Recenzja

the GazettE - FADELESS -Auditory Impression-

07/09/2013 2013-09-07 00:01:00 JaME Autor: Martyna "Gin" Wyleciał

the GazettE - FADELESS -Auditory Impression-

Próba pogodzenia przeciwności na pierwszym od dwóch lat singlu.


© the GazettE
Singiel CD

FADELESS -Auditory Impression-

the GazettE

"Jak tam wrażenia po FADELESS? Ci, którzy lubią ciężkie piosenki, są pewnie nieusatysfakcjonowani, co? A czy dla lubiących melodyjne utwory melodia nie jest za słaba? Stworzyliśmy taką w sam raz linię melodyczną. Ma się wrażenie, że napięcie nie sięga szczytu. Uważnie pracowaliśmy nad tym kawałkiem sam nie wiem ile miesięcy.”

Tak RUKI wypowiadał się o nowym singlu na Twitterze. W tych słowach rzeczywiście dobrze oddał specyfikę nowego singla - nie jest on ani za ciężki, ani zbyt melodyjny. Balansuje gdzieś po środku. Już na uprzednio wydanym albumie, DIVISION, zespół starał się pokazać swoje dwie twarze - umiejętność tworzenia naprawdę ostrych kawałków oraz talent do komponowania wspaniałych melodii dopełnionych ściskającym serce tekstem. Tym razem postanowili wymieszać obie te cechy na jednym singlu.

Pod względem tekstowym oraz wokalnym tytułowemu utworowi bliżej do melodyjnej strony the GazettE, warstwa instrumentalna ma jednak w sobie pewną zadziorność i gdyby pozwolić jej się rozwinąć, piosenka stałaby się prawdziwie ostrym kawałkiem. Łącząc to wszystko w całość, muzycy stworzyli utwór, który jest specyficznie ich oraz bardzo łatwo "podchodzi” osobom obeznanym z zespołem, którzy rozpoznają tak dobrze znany im styl. Tekst FADELESS, jak to często bywa, traktuje o miłości, toksycznej, wiążącej i ciągnącej na dno. W wokalu pobrzmiewają różne uczucia, a jego intensywność zmienia się, tak że ma się wrażenie, iż w tekście wypowiadają się dwie osoby. Wokalista powrócił też do specyficznego dla siebie stylu śpiewania z wyraźnym akcentowaniem litery "r", co we wcześniejszej jego twórczości było wyraźniejsze. Teraz posłużyło do akcentowania emocji towarzyszących podmiotowi w piosence, dodając głosowi RUKIego zadziorności. Drugą sprawą, dawno nieobecną w piosenkach, jest solówka basisty Reity, który ma ostanie słowo w tym utworze i przyjemnie go zamyka.

FADELESS towarzyszą jeszcze dwie piosenki. QUIET bardziej skłania się ku melodyjnej stronie the GazettE, będąc właściwie rockową balladą. Melodia jest kojąca, a jednak ma w sobie coś smutnego. Przytłumione dźwięki gitary kojarzą się z dławiącym uczuciem w gardle podczas pożegnania, o którym śpiewa RUKI. Wokal momentami sięga dość wysokich rejestrów i trzeba przyznać, ze technicznie brzmi bez zarzutu nawet przy dość trudnych partiach. Utrzymany jest jednak cały czas na tym samym poziomie intensywności, co pozostawia uczucie zmęczenia. Piosenka przygnębia swoim nastrojem, ale jest też w jakiś sposób boleśnie piękna.

Niespodzianką jest natomiast FORBIDDEN BEAVER. Tytuł utworu stał się powodem do żartów, ale sama piosenka jest całkiem poważna, a RUKI porusza w niej w typowy dla siebie sposób tematykę toksycznych romansów z bardzo brutalnym zakończeniem - utworowa Betty kończy w zsypie na śmieci. Cała piosenka stylem przypomina twórczość VAMPS, będąc dziwnie zachodnią w swoim brzmieniu. Śpiewana w połowie po angielsku, robi wrażenie poprawnością języka. Fakt, że jest tak "niegazettowa", jednych może przekonać, innych odstraszyć, ale bez wątpienia podąża ścieżką eksperymentów, z której the GazettE nie zeszło od początków kariery.

Według wokalisty singiel ten ma być przedsmakiem tego, co zespół zafunduje na nadchodzącym albumie BEAUTIFUL DEFORMITY, mającym się ukazać w październiku. Jako samodzielne wydawnictwo broni się całkiem nieźle, a różnorodne pod względem stylu piosenki pokazują spektrum umiejętności poszczególnych członków, którzy właśnie na to stawiają - by słuchacz mógł w każdym utworze odczuć kwintesencje każdego z nich, łączące się w jedną imponującą i intrygującą całość.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel CD 2013-08-21 2013-08-21
the GazettE
REKLAMA