Japońska animacja zyskała popularność na całym świecie. Często bywa więc, że pierwszy kontakt obcokrajowców z japońską popkulturą ma miejsce podczas oglądania anime. Historiom, które wyszły spod pióra artystów z Kraju Kwitnącej Wiśni, często towarzyszą wyjątkowe utwory muzyczne. Mając na uwadze, że wiele z tych kompozycji jest wartych przesłuchania bez względu na to, czy ktoś jest fanem anime czy nie, poprosiliśmy członków zespołu JaME Polska, aby wskazali te, które wg nich zasługują na szczególną uwagę. Być może jeden z opisanych utworów zachęci Was, drodzy Czytelnicy, do zapoznania się z daną serią? Poniżej prezentujemy wyniki naszych przemyśleń.
~☆~
Juri -
Bara no shittsui -SANCTUS- (
The Fall of the Rose -SANCTUS-) ("Angel Sanctuary")
Duet
Kuroyuri Shimai, znany również jako
Black Lily Sisters, miał niemały wkład w tworzenie muzyki do "Angel Sanctuary". Mimo że ten konkretny kawałek nie jest pozycją stricte z anime, tylko utworem z soundtracku serii dram wydanych na płytach audio i pokrywających się historią z mangi, to jest to bez wątpienia jeden z moich ulubionych utworów po dziś dzień. Jak go opisać? Mroczny, gotycki, wypełniony dźwiękami dzwonów, instrumentów klawiszowych i smyczkowych, które towarzyszą obłąkańczo pojękującej gitarze, wprawiającej w hipnozę perkusji oraz eterycznemu wokalowi
Juri... Wszystko to razem cudownie oddaje klimat "Angel Sanctuary".
ZARD -
Don't you see! ("Dragon Ball GT")
Kto z nas nie zna "Dragon Ball"? Gdy chodzi o muzykę do niego, to chyba najwięcej osób kojarzy utwory z drugiej serii, "Z"... Ja natomiast, ponieważ nigdy nie lubiłem Zetki, to szczególnie upodobałem sobie soundtrack z serii trzeciej, "GT". Gdy tylko słyszę
Hitori janai DEEN,
Dan dan kokoro hikareteku zespołu
Field of View czy też
Don't you see!, to zaczynam śpiewać, nucić i tupać nogą do rytmu. Po latach to właśnie piosenka
ZARD wraz ze swoim podnoszącym na duchu tekstem ma dla mnie największe znaczenie. Po śmierci
Izumi każde odtworzenie tego utworu jest dla mnie swoistym, niemal intymnym tête à tête pomiędzy nami. To jeden z utworów, które dają mi siłę.
Joe Hisaishi /
Yoshikazu Mera -
Mononoke Hime ("Mononoke Hime")
Kocham animacje studia Ghilbi, a gdy dochodzi do współpracy
Hayao Miyazakiego i
Joe'ego
Hisaishiego, to jestem w siódmym niebie. Wraz z "Mononoke Hime" otrzymujemy cudowną animację z głębokim przesłaniem oraz dopełniającą perfekcji przepiękną muzyką. Minęło już sporo lat, od kiedy po raz pierwszy usłyszałem motyw przewodni tego anime, a wciąż dostaję przyjemnych dreszczy, kiedy słyszę syreni głos kontratenora
Yoshikazu Mery.
Chihiro Yonekura -
WILL - ("Senkaiden Houshin Engi")
Nie da się ukryć, że oglądałem anime w telewizji... Z wielką niecierpliwością siadałem do oglądania popołudniowego bloku, czekając na kolejny odcinek "Slayers" czy "Soul Hunter". Już wtedy po kilku odcinkach tej drugiej serii zacząłem śpiewać na cały głos opening i ending... pozostało mi tak do dziś. Wówczas wystarczała mi muzyka sama w sobie, obecnie chcę rozumieć teksty i wielką przyjemnością było dla mnie odkrycie, że piosenka ta niesie ze sobą tak bardzo oczywiste, ale jakże ważne przesłanie - "najważniejsze rzeczy są tuż obok nas".
