Acid Black Cherry powstało w 2007 roku jako solowy projekt byłego wokalisty
Janne Da Arc,
yasu. Jest to muzyk niezwykle charyzmatyczny, podchodzący do swojej pracy kreatywnie i z pasją, wyraźnie kochający to, co lubi.
yasu jest niezwykle oddany swoim fanom i zawsze wychodzi im naprzeciw (na przykład organizując darmowy koncert na świeżym powietrzu, transmitując go na żywo, a potem pozwalając bezpłatnie pobrać ze strony). Piosenki zespołu to rock o różnych stopniach ciężkości - od przepięknych, chwytających za serce ballad po drapieżne, ostre melodie.
ABC jest projektem wyjątkowo przemyślanym, działającym ku uciesze fanów i zapewne dostarczającym wiele rozrywki samemu wokaliście oraz wspierającemu go zespołowi (który z niewielkimi zmianami zawsze jest taki sam). Pomysłowość
Acid Black Cherry przejawia się w tym, że już od paru dobrych lat
yasu opowiada nam alternatywną historię tej grupy. W teledyskach stworzył opowieść o grupce niepozornych z wyglądu młodych muzyków, którzy, zaskakując wszystkich, dostają się do show-biznesu.
Wszystko zaczyna się od piosenki
SPELL MAGIC. Wspomniany zespół, również nazywający się
Acid Black Cherry, przychodzi na przesłuchanie do wytwórni avex group. Wyglądają… cóż, niespecjalnie. Trochę przestraszeni, nieogarnięci, nieokrzesani, za głośni. Przywodzą na myśl typowych otaku. Koszula
yasu w niemodną kratę jest wsadzona w za duże spodnie, których nogawki musiały być podwinięte kilka razy. Włosy ma luźno związane w kucyk, na nosie nerdowskie okulary w grubej czarnej oprawce, a na plecach plecaczek jak przedszkolak. Reszta zespołu wygląda niewiele lepiej… Basista
SHUSE salutuje komisji,
Junji ze swoimi pomarańczowymi włosami, kryształowym kolczykiem w ustach i głośnym zachowaniem ogólnie odstrasza,
Akihide w jeansowym wdzianku nie radzi sobie z założeniem gitary, drugi gitarzysta,
Chisato pląta się w kablach. Wrażenie robią okropne, trzyosobowa komisja, mająca decydować o przyjęciu ich do wytwórni, jest głęboko zdegustowana. Pani krzywi się, jakby tak wyglądający zespół uwłaczał jej samą swoją obecnością. Przewodniczący komisji pogania: "Ej wy, pospieszcie się, zaczynajcie". No i się zaczyna! Już po dosłownie kilku dźwiękach jury podrywa się zaintrygowane. Słuchając, mają przebłyski tego, jaka jest prawdziwa natura zespołu, że pod wątpliwie modnymi ubraniami kryją się prawdziwie visualowi, niezwykle utalentowani i intrygujący muzycy. Ich magia działa,
yasu zaczyna podniecać panią z komisji, która wcześniej patrzyła na niego ze wstrętem, przewodniczący patrzy z niedowierzaniem, wciśnięty w krzesło, atakowany dźwiękami gitar, a trzeci członek komisji wpada w taneczny szał, jego nogi same podrygują. Kiedy muzyka cichnie jury, niczym wyrwane z transu oklaskuje pięciu niepozornych muzyków z niedowierzaniem.
Od tego momentu zaczynamy śledzić losy i kolejne stadia kariery
Acid Black Cherry z jego różnymi przypadkami i wypadkami. Dosłownie wypadkami, bo w
Fuyu no maboroshi yasu ociera się o śmierć i prawie osieroca swój zespół. Zapłakani muzycy stoją przy jego szpitalnym łóżku (już zawczasu uzbroiwszy się w fotografię z żałobną wstążką, oraz laptop, by móc o zdarzeniu pisać na żywo na jakimś serwisie społecznościowym). Komicznie potrząsają trzęsącym się w spazmach
yasu i dobierają mu się do rozporka (!), co raczej niespecjalnie pomaga pielęgniarkom w akcji reanimacyjnej. Poturbowany wokalista przenosi się w zaświaty, które są koszmarnym odbiciem rzeczywistości w krzywym zwierciadle. Koledzy z zespołu są w sidłach niegrzecznych pielęgniarek, które poprzykuwały ich łańcuchami i na różny sposób karały (widać spełniały ich fantazje…). Jedna z nich swoimi wdziękami kusi
yasu. Muzyk jednak, zamiast pójść za kostuchą, ogląda się za siebie i, przypominając sobie dobre chwile, postanawia wrócić. Teledysk kończy się zabawnym akcentem, którego jednak nie będę zdradzać, warto zobaczyć!
