Relacja

Fanklubowy koncert the GazettE w Zepp Tokyo

03/06/2014 2014-06-03 00:05:00 JaME Autor: Amke Tłumacz: Gin

Fanklubowy koncert the GazettE w Zepp Tokyo

Pierwsza z trzech tras przeznaczonych tylko dla członków fanklubu rozpoczęła się w Zepp Tokyo.


© The GazettE
the GazettE ogłosiło kilka tras specjalnie dla fanklubu. Pierwsza z nich rozpoczęła się 10 marca w Zepp Tokyo pod nazwą NAMELESS LIBERTY DISORDER HEAVEN. Poświęcona była dwóm pierwszym albumom wydanym przez zespół: DISORDER z 2004 roku oraz NIL z 2006. Jako że minęło prawie dziesięć lat od wydania pierwszego z nich, ten wieczór zapowiadał się jako pełen nostalgii i wspomnień.

Członkowie weszli na scenę, zajmując miejsca, podczas gdy w tle jako intro grał pierwszy utwór z albumu NIL, The End. Ruki pojawił się jako ostatni. Dołączył do pozostałych muzyków czekających już przy zestawie perkusyjnym, by w końcu rozpocząć koncert piosenką Nausea & Shudder. Fani od razu dołączyli do nich, krzycząc „HEJ!” i wznosząc w górę pięści. Aoi zagrał swoją część gitarowej solówki perfekcyjnie, po czym pałeczkę przejął drugi gitarzysta, Uruha, który dokończył ją w imponującym stylu.

W tle pojawiła się grafika z Marią Panną, która zamiast głowy miała czaszkę, a w ręku trzymała głowę Jezusa. Obraz nawiązywał do okładki albumu DISORDER i gdy zawisł już w widocznym miejscu, the GazettE rozpoczęło The $ocial riot Machine$. Ta piosenka kontynuowała głośną, ciężką i pełną energii atmosferę panującą od początku. Fani wymachiwali głowami i krzyczeli razem z wokalistą, który podczas trwania utworu tańczył trochę oraz przechadzał się wzdłuż sceny. Członkowie zespołu, pełni energii, czasem zamieniali się miejscami i pochylali w kierunku publiczności.

Następne kilka piosenek ukazywało inną, bardziej rockową, niemal punkową stronę repertuaru z wczesnych lat zespołu. W porównaniu do wcześniej zagranych kawałków, te miały wolniejsze tempo. Scenę zalewało rozproszone światło, a w tle pojawił się pejzaż. Wokalista najpierw zaczął śpiewać a cappella, tworząc nastrój, który idealnie pasował do otoczenia, co wzmacniało siłę przekazu. Przejście od szybkich energicznych piosenek po wolniejsze, mroczne utwory było dobrze przemyślane. Gitarzyści zaczęli D.L.N., grając z początku na akustykach, Uruha później przerzucił się jednak na gitarę elektryczną, a Ruki krzyczał niektóre partie piosenki, po czym znów wracał do śpiewania głębokim, czystym głosem.

Kula dyskotekowa zaczęła się obracać, rozświetlając ciemną salę. To SILLY GOD DISCO przełamało mroczną atmosferę. Wizerunek Maryi, który zniknął na chwilę, powrócił. Ruki stał w gotowości z czerwonym megafonem, który zastępował mu mikrofon. Chodził po scenie, obserwując, jak publiczność podskakuje z rękoma wyciągniętymi w górę. Dalej było energicznie, kiedy zespół zagrał Anti Pop, a fani mogli zaśpiewać refren razem z wokalistą, który chwilami się dołączał do chóru głosów. Tłum krzyczał i śpiewał, kiedy się tego od niego oczekiwało, wyraźnie znał też ruchy rąk do piosenek, wykonując je równocześnie, czym pokazywał swoją determinację.

Reita i Kai wrócili na scenę po krótkiej przerwie, zajmując pozycje i zaczęli razem grać na początek bisów. Ride with the Rockers zdecydowanie podekscytowało tłum. Basista krzyczał do publiczności, wymagając od niej odpowiedzi. Jeszcze przez chwilę wołał do fanów, czekając na ich reakcje, po czym uwaga wszystkich skupiła się na perkusiście, który jako pierwszy przemówił do publiczności. Następnie podjęto grę, dołączyli też dwaj gitarzyści. To jedyna piosenka, która jest grana bez wokalisty. Ruki dołączył do reszty dopiero po zakończeniu utworu, po czym rozpoczęło się Akai one piece.

Później zabrzmiały chwytliwe rytmy LINDA ~candydive pinky heaven~, wystrzelono w powietrze confetti, przez co ta pozytywna piosenka rozpoczęła się z przytupem. Fani zaczęli crowd surffing, nie przerywając, póki nie skończył się koncert. Zespół zamierzał utrzymać energię publiczności do samego finału, kończąc swój występ Kantou dogeza kumiai. Kilka dziewcząt na balkonach upadło na kolana, machając głowami z całych sił, wiedząc, ze to ostatni moment, kiedy można poszaleć. Muzycy przeciągali utwór, grając to samo przez jakiś czas, bo nie chcieli jeszcze kończyć; coraz więcej też osób dołączało do crowd surfingu. Na koniec zespół podziękował publiczności i opuścił scenę, rozrzucając trochę kostek, pałeczek czy butelek z wodą.

Zepp Tokyo było pierwszym przystankiem na trasie STANDING LIVE TOUR14 NAMELESS LIBERTY DISORDER HEAVEN, a the GazettE dało wspaniały występ, który podniósł oczekiwania co do dalszego jej przebiegu. Ostatni koncert w ramach tej części trasy miał miejsce pod koniec marca. Następnie, latem, odbędzie się kolejna część poświęcona albumom STACKED RUBBISH oraz DIM. Ostatnia część przewidziana jest na jesień. Przez rok the GazettE zagra prawie wszystkie utwory ze swojego repertuaru, które tworzyło przez dwanaście lat swojej działalności. To z pewnością wspaniała okazja, by usłyszeć piosenki, których już nikt się nie spodziewał na koncertach.


Setlista:

-Intro-
01. Nausea & Shudder
02. The $ocial riot machine$
03. SHADOW VI II I
04. Zakuro gata no yuutsu
05. shichi gatsu hachi nichi
06. Bathroom
07. Taion
08. D.L.N.
09. SILLY GOD DISCO
10. Namaatatakai ame to zaratsuita jounetsu
11. Carry?
12. Anti Pop
13. Maggots
14. DISCHARGE

Encore:
15. Ride with the Rockers
16. AKai onepiece
17. Cassis
18. COCKROACH
19. LINDA ~candydive pinky heaven~
20. Kantou dogeza kumiai
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

REKLAMA