Peach Hips -
Moon Revenge ("Bishojo Senshi Sailor Moon R")
Wybranie tylko jednej ukochanej piosenki z "Sailor Moon" było dla mnie ciężkim wyborem... Jednak pomimo wielu popularnych utworów, w tym openingów i endingów, postanowiłem wybrać ten, który wzbudza we mnie największe emocje i posiadający tekst. Padło na
Moon Revenge, będącą piosenką o miłości, jednak wbrew temu, co może się wydawać, nie o słodkiej i szczęśliwej. Seiyuu czarodziejek, które stworzyły razem grupę
Peach Hips, śpiewają tu o chciwości miłości, rozstaniu i oczywiście o zemście księżyca.
~Setsuna
~☆~
Seatbelts -
Tank! ("Cowboy Bebop")
Utwór tak genialny, że aż ciężko napisać, za co się go lubi. Wystarczy przesłuchać.
Tetsuya Kanmuri -
Satsugai ("Detroit Metal City")
Ot tak, po prostu, świetna parodia ze świetnej parodii. Głębia tekstu i niewątpliwe walory muzyczne sprawiają, że uśmiech mimowolnie i każdorazowo ciśnie mi się na usta.
BUCK-TICK -
Kuchizuke ("Shiki")
Przede wszystkim za klimat, dopasowanie do anime i moją ogólną słabość do
BUCK-TICKa. Choć seria sama w sobie niespecjalnie przypadła mi do gustu, to tym openingiem jestem oczarowana.
Nakagawa Kōtarō -
Nightmare ("Code Geass")
Często jest tak, że jakaś piosenka z anime podoba nam się nie sama w sobie, ale przez skojarzenia i wspomnienia, jakie budzi. W moim przypadku podobnie jest z tym utworem (jak i zresztą z wieloma innymi z tego soundtracka) - można było go usłyszeć podczas jednej z moich ulubionych scen w serii. Pierwsze miejsce pośród innych wywalczyła fantastyczną wstawką na kastanietach, które, jak się okazuje, świetnie pasują do scen batalistycznych.
~Katzu
~☆~
Pisząc o swoich ulubionych utworach muzycznych z anime, na początek chciałbym wspomnieć o serii, z którą zapoznałem się we wczesnym dzieciństwie. Pomimo faktu, że była ona przeznaczona raczej dla dziewczyn, "Czarodziejce z Księżyca" - bo o niej mowa - towarzyszyła wspaniała oprawa muzyczna. Zapewne nostalgia odgrywa tu swoją rolę, jednak nawet po tylu latach opening
Moonlight Densetsu brzmi równie intrygująco jak kiedyś. Podobnie jak reszta motywów pojawiających się w serii -
Moon Prism Power Make Up! pamiętają zapewne wszyscy, którzy mieli okazję śledzić z wypiekami na twarzy transformację głównej bohaterki. Pomysłowość, chwytliwość, zróżnicowanie i duch retro, jakiego oprawa muzyczna nabrała przez te lata, powoduje, że utwory towarzyszące anime "Sailor Moon" pozostają jednymi z moich ulubionych.
Jako że fascynacja Japonią odrodziła się u mnie po długim czasie, przegapiłem zapewne wiele serii (wraz z muzyką), które uważane są za kultowe. Udało mi się jednak zapoznać z kilkoma nowszymi produkcjami, spośród których muzycznie bardzo ciekawa była bez wątpienia "Bakemonogatari". Utwory takie jak szalony
Kaerimichi, przedstawiający uroczą Mayoi Hachikuji, czy wpadający w ucho, puchaty
Renai Circulation stanowiły przyjemny dodatek, który sprawił, że seria stała się jeszcze bardziej surrealistyczna i wyjątkowa.
Warto też wspomnieć o epickim utworze
CHOIR JAIL towarzyszącym anime "Tasogare Otome x Amnesia" i zabawnej oprawie muzycznej "Denpa Onna to Seishun Otoko". Ten pierwszy wspaniale oddaje dramaturgię towarzyszącą historii Yuuko, będąc klasycznym przykładem świetnego openingu. Muzyka drugiej pozycji jest natomiast czymś, co - z początku zabawne - w rezultacie pozostaje ze słuchaczem na długi czas. Tak jak utwór
Uchuujin, który wraz ze swoją jazgoczącą partią gitarową i skrajnie dziecięcym głosem wokalistki jest nieznośnie uzależniający.