Acid Black Cherry, wraz z
yasu dochodzącym do siebie po wypadku z
Fuyu no maboroshipojawił się przelotnie w klipie do
20+∞Century Boys. To dość dziwnie skonstruowany teledysk, bo w sumie cała piątka w swoich niemodnych ubraniach przyszła na… swój koncert - niewielki występ, z garstką oddanych fanów. Co więcej, w tym teledysku
yasu gra… własną fankę, która robi wszystko, by jej idol zauważył ją spośród wielu innych dziewcząt. To piosenka o gonieniu za marzeniami, a teledysk jest jednym z najwspanialszych i najzabawniejszych klipów jakie widziałam. Kto jeszcze nie oglądał, koniecznie musi to zrobić.
Historia
Acid Black Cherry doczekała się kontynuacji dopiero w tym roku. 7 sierpnia wyszedł singiel
Greed Greed Greed, w teledysku do którego powrócili nieporadni panowie otaku, ponownie musząc udowadniać niedowiarkom, co kryje się pod ich niepozornym wyglądem. Tym razem grupę czekał kolejny ważny etap na drodze do sukcesu - mieli wystąpić jako support przed popularnym zespołem,
Sweet White Strawberry. Z początku klip stanowi duże zaskoczenie, bo na wstępie atakują nas popowe brzmienia, róż, błyszczące się gwiazdeczki i myślimy - "Na Boga,
yasu! Czyżbyś przerzucił się na pop?!". Okazuje się jednak, ze to tylko próba generalna sławnej piosenkarki, przed którą ma wystąpić młodziutki zespół. Manager, znający już możliwości swoich podopiecznych, z bólem wysłuchuje niepochlebnych opinii opartych tylko o ich wygląd. Na szczęście magia
Acid Black Cherry zmieniania osób niezainteresowanych w fanów działa. Wystarcza, by zespół zagrał pierwsze akordy, a zajęty swoimi sprawami niewielki tłumek odwraca się w stronę sceny jak na komendę. Wszyscy mają nagle wizję wielkiej kariery
ABC, przenoszą się na koncert, gromadzący tysiące fanów, i szybko dają się wciągnąć w ten świat. Niepozorny otaku ponownie okazuje się łamaczem niewieścich serc, bez trudu zwracając uwagę znudzonej wcześniej barmanki. Kiedy
Acid Black Cherry kończy swoją próbę, słuchający ją doświadczeni, znani i do tej pory sceptyczni ludzi, stoją jak słupy soli z rozdziawionymi ustami.
yasu nie tylko w tych teledyskowych opowieściach ma zdolność przekonywania nieprzekonanych. W "prawdziwym świecie" równie łatwo przychodzi mu przyciąganie do siebie nowych słuchaczy. Wystarczy, że dadzą mu szansę, raz tylko przemogą się i go posłuchają albo przyjdą na koncert, a on swoją charyzmą, otwartością i humorem zjedna ich sobie na zawsze. Dlatego, jeśli jeszcze nie znacie
Acid Black Cherry, najwyższa pora to nadrobić, a te cztery teledyski to wspaniały początek.
Jaki cel mają te historie?
yasu poucza nimi, żeby nie sądzić po pozorach, dać szansę i najpierw posłuchać, a potem oceniać. Jeśli będzie się kierowało tylko wyglądem, można przegapić coś bardzo ważnego. To klątwa wszystkich muzyków visual kei. Wygląd jest bardzo ważną częścią ich życia scenicznego, ale większość spotyka się z niechęcią ze strony przeciętnych Tanaków, którzy nie dają zespołowi szansy ze względu na image jego członków.
Omówione teledyski pokazują też niezwykły dystans
yasu do swojej pracy oraz wspaniałe poczucie humoru. Istnieją oczywiście inne klip zespołu, niepowiązane z alternatywną historią
Acid Black Cherry, i mają one równie ciekawe fabuły oraz poruszają interesujące kwestie, pozwalając
yasu wcielić się w wiele ról… ale o tym innym razem!