2 listopada w Tokio J zagrał wybuchowy koncert “New Blood, New Explosion”.
2013 był wspaniałym, rock’n’rollowym rokiem dla J-a, ognistego basisty legendarnej rockowej grupy LUNA SEA, jak również dla jego fanów. W szesnastym roku solowej kariery J wydał dziewiąty album, FREEDOM No.9, i ukończył trasę po całym kraju mniej więcej tydzień przed dwudniowym występem w Shinjuku BLAZE 1 i 2 listopada. Poza krajową trasą, w sierpniu J rozpoczął również serię dwudniowych koncertów TOKYO 10 DAYS!! - 5 Months a BLAZE -. Czwartym rozdziałem, jak nazwał czwartą odsłonę, było New Blood, New Explosion. 2 listopada fani zebrali się w centrum Tokio, nie mogąc się doczekać tego, co ten niepowstrzymany twardziel rozpęta na scenie.
Głośne wołania, wzywające J-a, rozległy się momentalnie, gdy tylko zgasły światła. Jeden po drugim, członkowie zespołu weszli na scenę. Gitarzysta Takashi “CBGB” Fujita i perkusista Scott Garrett, który wspomaga J-a od jego solowego debiutu, jak również gitarzysta Kazunori Mizoguchi, zajęli odpowiednie pozycje. W końcu pojawił się sam J z okrzykiem: “Zaczynamy!!” i rozpalił ogień pierwszym numerem z nowego albumu, Go Ahead. Głęboki, męski głos J-a, który nabrał przez lata więcej głębi i siły, wciągnął fanów w utwór. Mocne gitarowe riffy, hucząca perkusja i linia basu porwały publiczność na nogi. Nie powstrzymując się, eksplodowała ona okrzykami i wzniesionymi pięściami.
“Shinjuku Blaze! Jestem szczęśliwy, że was widzę! Dajmy jeszcze więcej czadu niż wczoraj. Zwolnijcie więc swoje hamulce! Jesteście gotowi!?” Garrett zaczął nadawać rytm wielkimi, potężnymi ramionami, a każde uderzenie w bęben basowy wywoływało entuzjastyczne okrzyki fanów. Rozpoczął się drugi numer, Love to Kill. Przemieszczając się z lewa na prawą, J zaglądał fanom w twarze, chcąc przyciągnąć ich bliżej. “Pozwólcie mi usłyszeć wasze głosy!”, krzyknął podczas trzeciej piosenki, break. W odpowiedzi fani wrzasnęli “Break! Break!”, jak gdyby starali wyrwać się na wolność.
“Ok! Jesteście wspaniali! Zagram więcej kawałków z mojego nowego albumu, ale nie będę was pytać, z kim kojarzy się wam ta piosenka.” Znany na japońskiej scenie muzycznej jako szczery do bólu, J zrobił w czwartym utworze, Looser, to, co robi najlepiej. Surowe gitarowe riffy i mrożąca krew w żyłach, ciężka partia basu zachęciły wszystkich do pogo. Fani skakali dookoła, jakby depcząc skorumpowany system socjalny, który wydaje się zawsze z nich szydzić. Pot kapał już z ramion Fujity, grającego ogniście na gitarze rytmicznej, podczas gdy Mizoguchi wykonywał punkowo zabarwioną solówkę.
Później błękitne sceniczne światło zmieniło nastrój w klubie. Kolejny kawałek z nowego albumu, utrzymana w średnim tempie MARIA, przedstawiła inną stronę wolności. Nikt nie może stać się wolnym, bez pokonywania przeciwności losu. J wie to dobrze. Szósta piosenka, Nightglow, którą basista opisał jako swoją ulubioną z płyty, dała fanom dzielącym ten sam ból, poczucie jedności. Każdy utwór artysty zawierał wiadomość: “Teraz jesteś wolny. Co związku z tym wybierzesz, a co zostawisz za sobą?”. “Zagram wasz ulubiony kawałek z mojego nowego albumu. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć, gdzie wetkniecie swoje miecze”, powiedział J z bezczelnym uśmiechem na twarzy. “Nadszedł czas, by zapłonąć.”. Fani śpiewali razem z artystą, jakby każdy dźwięk jego basowej gitary odsłaniał ich prawdziwe twarze, a on podniósł ich na duchu jeszcze bardziej kolejną piosenką, If you can see me. Dawał publiczności przykład, a jego serdeczny głos zachęcał ją do wyzwolenia się z wewnętrznego lęku. “Dziękuję!”, krzyknął J na końcu utworu.