Na koniec chciałbym polecić coś spokojniejszego - utwór
Hello, Goodbye & Hello z pełnometrażowego filmu "Hoshi wo Ou Kodomo" w reżyserii
Makoto Shinkaia. Produkcje tego reżysera charakteryzuje cudowna oprawa muzyczna i nie inaczej jest w tym przypadku. Spokojna, smutna, lecz jednocześnie ciepła ballada tstanowi wspaniałe zwieńczenie wyjątkowego filmu.
~Kitsune_9
~☆~
Nie jestem szczególną fanką anime, ale "Cowboy Bebop" naprawdę mnie urzekł, w dużej mierze właśnie dzięki ścieżce dźwiękowej. Muzyka
Yoko Kanno i jej zespołu
Seatbelts tworzy idealne tło dla przygód kosmicznego łowcy nagród, nadając niepowtarzalny klimat serialowi, który z innym podkładem muzycznym mógłby zaginąć w tłumie wielu innych. Muzyka podnosi ten serial z poziomu dobrego na świetny. Ciężko mi mówić o konkretnych ulubionych utworach, bo chociaż oczywiście można ich słuchać osobno, w moim przekonaniu całą muzykę towarzyszącą tej animacji, włącznie z openingiem, trzeba traktować jako całość, aby w pełni docenić jej kunszt i charakter.
~Andi
~☆~
Nie oglądamy anime zbyt często i prawie nie orientujemy się w nowościach, ale mamy kilka ulubionych serii, do których od czasu do czasu wracamy. Do części z nich przyciągnęła nas ciekawa fabuła, a w przypadku innych takim zachęcającym bodźcem okazała się muzyka.
Tak też się stało przy okazji "Yami no Matsuei". Choć trzeba przyznać, że serial sam w sobie jest interesujący, to naszym zdaniem jego najmocniejszy punkt stanowi ścieżka dźwiękowa. Szczególnie do jego openingu, utworu
Eden nagranego przez
To Destination, wracamy regularnie, mimo że po raz pierwszy usłyszałyśmy go z dziesięć lat temu. Być może piosenka ta nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale dzięki pełnemu emocji sposobowi śpiewania wokalisty i melancholijnemu, romantycznemu nastrojowi oraz ciekawemu wykorzystaniu klawiszy świetnie dopasowuje się do atmosfery serialu i zapada w pamięć. Równie warte polecenia są wersje koncertowa i akustyczna utworu, które można obejrzeć na
oficjalnym kanale na YouTube zespołu.
Wart uwagi jest też ending do tej serii -
Love Me The Hong Kong Knife. Zdecydowanie różni się od wcześniej opisywanej piosenki, jest dużo żywszy, a do jego szczególnych zalet należą wykorzystanie hiszpańskiej gitary i solo na skrzypcach. Za plus - w zależności od gustu - można też uznać charakterystyczny, nieco "pijacki" wokal.
Kolejnego anime najprawdopodobniej nie trzeba nikomu przedstawiać. Z dosyć dużej kolekcji piosenek początkowych z "Naruto" naszą szczególną uwagę zwróciły
Haruka Kanata ASIAN KUNG FU GENERATION i
GO!! FLOW. Energia wprost się z nich wylewa, tak że trudno podczas słuchania usiedzieć w miejscu. Nie można też oczywiście zapomnieć o niesamowicie chwytliwych refrenach. Idealnie nadawałyby się nie tylko do jazdy samochodem, ale i spisałyby się jako poranny budzik.
Wcześniej wspomniane piosenki są oczywiście bardzo przyjemne i świetnie się ich słucha, natomiast naszym zdaniem nie można nie znać innego kawałka: openingu do "Triguna". Skąd takie stanowisko? Może stąd, że to jedno z naszych najbardziej ulubionych anime, a może dlatego, że takiego gitarowego kawałka aż grzech nie posłuchać.
H.T, napisane i zaaranżowane przez
Tsuneo Imahoriego (znanego m.in. ze współpracy z
Yoko Kanno), to instrumentalna kompozycja, w której dźwięki pędzą na łeb na szyję, robiąc co chwila niespodziewany zwrot, zupełnie jak życie głównego bohatera serii.
