Recenzja

Perfume - Magic of Love

31/08/2013 2013-08-31 00:01:00 JaME Autor: Kitsune_9

Perfume - Magic of Love

Trochę znajomego brzmienia, trochę eksperymentów.


© NHK
Do premiery nowego albumu Perfume zostało jeszcze nieco czasu. LEVEL3 zadebiutuje w październiku tego roku, zanim to jednak nastąpi, wielbiciele charyzmatycznej trójki z Hiroszimy mogą zapoznać się z kolejnym singlem promującym nowy materiał. Wydawnictwo Magic of Love ukazało się w maju, dając przedsmak tego, co czeka nas pod koniec 2013 roku. Czy warto dać się porwać magii miłości w wykonaniu A-chan, Kashiyuki i Nocchi?

Zapewne wszyscy fani bez wahania odpowiedzieli na to pytanie twierdząco. Mi jednak, pomimo że należę do grona niepoprawnych wielbicieli Perfume, recenzencki obowiązek nakazuje chłodno i rzetelnie przyjrzeć się nowemu singlowi. Na szczęście w tym wypadku serce i rozum są zgodne: Magic of Love zaspokaja głód j-popu, prezentując zarówno znaną i lubianą twarz Perfume, jak i coś, czego wcześniej nie słyszeliśmy.

Wydawnictwo składa się z dwóch utworów, tytułowego Magic of Love i utworu wspierającego - Handy Man. Podobnie jak w przypadku poprzedniego singla Mirai no Museum, strona a to materiał nieco bardziej zachowawczy, strona b eksploruje natomiast nowe, muzyczne obszary, eksperymentując z elementami tworzącymi niepowtarzalne brzmienie Perfume. Tym razem jednak tytułowy utwór nie jest uwięziony w żadnej konwencji, jak to miało miejsce z nieco infantylnym Mirai no Museum - kompozycją, która została napisana specjalnie dla anime "Doraemon".

Początkowo Magic of Love wydaje się przeciętnym, klasycznym utworem Perfume utrzymanym w średnim tempie. Podobnie jak to bywa z wieloma innymi kompozycjami grupy, także tę można w pełni docenić dopiero po kilku przesłuchaniach, powoli odkrywając jej detale. Mi najbardziej przypadł do gustu charakterystyczny wokal Nocchi, który swoim brzmieniem potrafi przykuć uwagę słuchacza. Nie jestem pewien czy to kwestia miksu utworu czy też barwy głosu wokalistki, jednak stanowi to miłą odmianę - minęło już trochę czasu w karierze Perfume, odkąd bezbłędnie można było rozróżnić wokale członkiń grupy, nie posiłkując się teledyskiem. Jeszcze więcej różnorodność w kwestii brzmienia śpiewu na pewno urozmaiciłoby twórczość zespołu i dodało charakteru dziewczynom, które nie mają zbyt wielu okazji do pochwalenia się swoimi głosami. Świetnie prezentuje się też warstwa instrumentalna, z fenomenalnym przejściem w połowie utworu. Yasukata Nakata jak zwykle nie zawodzi, tworząc przyjemny kolaż, łącząc wyjątkową miękkość popu z nienachalną elektroniką.

Do Magic Of Love został nakręcony charakterystyczny, geometryczno-pastelowy teledysk. Chociaż sprawia wrażenie nieco wtórnego (w podobnej stylistyce został zrealizowany chociażby teledysk do Fushizen na Girl) i kontynuuje tradycję ukazywania tańczących i pozujących do kamery dziewczyn, w dalszym ciągu dostarcza wiele rozrywki i stanowi dobre uzupełnienie muzyki. Myślę, że jest to w dużej mierze zasługa A-chan, Nocchi i Kashiyuki, które doszły już do perfekcji w tańcu i ekspresji. Sprawia to, że ciągle przyjemnie jest podziwiać je na ekranie, pomimo kontynuowania tej samej konwencji.

Podobnie jak to miało miejsce z wyróżniającym się Daijobanai na poprzednim singlu, także Magic of Love posiada swoją bardziej eksperymentalną stronę b - Handy Man. Jednak gdy, patrząc z perspektywy czasu, wyjątkowość Daijobanai polegała tylko na nietypowym, szybkim tempie, tak Handy Man wyróżnia się brzmieniem. Utwór rozpoczyna fenomenalne, orientalne intro, w którym pobrzmiewa muzyka etniczna. Ważne jednak, że błyskawicznie przykuwa uwagę słuchacza i wzbudza ciekawość dalszego ciągu. Ale czy spełnia on oczekiwania fana Perfume? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami, gdyż we mnie Handy Man wzbudził mieszane uczucia. Utwór znacznie odchodzi od klasycznego brzmienia zespołu. Nie uświadczymy tu wielu warstw miękkiej elektroniki - oszczędne syntetyzatory przeplatają się z dźwiękami szarpania strun. W kilku momentach można usłyszeć efekt, który przypomina nieco rozstrojone skrzypce. Jest to mieszanka jak na Perfume bardzo egzotyczna, co automatycznie czyni ją przynajmniej intrygującą. Nie jestem pewien, czy tak wyobrażam sobie nowy kierunek grupy, jednak cieszę się, że jej brzmienie ewoluuje. Bardzo nie podobał mi się natomiast dość prymitywny syntetyzator rozbrzmiewający niczym echo pod koniec refrenu.

Bez względu na to, czy czekacie na kolejne klasyki w stylu Fushizen na Girl czy też pragniecie usłyszeć dziewczyny w innych aranżacjach, Magic of Love spełnia te oczekiwania. Bardzo dobry utwór tytułowy na pewno ucieszy miłośników japońskiego synthpopu, a spragnieni zmian skosztują wyjątkowego, choć nieco kontrowersyjnego, Handy Man. Tymczasem więc, w oczekiwaniu na nadchodzący LEVEL3, z pełną odpowiedzialnością polecam Magic of Love zarówno fanom Pefume, jak i wszystkim, którzy chcą posłuchać dobrego j-popu. Może na Was również zadziała magia miłości?
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2013-05-22 2013-05-22
Perfume
REKLAMA