Wywiad z Dead Children

Jak poznali się członkowie Dead Children?

Ray: Ja i nasz gitarzysta, MAST, byliśmy wcześniej członkami zespołu Aliene Ma'riage. Znamy nawzajem swój styl, ale co najważniejsze, znam go na wskroś, bo byliśmy razem dłużej, niż pamiętam. To on zachęcił mnie do założenia tego zespołu i tak powstało Dead Children. Jeśli chodzi o mnie, to myślałem o Dead Children jako o ostatnim zespole, którego będę częścią, więc przyjęcie zaproszenia od MASTa było czymś, co naprawdę chciałem zrobić. Obaj tego chcieliśmy, więc kiedy on powiedział, że taki zespół chce stworzyć, postanowiliśmy to zrobić.

Jeśli chodzi o wokalistę Minamiego, wiedziałem o nim, że jest fantastycznym wokalistą, dlatego się nim zainteresowałem. Kiedy myślałem o tym, że chciałbym się z nim spotkać i porozmawiać, przypadkiem okazało się, że mamy wspólnego znajomego. Natychmiast poprosiłem, żeby nas sobie przedstawił! (śmiech) Tak się złożyło, że Minami miał podobny styl i wkrótce dostałem informację zwrotną, że wstępuje on w szeregi zespołu. Nasz drugi gitarzysta, Cain, był roadie zespołu MASTa. Przyjaźniliśmy się, ale zawsze byłem w pewien sposób nim zauroczony. Inaczej nie da się tego powiedzieć: był dość dziwną postacią, więc miałem na niego oko (śmiech).

Skąd wzięła się nazwa zespołu?

Ray: Wybraliśmy ją razem. Chociaż jesteśmy dorośli, naszymi piosenkami wyzwalamy zupełnie dziecięce emocje. Taki motyw mieliśmy na myśli. Dodaliśmy do tego "Dead", żeby podkreślić, że jesteśmy dorośli i tak powstało Dead Children.

Sam jesteś odpowiedzialny za makijaż?

Ray: Mój charakteryzator się tym zajmuje. Potrafi wiernie oddać różne style, które przybieram, co mnie bardzo cieszy.

Co lubisz najbardziej robić, gdy nie pracujesz nad muzyką?

Ray: Pewnie pić sake? (śmiech) Fajnie się pije z zespołem. Wszyscy to lubią, więc dużo pijemy.

Czym inspirowana jest muzyka Dead Children?

Ray: Niczym konkretnym. To po prostu do nas przychodzi. Pisaliśmy piosenki o najbardziej wstrząsających uczuciach, które czuje się zaraz po przebudzeniu się z koszmaru. Może to właśnie takie spontaniczne rzeczy, które przytrafiają się w życiu codziennym są inspiracją dla naszej muzyki.

W marcu wydaliście singiel CLOSET – co możesz nam o nim opowiedzieć?

Ray: Stworzyliśmy piosenkę, której moglibyśmy używać jak wizytówki zespołu. To ciężki i pełen emocji kawałek. Przez całą piosenkę słychać koncept, który przyjęliśmy. Zaskoczyła mnie wspaniała reakcja wszystkich dookoła. Cieszę się, że dostaliśmy tyle zapytań o nią.

Dead Children niedawno skończyło swoją pierwszą trasę. Podziel się najlepszymi wspomnieniami z tego okresu.

Ray: Jako że to była to nasza pierwsza trasa jako zespołu, byliśmy bardzo podekscytowani. Niewątpliwie mieliśmy ubaw, ale także zacieśliśmy więzi między sobą. Myślę, że dojrzeliśmy. Naprawdę cieszę się, że mogliśmy to zrobić. No i dużo piliśmy (śmiech).

Co dalej czeka Dead Children?

Ray: 19 sierpnia wydajemy nasz pierwszy minialbum, Haunted Vox. Piosenki na tym wydawnictwie mają brzmienie jak z horroru i przepełnione są obecną wizją Dead Children. Nasz wokalista, Minami też o tym mówił, ale myślę, że najstraszniejszą rzeczą w horrorach są emocje i ludzka nienawiść. Nasze horrorowe brzmienie pochodzi zdecydowanie z tego typu filmu. Chcę, żeby było słychać w nim, jak stajemy się zespołem.

Dodatkowo dwa dni po wydaniu minialbumu zagramy wspólny koncert z zespołem Synk:yet, który będzie nosił tytuł Akai kodomotachi no oyuugikai. Naprawdę nie mogę się go doczekać, bo z Synk:yet za każdym razem dobrze się koncertuje i rywalizuje, więc stanowią dobrą motywację. Ten wspólny koncert na pewno będzie ekscytujący, chcę więc, by wszyscy, którzy przyjdą na koncert, dali z siebie wszystko.

Czy masz jakąś wiadomość dla czytelników JaME?

Ray: Dziękuję za doczytanie do końca. Od tej pory ruszamy z kopyta, oczekujcie po nas wiele. Chciałbym się ze wszystkimi spotkać podczas koncertów, więc proszę przyjdźcie poszaleć i cieszcie się światem Dead Children!

JaME pragnie podziękować Dead Children za możliwość przeprowadzenia tego wywiadu.

Poniżej można obejrzeć teledysk do debiutanckiego singla zespołu, CLOSET: