Recenzja

UNDIVIDE – UNDIVIDE

07/12/2012 2012-12-07 00:01:00 JaME Autor: Robert Tłumacz: Óla

UNDIVIDE – UNDIVIDE

DELUHI żyje.

Album CD

UNDIVIDE

UNDIVIDE

Już prawie rok minął od rozpadu DELUHI i w ślad za solowym albumem perkusisty Sujka światło dzienne ujrzała płyta grupy UNDIVIDE, nowego projektu gitarzysty i lidera grupy Ledy. Dołączył do niego wspomniany już Sujk i ich wspólny znajomy, wokalista Kihiro. Na krążku znalazł się wydany wcześniej singiel THE CATALYST, który już wyraźnie prezentuje brzmienie nowego zespołu.

Zatem, jak można było się spodziewać, płyta prawie nie różni się od tych z dorobku DELUHI, które wiele osób polubiło. Różnica między nimi polega na tym, że z wiadomych przyczyn zmienił się wokal, a gitara i perkusja wyraźnie wyszły na pierwszy plan. Elementy post-hardcore prawie w zupełności zniknęły, brzmienie stało się cięższe, a perkusja bardziej agresywna. Gitary i wokal przypominają nieco zachodnie brzmienie, jakby Leda inspirował się Bullet For My Valentine. Szczególnie widać to w utworach THE CATALYST i SKIN, które mimo to nadal łączą w sobie wyraźne "japońskie" dźwięki z zachodnimi nutami oraz szorstki głos Kihiro. Zresztą, płyta zawiera nie tylko piosenki w stylu metalcore, ale także bardziej melodyjne kompozycje, takie jak 13 AM z emocjonalnymi partiami gitarowymi. Oprócz tego łagodniej brzmi w nich wokal Kihiro, zmysłowo i prawie bez akcentu (warto zwrócić uwagę, że większość piosenek została napisana w języku angielskim bądź też z jego aktywnym użyciem).

Podsumowując, chociaż Leda i Sujk mieli dużo więcej swobody przy tworzeniu tego albumu, to po wsłuchaniu się w niego można dojść do wniosku, że płyta ta bardziej przypomina pro-zachodnie eksperymenty DELUHI niż debiutancką płytę nowego zespołu. Mimo że riffy Ledy pozostają przyjemne, to nowe utwory wyglądają raczej blado na tle starych. Jednak, ponieważ mamy do czynienia z pierwszą płytą grupy, wszystkie błędy można odebrać jako wysiłki w celu znalezienia własnego brzmienia lub wyrażenia starych idei, które nie zostały zrealizowane w poprzednim okresie twórczości. Zatem, jeśli jesteś fanem DELUHI, to ten album na pewno ci się spodoba, choć nie usłyszysz tam niczego nowego ani nietypowego. Z kolei jeżeli lubisz melodyjny metalcore i interesują cię japońskie zespoły grające ten typ muzyki, to UNDIVIDE może mile cię zaskoczyć jakością gry na gitarze oraz niezapomnianym dźwiękiem.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2012-09-05 2012-09-05
UNDIVIDE
REKLAMA