Relacja

MERRY i MUCC na Tokyo Chikashitsu w Zepp Tokyo

25/02/2013 2013-02-25 00:05:00 JaME Autor: Diana Tome Tłumacz: neejee

MERRY i MUCC na Tokyo Chikashitsu w Zepp Tokyo

MERRY i MUCC nieco zamieszały podczas osławionego, wyprzedanego Chikashitsu 23 marca w Zepp Tokyo. Na tłum czekało wiele niespodzianek podczas występów kilku różnorodnych, interesujących zespołów.


© MUCC - Gan-Shin
Koncert rozpoczął inspirujący się eksperymentalnym punkiem zespół munimuni, jego głębokie wokale i płynny bas. Czterech mężczyzn wykonało imponującą robotę, rozgrzewając tłum, więc kiedy MERRY przejęło scenę, rozpętało się istne piekło.

Podczas zaledwie dziewięciu piosenek zespół zabrał tłum na dziką przejażdżkę rollercoasterem, wypełnioną headbangingiem i szalonymi dźwiękami. Muzyka była zaraźliwa, a grupa dawała z siebie wszystko. Szczególnie wyróżniał się wokalista Gara, odważnymi wyczynami całkowicie zaskakując osoby widzące go na żywo po raz pierwszy. Tradycyjna szkolna ławka służyła mu za podium, dywany w kolorze czerwonego wina pokrywały podłogę, a Gara biegał po nich niespokojnie na boso. Ciężka perkusja i mocne popisy podkreślały dramatyczny występ, a ubrania wokalisty także wywierały pewne wrażenie: spodnie od szkolnego mundurka z podwyższoną talią oraz kolorowa koszula w typie kimona. Jednak ta ostatnia nie przetrwała długo - po krótkiej chwili została zdjęta, odsłaniając nagą klatkę piersiową Gary oraz jego pomalowane smołą ręce. Muzycy nieustannie się poruszali, intensywnie machając głowami. Wokalista trząsł się brutalnie, jakby przez jego ciało przebiegały elektryczne impulsy, i gwałtownie machał blond włosami.

Teatralność stała się bardziej namacalna, gdy wokalista skrył twarz za maską królika podczas kolejnego, nieco niepokojącego utworu. Jego ruchy były powolne, co sprawiało, że przypominał demonicznego królika wielkości człowieka. Tłum przed nim tańczył dziko, rozgrzewany przez trójkę gitarzystów, podczas gdy Nero narzucał tempo wznoszącym się pięściom.

“Witajcie! Dziękujemy wam za wsparcie podczas tych dziesięciu lat!", głos wokalisty niósł się przez pomieszczenie. Potem rozbrzmiały szybkie i mocne, pełne pasji kawałki, elektryzując tłum. Stojąc na rękach, Gara użył stóp, by zaklaskać nimi w geście uznania. Wesoły śmiech odbił się echem w klubie, podczas gdy zespół wychodził.

Potem na scenie pojawiła się piosenkarka hibikiko. Nie miała ze sobą nic więcej prócz gitary, a towarzyszyła jej tylko, tym niemniej podbiła tłum znakomitym wokalem. Jej brzmienie kontrastowało z pozostałymi wykonawcami tej nocy, mimo to artystka została ciepło przyjęta. Słodkie, ale zarazem mocne wokale oraz beat ethnic/country skłoniły publiczność do kiwania się podczas oczekiwania na gospodarzy wieczoru. Wolne utwory pozwoliły tłumowi odnowić siły przed kolejnym niebezpiecznym i wizualnie imponującym moshingiem podczas występu następnego wykonawcy.

