Aural Vampire wstępuje na nowy, upiorny poziom, wydając pierwszy album w nowym składzie.
Aural Vampire nie bez powodu jest jednym z najbardziej znanych zespołów japońskiej sceny gotyckiej. Wyjątkowa mieszanka muzyki elektronicznej, estetyki horrorów klasy B i czarnego humoru została doceniona zarówno w Japonii, jak i poza jej granicami. Zatem nie będzie przesadą stwierdzenie, że grupa nieustannie dostarcza słuchaczom nowych wrażeń. Czy zespół, który praktycznie osiągnął szczyt swoich możliwości, zyskał międzynarodową sławę i występował za granicą, jest w stanie nadal się rozwijać? Najnowszy album grupy, RAZORS ON BACKSTREET dowodzi, że jest to jak najbardziej możliwe.
Aural Vampire przeszło istotną zmianę. Od 2011 roku o zespole było raczej cicho (jeśli pominąć występy na żywo i wydanie jednego singla), jednak duet powrócił, by zaprezentować swoje nowe brzmienie - i zabrał ze sobą przyjaciół. Choć na początku zespół tworzyły dwie osoby, w 2012 roku dołączyło czworo nowych muzyków i w tym składzie wydano singiel Soloween. Aural Vampire gra teraz połączenie gotyckiego rocka i darkwave, zaś pierwotny skład grupy dopełnili: basista WU-CHY, gitarzysta Higuchuuhei, keyboardzista ZEN i perkusista IZU. Efektem tej zmiany jest ewolucja i tak doskonałego już stylu zespołu.
Album rozpoczyna się od trafnie zatytułowanego Main Theme. Złowieszcze elektroniczne dźwięki stanowią tło dla mówionego fragmentu, przywodzącego na myśl zapowiedź horroru klasy B, która ma na celu dać pierwszy przedsmak tego, z czym zetkniemy się dalej. Następny jest pierwszy ''właściwy'' utwór, Carpe Noctem. W tym kawałku zachowana jest równowaga między muzyką elektroniczną a rockiem i to właśnie tutaj łatwo można dostrzec ewolucję stylu grupy. Zarówno brzmienie, jak i wokal będą wydawać się znajome stałym fanom Aural Vampire, jednak obecność nowych muzyków jeszcze bardziej wzmacnia całą kompozycję.
Następny utwór, MAILER-DEMON, prezentuje upiorniejsze oblicze zespołu, warte uwagi są prawdopodobnie groźniejsze niż dotąd dźwięki stworzone przez RAVEMANa. Kolejny kawałek to nowa wersja singla z 2011 roku, Kerguelen Vortex, znacznie zmieniona za sprawą nowych członków zespołu. Mimo iż pierwotna wersja była bardzo udana, mocniejsze instrumenty czy perkusja obecne przez większość utworu sprawiły, że stał się on bardziej wyraźny, zdecydowany. Również Bad Taste Youth zostawia pole do popisu nowym muzykom, w efekcie czego otrzymujemy chwytliwy rockowy kawałek, przeplatany elektronicznymi wstawkami. Dziwacznie zatytułowane NO-SEE-UM jest swego rodzaju zwrotem w kierunku starszych dokonań grupy i choć stopniowo można dostrzec obecność nowych instrumenty, nie przeszkadzają one piosence w utrzymaniu solidnego, tanecznego klimatu.
Mniej więcej w połowie albumu zetkniemy się z Yama no Ox Bakery, kawałkiem zupełnie niepasującym do reszty. Humor od zawsze był ważnym, choć subtelnym elementem twórczości Aural Vampire, tutaj jednak wysuwa się on na pierwszy plan. Yama no Ox Bakery jest jak zabawna piosenka dla dzieci, ale z mrocznym akcentem. Życzliwy narrator, energiczne dźwięki pianina i zdumiewająco uroczy wokal EXO-CHIKi czynią kompozycję atrakcją, jakiej słuchacz prawdopodobnie już nie doświadczy.
Nastrój albumu przywraca krótkie, przywodzące na myśl gry komputerowe BIG BUG HUNTER. Następny kawałek to Sex to Gang to Children, w całości utrzymane w klimacie gotyckiego rocka, z nieznacznymi elektronicznymi efektami. Mukuromantic rozpoczyna się od tanecznego, kojarzącego się z muzyką latino wstępu, jednak gładko przechodzi w przyjemny, optymistyczny, synthpopowy kawałek w stylu lat 80. Fragile to jeszcze jeden rockowy utwór, pełen radosnego brzmienia. Po nim jednak przychodzi pora na wspomniane Soloween, wydane w 2012 roku jako singiel. Album zamyka Robinson, nie odbiegający od stylu grupy na tyle, by nazwać go zbyt dziwacznym. Utwór ewoluuje w zniekształcony monolog wzbogacony ciężkimi partiami instrumentów, pozostawiających ostatnie wrażenie na słuchaczu, dowodząc, jak szczególne jest to wydawnictwo.
Aural Vampire stworzyło album, który nie różni się drastycznie od wcześniejszych dokonań, dzięki czemu płyta może przypaść do gustu zarówno ''starszym'' jak i ''nowym'' fanom. Obecne są tu wszystkie charakterystyczne dla grupy elementy - RAVEMAN dowodzi, że nie traci formy, zaś EXO-CHIKA wciąż jest doskonałą wokalistką. Na słuchaczy czeka jednak całe mnóstwo niespodzianek i nowych wrażeń. Typowo rockowe kawałki jak Fragile czy Robinson prezentują wszechstronne możliwości nowych muzyków, podczas gdy Yama no Ox Bakery jest dowodem na wyjątkowość zespołu. Słuchanie RAZORS ON BACKSTREET jest jak zwiedzanie nawiedzonego domu - z każdej strony zaskakuje nas coś nowego. Można mieć tylko nadzieję, że to porównanie będzie można odnieść do kolejnych wydawnictw grupy.