Rockowy zespół Apollo 18 poświęcił nam trochę czasu i odpowiedział na nasze pytania przed wyruszeniem w amerykańską trasę koncertową.
Przed wyruszeniem w wymagającą, amerykańską trasę koncertową, Apollo 18 znalazło chwilę, by odpowiedzieć na osiemnaście naszych pytań.
Przedstawcie się, proszę, naszym czytelnikom.
Daeinn Kim: Witajcie! Jesteśmy Apollo 18 i pochodzimy z Korei Południowej. Miło mi was poznać. Nasz zespół składa się z trzech osób. Hyunseok Choi gra na gitarze, ja gram na basie, a Sangyun Lee na perkusji.
Czy moglibyście nam coś powiedzieć o każdym z was?
Daeinn Kim: Hyunseok jest czasem mądry, czasem zachowuje się jak kretyn, a czasem bywa zabawny. Jest dobrym muzykiem i świetnym gościem. Kocha poznawać nowych ludzi, ale czasem za dużo gada. Sangyun jest spokojną i silną osobą. Jest bardzo miły, godny zaufania i lojalny. Jest także bardzo dobrym kierowcą. Kiedy jesteśmy w trasie, to głównie on prowadzi, dzięki czemu ja i Hyunseok możemy odpocząć.
Hyunseok Choi: Daeinn za dużo pali i jest leniwy. Jednak jest świetny w projektowaniu i to on jest odpowiedzialny za grafiki, które znajdują się na naszych płytach i towarach. Jest utalentowanym muzykiem i kiedyś tworzył muzykę pod pseudonimem Jellyboy.
Jak opisalibyście swoją muzykę komuś, kto was jeszcze nie słyszał?
Daeinn Kim: Jesteśmy zespołem rockowym. Nasza muzyka to mieszanka muzyki psychodelicznej, post rock, post grunge i hardcore. Nasze piosenki nie posiadają słów. Niektóre są czysto instrumentalne, w niektórych pojawia się wokal, ale zazwyczaj w formie krzyku. Czasem lubimy grać cicho, a czasem bardzo, bardzo, bardzo głośno.
Gdybyście mieli polecić jedną swoja piosenkę naszym czytelnikom, którą byście wybrali?
Daeinn Kim: Poleciłbym Warm z albumu Red. Utwór Warm powstał bardzo naturalnie. Pewnego popołudnia Hyunseok grał na gitarze, siedząc na moim łóżku. Brzmiało to bardzo fajnie, więc poprosiłem, by grał dalej. Wziąłem mój bas, podłączyłem do wzmacniacza i zacząłem tworzyć linię basu do tej melodii. Sangyun siedział przy komputerze, ale stwierdził, że piosenka brzmi nieźle, więc wyłączył komputer i zaczął grać na perkusji. Cała piosenka powstała niezwykle szybko.
Podczas finału imprezy Hello Rookie 2009, która ma na celu wybranie najlepszego, nowego, koreańskiego zespołu indie, każda grupa mogła zagrać tylko dwie piosenki. Zdecydowaliśmy się zagrać jedynie Warm, ponieważ jest to dziewięciominutowy utwór, ale dzięki niemu wygraliśmy.
Co sądzicie o koreańskiej scenie muzycznej?
Hyunseok: Wielu Koreańczyków lubi k-pop i inne gatunki muzyczne, które są łatwe do słuchania. Scena rockowa, zarówno major, jak i indie, jest bardzo mała. W Korei powstaje dużo dobrej muzyki, ale większość słuchaczy spotyka się jedynie z wszechobecną muzyką pop. Ciężko jest być jedynie koreańskim muzykiem i dlatego tak wielu artystów stara się grać w innych krajach, ale zorganizowanie zagranicznych koncertów również nie jest łatwe.
Wasza muzyka nie brzmi jak to, co w większości oferuje koreańska scena rockowa. Jak stworzyliście swoje unikalne brzmienie? Czy jakiś artysta miał szczególny wpływ na wasz proces tworzenia?
Daeinn Kim: Każdy z nas ma inny gust muzyczny. Kiedy zaczynaliśmy wspólnie grać, Hyunseok powiedział, że powinniśmy grać taką muzykę, która łączyłaby wszystkie te gatunki, które uwielbia każdy z nas.