MUCC oczyścił scenę, pozostawiając na niej tylko zestaw perkusyjny, co dało jego członkom sporo miejsca na ruszanie się i tańczenie - możecie być pewni, że ta czwórka wykorzystała je w pełni. Zespół nie wyciągnął od razu ciężkiej artylerii, ale rozpoczął set popowo-dyskotekowym kawałkiem, wypełnionym efektami dźwiękowymi, które dodały głosowi Tatsuro przesadnego echa. Błyskające światła przejęły kontrolę nad sceną i wokalista pomógł im zmyslną rękawiczką, z której każdego palca wystrzeliwał laserowy promień. Niemal siedząc w kucki, Tatsuro skakał po całej scenie, przechodząc na boki, podczas gdy jego bardzo długie, kręcone włosy kołysały się wraz z każdym ruchem. "Everybody, it’s show time!", zawołał, po czym gitarzysta Miya i basista YUKKE zajęli przód, a ich palce tańczyły nad strunami.

Brzmienie podczas kolejnych piosenek stało się cięższe, a tłum doskonale wiedział, co robić. Bez ostrzeżenia, fani wspinali się na ramiona innych, czekając tam cierpliwie. Dla osób nie przyzwyczajonych do koncertów tego zespołu, widok dziewcząt i chłopców siedzących na plecach innych i tworzących ludzką barierę był po prostu cudaczny. Ściana ta szybko zmieniła się w falę, gdy ludzie turlali się do przodu i do tyłu nad tłumem, podczas gdy kawałki nabierały mocy. Jakby niesione śmiercionośnym wodospadem, ciała potoczyły się aż do brzegu sceny, gdzie podbiegli członkowie ekipy, by je złapać.

Każdy mógł tu znaleźć coś dla siebie: były etniczne beaty, funkowe dźwięki oraz spore ilości growlingu i ciężkiego rocka. Nadmierne wykorzystanie efektów dźwiękowych oraz przesteru wydawało się niepotrzebne, przeszkadzając tłumowi w pełni cieszyć się doskonałymi partiami instrumentalnym oraz wokalami. Jednak fani zdawali się nie mieć nic przeciwko temu i z niesłabnącą energią starali się dotrzymać kroku wszystkim choreografiom, śpiewom i ruchom.

Jednym z najbardziej pamiętnych momentów koncertu był ten, kiedy Tatsuro poprosił wszystkich, by usiedli, i cała sala zastosowała się do tego, także Miya i YUKKE. "Trzy, dwa, jeden!" i tłum podskoczył w jednej, robiącej wrażenie pod względem wizualnym chwili, po czym powrócił do kiwania się w przód i tył do rytmu. SATOchi był niepowstrzymany za perkusją, a publiczność tonęła w rytmie oraz jeszcze większej ilości tańca. Zespół pożegnał się w dobrym nastroju i zdawał się być bardziej niż uszczęśliwiony wylewną odpowiedzią tłumu.

Nastrój zmienił się raz jeszcze wraz z pojawieniem się drag queen i performera ONANa SPELMERMAIDa. Artysta wyszedł na scenę w ekstrawaganckim stroju, przypominającym nadającego się do noszenia żurawia z origami, superkrótkiej spódniczce oraz intensywnym makijażu, robiąc dosyć mocne wrażenie. Jego występ, inspirowany europejskim kabaretem, został ciepło przyjęty. Przesadzone ruchy i sarkastyczne komentarze wywoływały wybuchy śmiechu i słowa aprobaty, podczas gdy tłum kołysał się do wtóru nadmiernie dramatycznych kawałków.

Przed końcem koncertu znalazło się też trochę czasu na specjalną sesję z udziałem Makoto Takeia (cali≠gari), Gary (MERRY) i Tatsuro (MUCC) na wokalu. Dołączyli do nich z gitarami Ao Sakurai (cali≠gari), Kenichi (MERRY) i Miya (MUCC), podczas gdy Kenjiro Murai (cali≠gari) przejął bas, a SATOchi (MUCC) ustalał tempo za perkusją. To była dzika impreza, pozwalająca muzykom na chodzenie po całej scenie i interakcje z tłumem, perfekcyjne zakończenie tej gorącej nocy. Czekamy z niecierpliwością na przyszłe edycje tej imprezy i jeszcze dziksze przygody!
REKLAMA

Powiązani artyści

REKLAMA