu i ken z zapałem biegali dookoła,podczas gdy na ekranie zespół zdawał się kontynuować podbój świata. Obrazy pustyń, miast i lasów pojawiały się i znikały w rytm chwytliwych brzmień.
“Wróciliśmy!", wokalista wyszczerzył się radośnie na głośny aplauz, który otrzymał w odpowiedzi. "Dla nas to niesamowite, że jesteśmy Japończykami i że byliśmy w stanie zagrać taką trasę, jaką zagraliśmy!", wyznał dumnie. Publiczność tańczyła do chwytliwego Killing me, hyde kołysał biodrami do popowego beatu, po czym perkusista rozpoczął ulubiony przez fanów SHINE. Angielskie słowa zaatakowały salę, a w tle pojawił się obraz wszechświata. Podczas tej ballady wokalista pokazał to, co w nim najlepsze, bez wysiłku bawiąc się głosem, w mgnieniu oka przechodząc od słodyczy do mocy. Tłum skakał euforycznie w rytm entuzjastycznych krzyków hyde’a "Japonia!", razem z nim śpiewając każde słowo.
Zapadające w pamięć wokalne solo rozpoczęło wild flower: słońce świeciło nieśmiało zza ekranu wśród deszczu na pustynny krajobraz. Gitara, bas i wokal mieszały się zręcznie w tej słodkiej balladzie, a w finale do hyde’a dołączyło melancholijne pianino. MY HEART DRAWS A DREAM rozpoczęło się gitarowym łkaniem, kwiaty rozkwitały na ekranie jeden po drugim, gdy solo się rozpędzało. Sala zdawała się być niesiona dźwiękiem poprzez pustynie, doliny i rzeki; gitarzysta kręcił się, zatopiony w melodii. Wizualnie piosenka została stworzona dla zapadających w pamięć scen, z chmurami i tłumem spotykającymi się na ekranach, podczas gdy fani połączyli swe głosy, śpiewając refren.
Czerwone światła wirowały za czterema sferami, czerwone promienie błyskały przez nie, dając wrażenie olbrzymich oczu przeszywających tłum. “Oi! Oi!”, publiczność krzyczała raz za razem w odpowiedzi na żądanie basisty. Członkowie zespołu zniknęli na kilka sekund, by pojawić się po dwóch w ogromnych konstrukcjach przypominających samochody. Strzelając piłkami w stronę tłumu, samochody ruszyły, okrążając stadion. Tłum oszalał, widząc swych idoli tak blisko, Hyde i tetsu współdzielili jeden samochód, podczas gdy yukihiro i ken zachowywali zimną krew w tym naprzeciwko. Muzycy spotkali się po drugiej stronie hali, gdzie została przygotowana mniejsza scena. Wysiadając z samochodów, czwórka mężczyzn spokojnie komunikowała się z tłumem, który wiwatował głośno. metropolis był przeciętny, ale REVELATION to wynagrodził dzięki wyśmienitej warstwie instrumentalnej oraz pełnym energii wkładzie czterech członków grupy. Dym okrążał scenę i rozpętywało się piekło. W tłumie niektórzy zrywali koszule i kilka fanek zostało tylko w biustonoszach. Z powrotem w samochodach, czwórka muzyków wróciła na główną scenę, rozsyłając fanom całusy i machając, basista żartobliwie strzelał z pistoletu wodnego w publiczność.
Tłum pulsował, czekając na powrót zespołu na scenę, zdając się nie przejmować zbyt monotonną muzyką rozbrzmiewającą w tle. Zielone lasery i chmura dymu opanowały scenę i wraz z wybuchem kolorowych pasków błyszczącego papieru migających na suficie rozpoczęło się SEVENTH HEAVEN. Dyskotekowy beat skłonił wokalistę do wicia się zmysłowo jak dziki wąż oraz oblizywania warg, podczas gdy jego oczy utkwione były w kamerę. Dźwięk stał się ostrzejszy wraz ze słowami prowokująco przecinającymi powietrze. Wewnątrz odwróconej piramidy błyskały odwrócone do góry nogami obrazy miasta, coraz szybciej i szybciej, podczas gdy perkusyjny beat narastał.
Ulubieniec z dawnych czasów, Driver’s High, doprowadził publiczność do szaleństwa; fani krzyczeli głośno w momencie, gdy we wstępie rozbrzmiał ryk samochodu. Silnik warczał, a kurtyna płomieni rosła do nieba, kryjąc scenę, Temperatura wzrastała i gitara rozpędzała się w elektryzującym solo. Z uniesionymi w górze rękami górze tłum skakał unisono, a świetlne show przyczyniało się do stworzenia z tego utworu jednego z punktów kulminacyjnych wieczoru.
