Recenzja

ADAMS - Akisame

02/03/2015 2015-03-02 00:05:00 JaME Autor: Saki Tłumacz: Beata Magdalena

ADAMS - Akisame

Neoseksualny duet ADAMS zamyka swój popowo-rockowy rozdział, żegnając się z nim dwoma wpadającymi w ucho piosenkami.


© ADAMS
Singiel Format cyfrowy

Akisame

ADAMS

Zaledwie siedem tygodni po zakończeniu swojej drugiej europejskiej trasy, zespół ADAMS, opisujący się jako "neosexual rock duo”, powrócił do studia, aby pracować nad kolejnym wydawnictwem. Na ich piąty singiel, Akisame, składają się dwie piosenki: utwór tytułowy i kompozycja NUDE. Premiera miała miejsce 24 września 2014 roku, a ja miałam okazję posłuchać Akisame nawet wcześniej i cóż mogę powiedzieć? Singiel jak najbardziej wpisuje się w koncepcję zespołu, który pragnie być "rewolucyjny, oryginalny i ponadczasowy”.

Pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę, to piękna oprawa graficzna. Pomimo, że singiel wydany będzie tylko w wersji cyfrowej, fotograf Ryota Sakai po raz kolejny spisał się na medal, wykonując cudowną fotografię na okładkę nagrania. Jest ona niemal w całości utrzymane w niebieskawej tonacji kolorystycznej. Widać na niej obu członków zespołu na tle miasta; trwa deszczowy wieczór, a panowie chronią się pod dużym czerwonym parasolem. Obraz ten pasuje do singla jak ulał – Akisame oznacza "jesienny deszcz”.

Na początku Akisame, dwóm pierwszym śpiewanym przez Adam a wersom towarzyszy tylko akustyczna gitara Shoty. Dołączające po chwili klawisze i gitara elektryczna wzbogacają piosenkę solidną porcją chwytliwej, popowej wibracji, co niesie za sobą spore prawdopodobieństwo tego, że utwór natychmiast wpadnie słuchaczowi w ucho… i zbyt szybko go nie opuści. Siłą napędową w Akisame jest głos Adama, słychać to zwłaszcza w zwrotkach i przejściach, gdzie rozbrzmiewa na tle delikatnych, nienarzucającego się akompaniamentu. Momenty te kontrastują z rockowym klimatem refrenów, w których na pierwszy plan wychodzą konkretne brzmienie perkusji i dźwięk elektrycznej gitary Shoty.

W Akisame, po raz pierwszy w twórczości zespołu ADAMS, pojawia się solo grane na klawiszach. Dość szybko jednak ustępuje ono miejsca gitarze Shoty, po czym otwiera się przestrzeń dla Adama, a jego jasny głos dźwięczy przez kilka sekund niemal a'capella. Później melodia rozwija się w kolejną odsłonę chwytliwego refrenu, po którym piosenka się kończy.

Podsumowując, muszę przyznać, że - choć tytuł na to nie wskazuje - Akisame nastraja optymistycznie. Zespołowi udało się nadać subtelnie melancholijnemu obrazowi jesiennego deszczu raczej pozytywny wydźwięk. Z drugiej strony – słowa są wspomnieniami osoby pozostawionej samej na deszczu i dotyczą pierwszej miłości, która być może w całości opierała się na kłamstwie. W piosence jako takiej pojawia się jednak promyczek nadziei – tak jakby wokalista próbował się wyrwać ze swojego smutku.

Jak to bywa w przypadku wielu piosenek zespołu ADMAS, temat ten powraca w drugiej piosence, pt. NUDE. Wpisując się w deszczowy nastrój singla, reprezentuje ona nieco mroczniejsze oblicze rocka. Pobrzmiewają w niej różne wpływy, wzbogacają ją rozmaite elementy. Oto kolejna niespodzianka zaserwowana przez duet: NUDE rozpoczyna się biciem dzwonów, a intro przypomina mi piosenki francuskie, choćby te ze ścieżki dźwiękowej do filmu "Amelia”. Atmosfera utworu jest raczej niepokojąca. Od pierwszych sekund melodia prowadzona jest przez klawisze, gitarę i perkusję; z czasem, przy akompaniamencie powtarzającego się w refrenach i łącznikach dźwięku dzwonów, rozwija się ona w główny temat piosenki.

Fanom zespołu ADMAS zapewne przypadnie do gustu rozbrzmiewające w połowie piosenki rockowe solo, które, nawiasem mówiąc, mogłoby sprawić, że NUDE będzie świetnym wyborem na przyszłe koncerty, łączy bowiem dotychczasowy styl zespołu z jego nową, elektroniczną odsłoną. W NUDE Adam eksploatuje całą swoją skalę głosu, od niższych rejestrów w zwrotkach, po bardzo wysokie tony w refrenie – przy czym jest to jedyne miejsce na singlu, w którym słychać także głos Shoty. W zasadzie wydaje się, że gitarzysta zrezygnował ze swojego wkładu w wokal, koncentrując się wprowadzaniu do piosenek ADAMS świeżych muzycznych brzmień. Zespół co rusz odkrywa przed nami swoje nowe oblicze - i robi to mistrzowsku - kontynuując tym samym wcielanie w życie motta, w myśl którego chce być "rewolucyjny, oryginalny i ponadczasowy”.

Reasumując, pomimo towarzyszącej mi z początku nutki sceptycyzmu, wkrótce złapałam się na tym, że odtwarzam singiel Akisame w kółko. Podczas pisania tej recenzji, odkryłam też kilka smaczków dotyczących kulis powstania nowych piosenek. Jak się okazało, są kontynuacją historii opowiadanej w Seseragi i Boku no sei, a także w drugim utworze z singla z 2013 roku – Kiminosei.

Akisame jest dostępny od 24 września 2014 roku, można go nabyć poprzez takie platformy jak iTunes czy Amazon. Warto pokusić się o zakup singla - nowe piosenki zespołu ADAMS mogą pomóc rozprawić się z jesienną chandrą. Nie mogę się doczekać, by dowiedzieć się w jakim kierunku zespół podąży dalej, tymczasem jednak cieszmy uszy nowymi chwytliwymi kompozycjami i nauczmy się słów - możemy się przecież spodziewać, że już całkiem niedługo usłyszymy Akisame i NUDE na żywo.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Singiel Format cyfrowy 2014-09-00 2014-09-00
ADAMS
REKLAMA