Ale może przydałoby się też trochę kobiecego wokalu, powiecie? Nie ma problemu: proponujemy opening do "Witch Hunter Robin", zarówno w połączeniu z czołówką anime, jak i jako samodzielny utwór. Nieco bluesowy
Shell w wykonaniu
Bany zachwyca gitarowymi zagrywkami oraz ciekawą barwą głosu wokalistki. To po prostu świetny kawałek muzyki.
W naszym przypadku nic związanego z anime nie mogłoby się obyć bez "One Piece", więc na zakończenie proponujemy coś z tej właśnie serii: "Binks no sake".
Eiichiro Oda, autor mangi, chciał stworzyć piosenkę, która nadawałaby się na szantę i rzeczywiście mogłaby być śpiewana przez żeglarzy, co według nas udało mu się w stu procentach. I to nie tylko ze względu na tekst - opowiadający, jak wiele innych kawałków tego typu, o opuszczaniu portu i wypływaniu w rejs, ale i muzykę. Odpowiada za nią
Kouhei Tanaka, który w jednym z wywiadów zdradził, iż chciał, aby była ona jednocześnie podnosząca na duchu, jak i smutna. W serii służy ona zatem nie tylko jako radosna piosenka śpiewana podczas wesołych spotkań, ale i jako requiem puentujące tragiczne nierzadko wydarzenia.
~neejee & jawachu
~☆~
Porno Graffitti -
Hitori no Yoru (‘’Great Teacher Onizuka’’)
Opening, który dzięki chwytliwemu, rockowemu brzmieniu staje się swego rodzaju wizytówką głównego bohatera: pozwala wyobrazić sobie Onizukę jako wyluzowanego człowieka, ale również nieudacznika w sprawach damsko-męskich. Według mnie, idealnie podkreśla klimat serii.
Kiyoharu -
SLOW (‘’Yamato Nadeshiko Shichi Henge’’/’’Perfect Girl Evolution’’)
Udowadnia, że opening nie zawsze musi być energiczną kompozycją. Wolniejszy, gitarowy kawałek jest naprawdę urzekający, tym samym sugerując, że anime, pomimo zabawnych momentów, ma jednak odrobinę poważniejszą fabułę.
Excel♥Girls (
Yumiko Kobayashi i
Mikako Takahashi) -
Ai (Chuseishin) (‘’Excel Saga’’)
Utwór otwierający tę pokręconą serię powstał, według słów reżysera, "w pociągu, na pięć minut przed deadlinem". Nie jest to wprawdzie arcydzieło, lecz zabawna piosenka idealnie wpasowująca się w konwencję anime, które sparodiowało niemal wszystko, od "Gwiezdnych Wojen" po visual kei.
Yumiko Kobayashi -
Puni Puni Densetsu Ppoi - (‘’Puni Puni Poemy’’)
Opening anime będącego kontynuacją "Excel Sagi" jest jeszcze bardziej groteskowy.
Kobayashi chwilami śpiewa przesłodzonym popowym wokalem, a sam tekst utworu wydaje się nie mieć żadnego sensu ("Jest jedna ziemia, jeśli pęknie, będą dwie"), ostatecznie jednak jest tym, czego można spodziewać się po tego typu produkcji.
Czasami zdarza się też, że poznaję daną serię dzięki temu, że pojawiły się w niej utwory moich ulubionych wykonawców. Tak było m.in. w przypadku "Kaichou wa maid-sama!", gdzie jako endingi wykorzystano dwa kawałki
heidi.,
Yokan i
∞ Loop, lub "Kamikaze Kaitou Jeanne'" z piosenką końcową
Haruka… w wykonaniu
Pierrota.
~Mizuku
~☆~
"Fullmetal Alchemist" jest i zawsze będzie moim ulubionym anime. Może dlatego tak bardzo lubię utwory pochodzące z niego oraz z serii "Brotherhood".
Jeśli chodzi o openinigi - nie znajduję żadnego nietrafionego, chociaż zawsze największym sentymentem darzyłam te "najpierwsze":
Melissę Porno Graffitti,
Ready Steady Go L'Arc~en~ciel,
Undo grane przez
Cool Joke, a także - a może przede wszystkim -
Rewrite ASIAN KUNG-FU GENERATION.