Następnie J zaczął grać jeden ze swoich klasyków. Wybuchowa chemiczna reakcja starych i nowych kawałków wydzieliła niewiarygodną ilość energii. “Czy jesteście gotowi do skakania!? Twisted dreams!!” Fani natychmiast zaczęli szaleć do porywających, niezmiernie szybkich uderzeń Garretta i odurzającego duetu ciężkich gitarowych riffów. “Dalej!”, J stanął na wzmacniaczu i prowokował fanów do crowdsurfingu. To była dla nich zabawa, ale ciężka praca dla ochroniarzy, pomagających w bezpiecznym lądowaniu. Usatysfakcjonowany widokiem publiczności, upewniając się, że nikomu nie stanie się krzywda, basista uśmiechał się. Potem tłum mógł cieszyć się perkusyjnym solem Garretta. Jego znakomite perkusyjne umiejętności nie pozostawiały wątpliwości, dlaczego J ufał mu przez ostatnie szesnaście lat. “Scottowi należy się owacja!”, J wręczył perkusiście butelkę wody i wypili razem toast.
“Wyglądacie wspaniale. Przekroczmy granice!” Fani momentalnie wyciągnęli zapalniczki, słysząc pierwsze riffy hitu PYROMANIA. Piosenka powstała szesnaście lat temu, ale dzisiaj posiada nawet jeszcze większą moc. Nie zostało nic, co by powstrzymało płomień pasji, który rozszalał się w klubie. Zebrani śpiewali i krzyczeli, “No one can stop it!”, a J dolał oliwy do tego ognia wołając: “Shinjuku blaze! Dalej!!”. Na to fani raz jeszcze rozpoczęli dziki crowdsurfing, podczas gdy szalone gitarowe solo jeszcze bardziej podsyciło chaos. “Poszalejmy!”, basista namawiał zgromadzonych pod sceną ludzi, by zupełnie pofolgowali sobie w trakcie go crazy. Krztusząca się gitarowa solówka Fujity stanowiła motyw triumfalny dla publiczności, która osiągnęła nowy poziom wolności. “To jest ostatnia piosenka. Pozwólcie mi poczuć wasz płomień!” Była to wybuchowa noc, gdyż fani głośno wyśpiewywali swoje serca. J potężnym wokalem i poruszającymi duszę basowymi riffami dostarczył swoim wielbicielom finałowe doładowanie. “Dziękuję! Poczujcie swój ogień!”, pożegnał ich.
Usłyszawszy prośby o encore, J powrócił na scenę i przeznaczył trochę czasu na podzielenie się z publicznością swoimi uczuciami. “Ostatnie dwa dni były po prostu niesamowite. Od rozpoczęcia trasy mieliśmy bardzo napięty harmonogram, ale wierzę, że wszyscy przeżyliśmy dzięki temu satysfakcjonujące dni. Nie straciłem głosu dzięki wsparciu mojego doktora, technicznych i was wszystkich. Cały czas mogę krzyczeć!” Publiczność zareagowała na to aplauzem. “Granie przed wami nowych kawałków jest zawsze ekscytujące. Szukamy wolności na nasz własny sposób i mam nadzieję, że mój album zainspiruje was także do znalezienia nowego poczucia wolności. Wiem, że mamy w życiu ciężkie chwile. Pamiętajcie proszę tę noc, gdy będziecie czuli się przygnębieni. Jestem przekonany, że możecie przetrwać wszystko, ponieważ widziałem was dzisiaj znacznie przekraczających swoje ograniczenia.” Po krótkiej przerwie basista kontynuował “Szesnaście lat temu tak naprawdę nie umiałam ani grać, ani śpiewać tak jak dzisiaj, ale zawsze podczas mojej muzycznej kariery byłem szczery. Wszystko, co mówię, zawsze do mnie wraca. Przez szesnaście lat zawsze wierzyłem w moją drogę, a wy wszyscy zawsze dawaliście mi impuls, by iść naprzód. Chciałbym to kontynuować i dotrzeć z wami do nowego etapu.” Gromka owacja rozbrzmiała w odpowiedzi na te poruszające słowa. Braterstwo jest najlepszym słowem opisującym mocną więź pomiędzy zespołem i fanami.
Podczas bisu J po raz kolejny zabrał fanów na przejażdżkę rollercoasterem przy okazji Gabriel. “Spalmy wszystko!” Kolejny był BURN OUT, pierwszy solowy singiel, jaki artysta wydał. J i jego fani złożyli obietnicę, śpiewając razem ostatni kawałek, NEVER END. “Dziękuję wam wszystkim. Otrzymałem od was tak dużo energii. Utrzymujmy ten płomień aż do końca roku. Dopóki nie zobaczymy się ponownie, cokolwiek się wydarzy… nie poddawajcie się!!!” Publiczność odpowiedziała na ten apel głośną owacją. Zespół ukłonił się po raz ostatni i opuścił scenę.
Po tym występie J zmierzał do ostatniej odsłony comiesięcznych, tokijskich koncertów, która miała mieć miejsce pod koniec grudnia. W siedemnasty rok solowej kariery wszedł wraz z towarzyszami w pełną prędkością.
Setlista:
01. Go Ahead
02. Love to Kill
03. break
04. Looser
05. MARIA
06. Nightglow
07. right away
08. Sword
09. If you can see me
10. Twisted dreams ~Dr. Solo~
11. PYROMANIA
12. Go Charge
13. go crazy
14. Feel Your Blaze
Encore
15. Gabriel
16. BURN OUT
17. NEVER END