Hyunseok Choi: Daeinn ubóstwia Sepulturę, ja Jamesa Browna, a Sangyun kompletnie innych artystów. Staraliśmy się znaleźć kompromis, aby każdy z nas był zadowolony z tego co tworzymy. Tak powstało brzmienie Apollo 18. Jakby wszystkie gatunki muzyczne, które lubimy, eksplodowały.
Czy uważacie, że wasza muzyka jest dobrze odbierana?
Hyunseok Choi: Wiele osób twierdzi, że nasza muzyka jest po prostu głośna. Inni bardzo ją lubią. Jeszcze inni uważają, że jest trochę dziwna. Wygraliśmy Hello Rookie 2009 i wygraliśmy nagrodę Rookie of the Year podczas Korean Music Awards 2010. Graliśmy podczas dużych, koreańskich festiwali rockowych. Nie jesteśmy znanym zespołem, ale myślę, że niektórzy są bardzo otwarci na to co robimy.
Japońska muzyka rockowa jest bardzo dobrze przyjmowana w Europie i Ameryce, jednak zdaje się, że koreański rock nie cieszy się aż taką popularnością. Jak sądzicie, jaka jest tego przyczyna? Czy jest szansa, że w przyszłości się to zmieni?
Daeinn Kim: Koreańska scena rockowa jest o wiele, wiele mniejsza niż japońska. W Japonii w wielu miejscach powstaje muzyka rockowa, a w Korei praktycznie tylko w Seulu, w rejonie Hongdae.
Hyunseok Choi: Nie wiemy, co stanie się w przyszłości. Mamy nadzieję, że koreańska scena muzyczna się rozwinie. Sądzę, że więcej koreańskich zespołów będzie się starać koncertować zagranicą. W marcu gramy dwutygodniową amerykańską trasę, ale chcemy zagrać także w Chinach i Japonii w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Mamy nadzieję, że uda nam się znów zagrać w Ameryce w październiku lub listopadzie. Trudno będzie to zorganizować i będzie to dość sporo kosztować. Mamy nadzieję, że będziemy przykładem dla innych lokalnych zespołów i pójdą one w nasze ślady.
Wszystkie tytuły waszych albumów to nazwy kolorów, Red, Blue, Violet. Co się za tym kryje i czy zamierzacie w przyszłości podążać za tym trendem?
Daeinn Kim: Nagraliśmy Red zimą. Jak wiemy, zima jest zimna, a czerwony to ciepły kolor i dlatego wybraliśmy taki tytuł dla naszego albumu. Album Blue powstał latem, kiedy jest gorąco, a niebieski kojarzy się z morzem i przyjemną, chłodną bryzą. Fioletowy to połączenie niebieskiego i czerwonego i dlatego nasz trzeci album nosi tytuł Violet. Poza tym fioletowy to ulubiony kolor Hyunseoka.
Hyunseok Choi: W przyszłości nie będziemy tytułować albumów nazwami kolorów. "Kolorowa" seria naszych albumów została już zakończona.
Wasza muzyka to połączenie muzyki instrumentalnej i piosenek posiadających tekst. Jak decydujecie o tym, czy dodać do danego utwory słowa, czy też nie?
Hyunseok Choi: Nasza muzyka powstaje podczas luźnego, wspólnego grania; powstaje bardzo naturalnie. Kiedy ja lub Daeinn czujemy, że do danego utworu można by zaśpiewać, po prostu to robimy. Kiedy zaś nie czujemy, że jest to potrzebne, zostajemy przy samych instrumentach. Nigdy nie planujemy uwzględnienia w danej piosence wokalu.
Czego najbardziej oczekujecie po koncertach w Ameryce? Czy jest coś, czego się szczególnie obawiacie?
Sangyun Lee: To nasza pierwsza wizyta w Stanach Zjednoczonych. Jestem bardzo podekscytowany. Kiedy mieliśmy zagrać nasz pierwszy koncert w Korei w 2008 roku, byłem podekscytowany jak nigdy, teraz czuję się podobnie. Wszystko, co napotkamy podczas amerykańskich koncertów, będzie nowe. Nowi ludzie, nowe miejsca, nowe doświadczenia i masa nowej muzyki, którą będziemy mogli się cieszyć. Będziemy występować na South by Southwest (SXSW) w Austin w Teksasie. To jeden z największych festiwali muzycznych na świecie. Pojawią się na nim muzycy z całego świata. Jesteśmy niezwykle szczęśliwi, że będziemy mogli poznać nowych ludzi. Wciąż uczę się angielskiego, więc trochę się denerwuję, że będę musiał komunikować się tylko w tym języku.
