Relacja

Amatsuki i BAND-MAID na MCM London Comic Con 2016

25/07/2016 2016-07-25 00:01:00 JaME Autor: Ruchesko Tłumacz: jawachu

Amatsuki i BAND-MAID na MCM London Comic Con 2016

Amatsuki i BAND-MAID zagrali pierwsze koncerty w Anglii na największym konwencie.


© Christopher Woods
Gęsty tłum konwentowiczów, prawie wszyscy przebrani, zebrał się przed sceną MCM Fringe na dziedzińcu londyńskiego ExCeL Centre, gdy pojawił się na niej Amatsuki. Ubrany w koszulę w kratkę z białym kołnierzykiem oraz szary blazer ozdobiony złotą broszą artysta machał tak entuzjastycznie do widowni, że zwisająca mu nad ramieniem słuchawka uderzyła go prosto w twarz. Śmiejąc się z tego wypadku, zaczął pierwszy utwór: Hoshi ai.

Przed drugim refrenem ktoś schowany za kulisami starał się rozbawić wokalistę. Jednakże muzykowi udało się utrzymać fason, rzucając w stronę publiczności szczere uśmiechy, podczas gdy gitarowa solówka wylewała się ze stojących za nim głośników. “Następna piosenka: Streaming Heart!”, zaowiedział Amatsuki, rzucając jeszcze szybkie “dziękuję” przed syntezatorowym intro utworu. Później muzyka ucichła, a Amatsuki rozpoczął nowatorskie MC.

“Ponieważ nie mówię zbyt dobrze po angielsku, pozwolicie, że użyję ściągi, dobrze?”, zapytał wokalista tłumu, który odpowiedział żartobliwym buczeniem, podczas gdy muzyk starał się jedną ręką rozłożyć kartkę formatu A4. “Cześć wszystkim, jestem Amatsuki z Japonii. Śpiewam i zamieszczam swoje piosenki na Nico Nico Douga. Lubicie sushi?” Publiczność odpowiedziała aplauzem. “Lubicie cosplay?” Kolejna owacja. “Lubicie anime?” Jeszcze więcej wiwatów. “Lubicie Amatsukiego?” To spotkało się z największą ilością entuzjazmu.

Kolejnym utworem było Shooting Star. Podczas intro Amatsuki skłonił tłum do skakania i pokrzykiwania “hoi!”. Zainicjował drugą rundę tej zabawy przed gitarowym solo. Potem, pod koniec kawałka, zaśpiewał szczególnie wysoką nutę i był wyraźnie zadowolony, że udało mu się to poprawnie zrobić. “Następna piosenka jest ostatnią”, powiedział Amatsuki, co tradycyjnie spotkało się z chórem jęków rozczarowania. “Hello, My story”.

Podczas końcowego utworu wokalista podwoił wysiłki, by zaangażować tłum w zabawę. Poczynając od lewej strony sceny, przechodził stopniowo w prawo, dyrygując publicznością w każdym wykonaniu refrenowych “whoa-oh!”. Gdy ucichły ostatnie nuty tego hymnu, Amatsuki wyraził wielkie “Arigato!”, po raz kolejny wyciągając swoją ściągawkę.

“Mogę sobie zrobić z wami zdjęcie?”, zapytał piosenkarz ku radości publiczności. Przykucając pomiędzy dwoma monitorami, wydał rozkaz “Uśmiech!”, skłaniając prawie wszystkich do pokazania charakterystycznego znaku zwycięstwa, podczas gdy techniczny robił zdjęcia smartfonem. “Dziękuję! Bawcie się dobrze! Mam nadzieję, że niedługo powrócę!”


Setlista:

01. Hoshi ai
02. Streaming Heart
03. Shooting Star
04. Hello, My story





Występ BAND-MAID rozpoczął się w nieoczekiwany sposób. Pierwszą osobą na scenie w stroju pokojówki nie była Japonka, ale wyraźnie kaukaski mężczyzna z mikrofonem: “MCM, jesteście gotowi na BAND-MAID?”. Odgadnięcie reakcji publiczności nie wymaga zbyt wielkiej wyobraźni. W odpowiednim czasie japoński kwintet zapełnił scenę i po skróconej próbie dźwięku ruszył prosto do roboty z utworem REAL EXISTENCE.

Jak w przypadku większości piosenek BAND-MAID, w tej także zaśpiewały zarówno MIKU, jak i SAIKI. Kiedy tylko nie była zajęta przy mikrofonie, SAIKI korzystała z okazji, by zachęcać tłum do klaskania. KANAMI podczas grania solówki trzymała gitarę pionowo - ten wyczyn powtórzyła jeszcze dwa razy.

Pod koniec piosenki gitarzystka i wokalistka MIKU podeszła do przodu i powiedziała “Witajcie!” wysokim, piszczącym głosem, wymachując notesem pokojówki. “Witajcie, panowie i księżniczki. Jesteśmy BAND-MAID! Następna piosenka Don’t let me down!”. Podczas cięższych fragmentów utworu KANAMI i obie wokalistki machały synchronicznie głowami, a perkusistka AKANE okazała się być czymś więcej niż tylko melonikiem na burzy włosów. Jedyną, która nie zatraciła się w zabawie, była basistka MISA.

KANAMI kontynuowała headbanging podczas Alone. Możliwie, że wczuła się w rytm, ale równie prawdopodobne, że gitarzystka starała się utrzymać włosy z dala od oczu; niesforne kosmyki wysunęły się spod koronkowej opaski podczas Don’t let me down. Wokalistka SAIKI przesłała buziaki kilku szczęśliwcom wśród publiczności, a MIKU wystąpiła naprzód na MC.

“Ok ok, nazywam się Kobato Miku. Kobato znaczy "gołąbek”, powiedziała MIKU, czytając ze swojego notatnika. “Dobrze się bawicie? Ja bardzo. Występy BAND-MAID nazywamy służeniem. Miło was powitać." Potem zajęła konwentowiczów zabawą w pokrzykiwanie: “Ja powiem ‘moi moi’, a wy…” Moi moi! “MCM!” MCM! “Comic con!” Comic con!

Podczas ostatniej piosenki Thrill SAIKI ponownie przyjęła rolę naczelnej cheerleaderki, inicjując machanie rękami i wykrzykiwanie “hoi!” pomiędzy zwrotkami. Po finałowej solówce KANAMI, MIKU powiedziała ostatnie słowa, głównie po japońsku, kończąc na “Dziękuję! Do zobaczenia wkrótce!”. Sądząc po owacji, jaką dziewczyny otrzymały na odchodne, publiczność już czeka na ich powrót.


Setlista:

01. REAL EXISTENCE
02. Don’t let me down
03. Alone
04. Thrill
REKLAMA

Galeria

Powiązani artyści

AMATSUKI © AMATSUKI. All rights reserved.
AMATSUKI

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
28/05/20162016-05-28
Koncert
AMATSUKI, BAND-MAID
ExCeL Centre
London
Wielka Brytania
REKLAMA