Recenzja

Taegoon - Rising Star

22/03/2011 2011-03-22 17:42:00 JaME Autor: Cherry Tłumacz: milith

Taegoon - Rising Star

Migocząca gwiazdka na niebie koreańskiego popu.

Minialbum CD

Rising Star

Taegoon

Rising Star to nie tylko tytuł drugiego mini albumu Taegoona, lecz także bardzo trafne określenie postępu dotychczasowej muzycznej kariery wokalisty. Pierwszy mini album 23-latka, wydany na początku 2009 roku zbudował mu solidne podwaliny pod kolejne podboje stęsknionych serc fanów.

Na płycie znajduje się pięć kawałków i jak można się było tego spodziewać, pierwszym z nich jest tytułowy Rising Star, w którym wokalista ściągnął posiłki. Znany z duetu Space Cowboys raper Hyeokseong, który wydał swój debiutancki utwór Keojitmariya zaledwie dwa miesiące wcześniej, oraz Kim Yeohui to wspomniana kawaleria.

Także i w drugim, popisowym numerze tego wydawnictwa, Superstar można doszukać się znanych pomocników – wsparcia udzielił Taegoonowi Nassun, którego singiel Kwaenchana może być dość podobny. Niewątpliwie Superstar odniosłoby taki sam sukces nawet bez pomocy Nassuna, ale na efekt końcowy na pewno nie można narzekać. Oba wokale dostarczają piosence odpowiedniego wymiaru i sprawiają, iż kawałek jest energicznym hiciorem, do którego po prostu trzeba potańczyć. Superstar jasno daje nam do zrozumienia jaką droga Taegoon zamierza podążyć, i jest to jak najodpowiedniejsza w jego przypadku decyzja.

Następnie pojawia się nie gorsza taneczna popowa piosenka Bye Bye, którą najlepiej opisują przymiotniki ‚lekka‘ i ‚cukierkowa‘, w pozytywnym ich znaczeniu. Niektórzy na pewno odniosą wrażenie, że gdzieś już ten kawałek słyszeli – może to wynikać z pewnych podobieństw rytmicznych; utwór może przypominać piosenkę Call me. Bye Bye nie dorasta jednak do pięt zaraźliwości poprzednika, ale też nie musi – ma swój własny urok.

Wraz z Neggajitge kończy się pasmo nowości, gdyż ostatnim kawałkiem na wydawnictwie jest ‘tylko‘ remiks znanego przeboju Call me. Nie trzeba być jasnowidzem, aby się domyśleć jaki utwór podąży za dwoma tanecznymi kawałkami: Neggajitge jest obowiązkową balladą. Jest ona prosta i cicha, nie ma w niej pompy, cukierkowości czy przesady i tak naprawdę brakuje jej nawet punktu kulminacyjnego, a udaje jej się mimo wszystko dobrze wypaść. Nie będzie to pozycją, którą słuchać będziecie nieprzerwanie, lecz także nie będzie to numer, który postanowicie sobie podarować.

Na koniec pojawia się wspomniana wyżej zremiksowana piosenka Call me. Muzyka, a w szczególności remiksy to już kwestia gustów, a o konieczności tych drugich można dyskutować – ten remiks należy niestety do rodzaju tych, które zostały stworzone niepotrzebnie, a nie pomogło nawet zaproszenie H-Eugene do współpracy. Numer jest tak zmieszany, że brzmi całkowicie odmiennie od oryginału i, co gorsza, wzbudza dość negatywne odczucia. Z pewnością tak drastyczna zmiana była celowa, ale niestety nie każdemu może przypaść do gustu.

Podsumowując, jeśli macie dość Call me, Superstar na pewno was zainteresuje, a pomijając niewypał remiksu Call me całość wypada bardzo dobrze. Jedno jest pewne: Taegoon świetnie radził sobie od czasów debiutu, a jeśli będzie utrzymywał taką kondycję, to z gwiazdeczki stanie się super gwiazdą.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Minialbum CD 2009-05-13 2009-05-13
Taegoon
REKLAMA