Z niepokojem wyczekiwałam, co usłyszę na początku serii "Brotherhood", gdyż tak bardzo przywykłam do piosenek z pierwszego anime. Jednak
YUI i jej
Again utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie ma się czego bać, bo jak zawsze openingi będą bardzo dobre.
Zakończenia w tym anime są równie dobre co początki - nawet jeśli śpiewane przez kobiety, za czym zwyczajowo nie przepadam. Nie lubię jedynie piosenki
Miho Fukuhary i zawsze wyłączałam odcinek, gdy tylko usłyszałam zjaponizowane "rerirorau" (let it all out). Za to na szczególną wzmiankę zasługuje
USO SIDa, warte usłyszenia przede wszystkim w zestawieniu z przeuroczą animacją z endingu.
Przez lata zebrałam sporą listę ulubionych piosenek z różnych anime, ale te powiązane z "Fullmetal Alchemist" są zawsze moim pierwszym wyborem.
~Gin
~☆~
Jednym z najbardziej znanych utworów z anime jest pierwszy opening do popularnej serii "One Piece".
We Are zostało napisane przez
Hiroshiego
Kitadaniego w 1999 roku i po dziś dzień pozostaje w kanonie najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych utworów. Sama piosenka to wesoła i skoczna kompozycja, która samą muzyką sprawia, że słuchacz ma ochotę założyć plecak i wyruszyć razem z załogą Luffiego w pełną przygód podróż. Bardzo wdzięczne połączenie trąbek i gitar z keyboardem, momentami wzbogacone o elektryczne akcenty, świetnie podkreśla niezwykłą barwę głosu
Kitadaniego. Już po pierwszym wysłuchaniu kompozycji zostaje ona na stałe w pamięci i za nic nie da się jej zapomnieć. A więc pakuj plecak i wyrusz razem z załogą Merry w poszukiwaniu marzeń!
Tank! napisany specjalnie do "Cowboya Bebopa" (w reżyserii
Shinichirou Watanabe) przez
Yoko Kanno to swingująco-jazzujący kawałek, który z pewnością jest jedną z najciekawszych pozycji, jakie proponuje muzyka skomponowana do anime. Sposób, w jaki
Seatbelts wykonało utwór, sprawia, że całość jest lekka i wciągająca. Pomysł, aby opening do serii nie zawierał praktycznie tekstu, okazał się trafionym i oryginalnym rozwiązaniem. Pozwoliło to widzowi skupić się na specyficznej animacji oraz wczuć się w klimat folkowego bluesa, w jakim utrzymane jest anime.
Opening do innego anime z dorobku
Shinichirou Watanabe skomponował
Nujabes.
Battlecry to typowo hip-hopowy kawałek, wykonany całkowicie w języku angielskim. Autor numeru był jednym z najbardziej znanych twórców muzyki hip-hopowej w Japonii. Inspirował się głównie jazzem, a w jego kompozycjach często pojawiały się elementy pianina czy saksofonu. Kawałek do "Samurai Champloo" to typowy popis umiejętności muzyka, który potrafił stworzyć utwór wdzięczny oraz wciągający, a jednocześnie intrygująco minimalistyczny. Pomysł reżysera, aby w serii o samurajach osadzonej w epoce Edo użyć muzyki typowo nowoczesnej, był dość śmiały. Efektem tego zabiegu jest świetne anime z zaskakującą ścieżką dźwiękową, która tylko dodaje uroku całości.
~darya
~☆~
Jak widać, nieodłączną częścią każdego anime jest oprawa muzyczna, często będąca elementem rozpoznawczym serii. Dzięki niepowtarzalnym kompozycjom i nakładowi emocji towarzyszącemu przygodom naszych ulubionych bohaterów niektóre utwory pozostają z nami na długo. Oczywiście pozycje tu przedstawione są naszym, czysto subiektywnym wyborem i w żadnym wypadku nie wyczerpują listy najlepszych piosenek z anime. Uzupełnijcie ją więc i podzielcie się z nami oraz z innymi czytelnikami, wypisując swoje typy w komentarzach!