“Jest gorąco!”, wypalił gitarzysta z szerokim uśmiechem. "Wczoraj było zimno. To przypomina mi zdarzenie, kiedy ja i mój stylista zdecydowaliśmy się wyskoczyć na basen i poinformowaliśmy o tym masę ludzi. Powiedzieliśmy, że będziemy tam do ósmej, ale nikt się nie pojawił. Jako że powiedzieliśmy, że tam będziemy, musieliśmy spędzić cały dzień na basenie... to było bardzo kłopotliwe”. Tłum śmiał się podczas tego zwyczajnego MC, zbierając energię na to, co miało nadejść.
Gdy lasery przecinały powietrze, ekran opanowała różowa chmura na potrzeby zadziornego DRINK IT DOWN. Gdy nocne ciemności pochłaniały stadion, świetlne show zyskało nową moc. Czerwień i błękit krzyżowały się na niebie wraz z rozwojem utworu, słowa “DRINK IT DOWN” zapalały się i gasły na jaskrawych neonach. Powolny i mroczny shade of season zmienił nastrój, pochodnie rzucały na scenę przyćmione światło, a czarne chmury powoli przesuwały się po nocnym niebie. Podczas tego mocnego i zapadającego w pamięć kawałka wokalista w końcu pokazał swoją wszechstronność, złowieszczą domieszkę w ruchach i słowach, głos czysty, ale zarazem ostry.
Potem rozbrzmiały dwa kolejne znane kawałki. STAY AWAY i READY STEADY GO wygoniły muzyków na przód, gdzie zagrali kilka chwytliwych riffów; basista w przerwach pomiędzy kolejnymi wybuchami śmiechu rzucał w publiczność banany. Taniec robotów na ekranie ustąpił miejsca obrazom przypominającym automaty do gier. Ku zdumieniu tłumu, do imprezy dołączyły się fajerwerki, a światła zmieniały się z szaloną szybkością, omiatając publiczność.
Reflektory ruszyły się raptownie do rozbrzmiewającego potem gwałtownego perkusyjnego solo. Wokalista powrócił w kapeluszu zakrywającym pół twarzy i zajął miejsce w centrum sceny, przygotowując się do kołyszącego Mirai sekai. Z podwójnym basem w ręku, tetsu wnosił swój wkład do utworu w postaci gładkich fraz, podczas gdy gitara i perkusja akompaniowały mu nieśmiało. Gwiaździsta noc towarzyszyła piosence do końca, świecące pałeczki tańczyły, gdy w jednym pamiętnym momencie sceną zawładnęła Pieces. Piosenka ukazała wszystko, co u hyde’a najlepsze – wokal czysty i słodki ponad lamentującymi gitarowymi riffami. Gdy niebieska chmura wznosiła się do nieba, wokalista wydał z siebie krzyk, jego oczy zdawały się wypełnione łzami podczas tego niezapomnianego kawałka.
Nastrój złagodniał wraz z X X X i NEXUS 4, kolorowe światła i chwytliwe melodie wspierały wokal, który stopniowo stawał się coraz wyraźniejszy i bardziej przenikliwy. „Dalej, Japonio!”, słowa przecięły powietrze i tłum zaczął skakać do wtóru Link, klaszcząc wylewnie, podczas gdy basista wirował do stałego rytmu perkusji. tetsu opanował MC, prezentując publiczności fryzurę, zanim przywitał wszystkich: “Good afternoon!” z ciężkim angielskim akcentem. Tłum nie przestawał się śmiać, gdy muzyk przesunął się na przód z dwoma lizakami w ręku, pytając ze złośliwym uśmiechem: “Kto chce mojego lizaka?”. W tłum ponownie poleciały banany pomiędzy skokami, klaśnięciami i funkowymi melodiami.
Wokalista zapowiedział ostatnią piosenkę tej nocy, ale nie bez oświadczenia, które można uznać za nieco kontrowersyjne: "Jesteśmy pierwszym japońskim zespołem, który udaje się na światową trasę... cóż, przynajmniej wśród dużych zespołów... i jesteśmy szczęśliwi, że jesteście dzisiaj tutaj z nami!".
Zespół wyciągnął ciężką artylerię wraz z pełnym dramatyzmu i pompatycznym BLESS, podczas gdy snopy białego światłą przecinały niebo, a w tle pływały gwiazdy i małe papierowe płatki osiadały na publiczności. Był to wspaniały kawałek pod względem wizualnym, akustyczna gitara dodawała balladzie ciepła, natomiast wokale oszałamiały całkowitą kontrolą. Pomiędzy okrzykami i machaniem zespół pożegnał się z oddanym tłumem. Był to ciepły i pamiętny występ, witający L’Arc~en~Ciel w domu po zuchwałej światowej trasie.
Setlista:
01. Ibara no namida
02. CHASE
03. GOOD LUCK MY WAY
04. Killing Me
05. SHINE
06. wild flower
07. MY HEART DRAWS A DREAM
08. metropolis
09. REVELATION
10. SEVENTH HEAVEN
11. Driver’s High
12. DRINK IT DOWN
13. shade of season
14. STAY AWAY
15. READY STEADY GO
16. Mirai sekai
17. Pieces
18. X X X
19. NEXUS 4
20. Link
21. BLESS