Daeinn Kim: Nie mogę się doczekać, żeby najeść się amerykańskiego jedzenia. Słyszeliśmy, że porcje jedzenia w Stanach są znacznie większe niż te w Korei. Kochamy jeść.
Czego można się spodziewać po waszych koncertach?
Daeinn Kim: Lubimy grać naprawdę głośno z ogromną dawką energii. Chcemy sprawić, że ludziom będzie dzwonić w uszach. Specjalnie na naszą amerykańską trasę przygotowaliśmy nowe koszulki Apollo 18 i płytę, na której znalazły się utwory z Red, Blue i Violet. Na SXSW rozdamy 500 darmowych etui na iPhona, tak że ci, którzy przyjdą na SXSW, będą mieli szansę dostać od nas specjalny prezent.
Czy kiedyś zdarzyło wam się na scenie coś niezwykłego lub zawstydzającego?
Hyunseok Choi: W październiku 2010 roku graliśmy na Daejeon Rock Fesival. Scena była bardzo duża, ale wzmacniacze były bardzo małe, a membrana w bębnie pęknięta. Nasz występ był w środku koncertu. Zaczęliśmy grać, ale z głośników nie wydobywał się żaden dźwięk. Dowiedzieliśmy się, że policja zakończyła wcześniej festiwal. Myślę, że cały ten koncert był dla nas dziwnym doświadczeniem.
Hyunseok, kiedyś spadłeś ze sceny i poważnie zerwałeś wiązadło. Czy to wpłynęło jakoś na to, jak zachowujesz się podczas koncertów, trochę cię uspokoiło?
Hyunseok Choi: Tak, ponieważ to strasznie, strasznie bolało. Jestem teraz trochę bardziej opanowany. Jednak wciąż mój występ ma dużo energii. Kiedy za bardzo szaleję, to Daeinn i Sangyun dają mi znać, bym trochę przystopował. Jestem bardziej ostrożny. Koncerty Apollo 18 są jednak zdecydowanie szalone.
Czy w przyszłości planujecie koncertować także w innych krajach?
Sangyun Lee: Gramy dwutygodniową trasę po Stanach w marcu. Zagramy szesnaście koncertów w trzynaście dni. To naprawdę wypełniony harmonogram, ale sądzimy, że będzie to świetna zabawa i wiele się nauczymy. Będziemy grać w wielu miejscach, na festiwalu SXSW i Valley of the Vapors Independent Music. Wiosną i latem tego roku planujemy zagrać w Chinach i Japonii. Mamy nadzieję zagrać w Kanadzie i powrócić do Ameryki jesienią. W 2012 chcemy spróbować zorganizować naszą europejską trasę koncertową.
Zespół powstał w 2008 roku, a już gracie nie tylko na prestiżowych festiwalach w Korei, ale także zagranicą. Jakie jest wasze dotychczasowe największe osiągnięcie?
Hyunseok Choi: Naszym największym osiągnięciem jest to, że wciąż gramy i jesteśmy nadal dobrymi przyjaciółmi. Udało nam się osiągnąć wiele jako Apollo 18. Najważniejsze, abyśmy nadal mogli tworzyć muzykę, którą kochamy.
Jak widzicie przyszłość Apollo 18?
Hyunseok Choi: Pragniemy zostać zespołem znanym na międzynarodowej scenie muzycznej. Chcemy grać światowe trasy koncertowe i dzielić się naszą muzyką z ludźmi z całego świata. Ciężko pracujemy, aby uczynić to realnym.
Ostatnia wiadomość dla naszych czytelników?
Daeinn Kim: Dziękujemy za przeczytanie tego wywiadu. Proszę, przyjdźcie kiedyś zobaczyć, jak gramy. Jesteśmy szczęśliwi, że część z was będziemy mogli spotkać na koncertach!
KoME pragnie podziękować Apollo 18 za udzielenie wywiadu.