Recenzja

URBANGARDE - Showa 90 nen

15/06/2016 2016-06-15 00:05:00 JaME Autor: Victor Tłumacz: jawachu

URBANGARDE - Showa 90 nen

URBANGARDE oferuje wzbudzające emocje lekarstwo na wiele problemów społecznych Japonii.


© 2015 URBANGARDE. Provided by RESONANCE Media.
Album CD

Showa 90 [Regular Edition]

URBANGARDE

W opozycji do wyidealizowanego obrazu, jaki wiele osób z zagranicy ma o tym kraju, Japonia jak wszystkie państwa ma swój przydział kłopotów. Osoby śledzące wiadomości wiedzą, że kiedy przychodzi do radzenia sobie ze społecznymi i międzynarodowymi problemami, japońskie media i rząd często są nieefektywne i brak im zdecydowania. Jest to choroba tej kultury ceniącej "tatemae" - "publiczną twarz" lub "oficjalne stanowisko", która reguluje interakcje z innymi - ponad prawdziwe poglądy jednostki zwane "honne". Na szczęście URBANGARDE jest obecne, by zdiagnozować i, miejmy nadzieję, wyleczyć tę konkretną społeczną chorobę z pomocą najnowszego albumu Showa 90 nen.

Trwający od 1926 do 1989 roku okres Showa jest równoznaczny zarówno z horrorem wojny, jak i ekonomicznym triumfem. Najnowszy album URBANGARDE, o tytule, który można przełożyć jako “90 rok Showa”, stara się przełożyć te niezliczone wzloty i upadki na dzień dzisiejszy. Zakładając, że obecna era (Heisei) nigdy się nie zaczęła, ta data odpowiadałaby 2015 rokowi. Showa 90 nen to koncept album, który obrazuje dziwaczną Japonię, będącą w pewnym sensie nadal w stanie wojny, tę samą Japonię obecnie przedstawianą swoim mieszkańcom poprzez „publiczne twarze” polityków i mediów.

Pierwszy kawałek Kuchibiru Democracy brzmi złowieszczo militarnie, co wydaje się odpowiednie. Jednakże pełne wigoru syntezatory i zamierzenie łagodny głos Yoko nadają całości zewnętrznego połysku. Mowa Temmy w połowie piosenki nadaje ton całości, instruując słuchaczy do wyrażania swoich prawdziwych emocji, podczas gdy szczególnie wzruszająca część instrumentalna uświadamia, że nie jest to optymistyczna płyta.



Oszalałe piszczenie i brzęczenie zapowiada następny utwór, Love Letter moyu, który przy całej swojej werwie i energii jest wyraźnie smutną piosenką, nawet bez piromańskiej metaforyki tekstu.



Następnie rozbrzmiewa Coin Locker Babies, retro, technofantasmagoryczne potępienie tych, którzy spędzają swoje życie, gapiąc się w ekran, zamiast nawiązywać kontakty z innymi ludźmi.



Nastrój poprawia się nieco podczas następnej piosenki Shinjuku Mon Amour, która porównuje zgiełk tytułowej biznesowej dzielnicy Tokio do teatru. Głos Yoko lśni nawet ponad dynamiczną sekcją instrumentalną, co świadczy o jej nieocenionych wokalnych umiejętnościach.



W kolejnym kawałku w centrum zainteresowania staje Temma jako główny wokalista Shijin gari o zabarwieniu disco. Główna atrakcją tego kawałka są niezwykle zabawne gry słowne - tekst utworu prowadzi słuchacza przez cały japoński alfabet.

Następnie zostaje przedstawiony "The Box Man" za pomocą piosenki Hako otoko ni kike. Tekst odmalowuje pełen potępienia obraz wzbudzania w ludziach strachu przez japońskie media. Instrumenty biorą na siebie element "strachu" z tego równania, tworząc wyjątkową, budzącą grozę techno-metalową hybrydę. Hako otoko ni kike także pokazuje jasno, że obydwoje wokaliści mistrzowsko opanowali sztukę śpiewania w duecie, uzupełniając się nawzajem z wyjątkową precyzją. Przy kolejnej Showa 90 nen 12 gatsu po plecach przebiega dreszcz wywołany połączeniem ponurych orkiestrowych smyczków i metalowych riffów, tak skutecznych, że prawie nie do zapomnienia.

Lata 80. są żywe i mają się dobrze w ósmym kawałku Icon aika, czerpiącym inspiracje muzyczne ze Srebrnej Ery Idoli i nadający im ekscentryczny, elektroniczny charakter, bardzo w stylu URBANGARDE. Sposób śpiewania Yoko jest zamierzenie prosty, co wzmacnia nawiązanie do idoli i pozwala słuchaczom odpocząć po emocjonalnej sile poprzednich utworów. Zombie Powder, ostry zmienny kawałek, jest następny i stanowi miłą niespodziankę przed zamykającym album posępnym duetem.

Heisei shibou yuugi jest stonowany, oniryczny i ponury, oferujący wgląd w psychiczne i emocjonalne trudności, na które napotyka wielu Japończyków. Znaczna część utworu składa się z wywiadów z pracownicami przemysłu rozrywkowego, szczegółowo opowiadających o przygnębiających i często szokujących kontrastach między ich życiem publicznym a prywatnym.



Kończąc żywą, lecz złowieszczą nutą, album zamyka złowroga All-Doubt Nippon. Tytuł odnosi się do długo już emitowanej radiowej audycji "All-Night Nippon", która rozpoczęła się w okresie Showa, po raz kolejny łącząc teraźniejszość z przeszłością. Kawałek jest muzycznie podobny do Hako otoko ni kike, z nieustępliwym bębnieniem i gitarowymi riffami tłukącymi się wokół doskonałego zjednoczenia głosów Yoko i Temmy.

Showa 90 nen, podobnie jak inne wydawnictwa URBANGARDE, jest w równych częściach inteligentnym komentarzem społecznym i muzycznym eksperymentem. Jednakże obfitość w obydwu aspektach czyni ten koncept album czymś naprawdę wyjątkowym. Nawet osobom niemówiących po japońsku język tekstów nie przeszkadza w pełnym doświadczeniu emocjonalnej intensywności albumu, gdyż wszystkie utwory są umiejętnie skomponowane i wykonane. Mówiący w tym języku dobrze zrobią, gdy głęboko zastanowią się nad słowami. Choć nierzadko zagadkowe, malują niepokojący obraz świata niekierującego się własnymi działaniami, świata, w którym nikt nie może myśleć samodzielnie. Showa 90 nen jest zarówno ważnym sygnałem alarmowym dla całej Japonii, jak i, nieco ironicznie, jednym z najlepszych albumów 2015 roku. Japończyk czy nie, każdy, kto docenia muzykę, dobrze zrobi, kupując ten album.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2015-12-09 2015-12-09
URBANGARDE
Album CD + DVD 2015-12-09 2015-12-09
URBANGARDE
REKLAMA