Z uśmiechem i przybierając kawaii pozy, Ladybeard porozmawiała z prasą o swojej koncepcji, gustach i “lucha libre”.
Piosenkarka, wrestlerka i aktorka głosowa Ladybeard wystąpiła 23 i 24 kwietnia na J’Fest Expo Edición 2016 w Expo Reforma w mieście Meksyk. Dzień przed pierwszym występem, tuż po przybyciu do Meksyku, Ladybeard porozmawiała z mediami o swoim kawaii koncepcie, gustach i “lucha libre”.
Ladybeard wyszła na scenę w sukience w kolorach pastelowego różu i błękitu. Z przyjaznym uśmiechem, pozdrawiając i przesyłając całusy na prawo i lewo, rozpoczęła zabawną konferencję prasową.
Ladybeard: Achch, Meksyk!! Meksykańska praso, miło was poznać! Jestem Ladybeard! Dziękuję za przyjście!
(śmiech) Witamy w Meksyku! Ostatnio jest duże zainteresowanie nową falą japońskiego metalu. Jaka jest twoja opinia na temat połączenia jpopu z metalem? Taka jak BABYMETAL i LADYBABY?
Ladybeard: Myślę, że jest to bardzo dobre połączenie, gdyby było inaczej, nie robiłbym tego. (śmiech). Naprawdę, myślę, że to fantastyczne. Z mojego punktu widzenia najbardziej atrakcyjna cecha tego zjawiska to kombinacja dwóch ekstremów, które zdaje się nie powinny do siebie pasować. Mimo to udało się je połączyć, by stworzyć coś nowego i pięknego. Ja właśnie tak to czuję. Co więcej, dla mnie wywołanie uczucia “Wow!” jest idealne. Idealna rzecz, prawda? Myślę, że to fantastyczne. Trochę niewygodne doświadczenie, którego łatwo się słucha i jest przyjemne. A jeden z pięknych aspektów, jakie w tym widzę, to połączenie ludzi wywodzących się z metalowej i popowej kultury. Wiecie, oni nie mają ze sobą nic wspólnego, dlatego myślę, że to wspaniała rzecz.
Czego spodziewasz się po dwóch koncertach w Meksyku? W tym kraju jest wielu fanów japońskiej kultury, anime i mangi. Co o tym myślisz?
Ladybeard: Szczerze mówiąc, to mój pierwszy raz w Ameryce Łacińskiej, więc nie mogę… (śmiech) Szczerze, wy powinniście mi powiedzieć, czego mam się spodziewać. (śmiech) Zdaję sobie sprawę, że jest tu wielu otaku, więc oczekuję tylko, że będziecie dosyć zaangażowani, a także, że kultywujecie kulturę otaku. Na przykład w Ameryce jest niewielu otaku, dlatego nie ma tam takiej kultury jak w Japonii. Ale spodziewam się, że publiczność w Meksyku będzie zachowywać kulturę otaku znacznie lepiej. Co więcej, mam wrażenie, że wy w Meksyku jesteście niesamowicie ciepłymi i żarliwymi ludźmi, mam więc nadzieję, że publiczność mnie pokocha.
Na pewno tak będzie, nie martw się.
Ladybeard: Dziękuję! Mam nadzieję! I też będę ją kochać! Ale to mój pierwszy raz w Ameryce Łacińskiej, jestem więc bardzo podekscytowana, mogąc być tutaj. Nie mogę się doczekać spotkania z publicznością.
Co z twoją wrestlingową karierą? I co wiesz o meksykańskich wrestlerach?
Ladybeard: Ha! Doszliśmy do tego tematu! (śmiech) Ostatnio w Japonii zaczęłam uprawiać wrestling dla DDT. Znacie DDT? DDT jest niesamowite, to zespół, do którego należę. Byłam wcześniej w Union, ale chciałam się stamtąd wynieść. DDT był bardzo młodym zespołem, a ja bardzo chciałam uprawić wrestling. Jestem bardzo szczęśliwa, będąc częścią tego zespołu i walcząc na jego wielkich imprezach. To dla mnie bardzo ekscytujące.
Myślę, że “lucha libre” jest super! Absolutnie fantastyczne! Szkoda, że nie umiem tego stylu, myślę, że byłabym w tym dobra. Ale bardzo lubię oglądać wrestling AAA. Uważam, że meksykański styl jest bardzo spektakularny i stanowi świetną rozrywkę. I chciałabym zobaczyć kogoś tutaj walczącego, jak ci zawodnicy, pokażcie mi trochę “lucha libre”. Jacyś ochotnicy? Nie?
(śmiech) Jakiś ulubiony wrestler z Meksyku?
Ladybeard: Znam bardzo mało nazwisk, ale… gość, który walczy w masce byka. Widzieliście to? Jak jest byk po hiszpańsku? “Toro”? Znacie go? Lubię “toro”. (śmiech) Jest także… Nie znam jego imienia, mały gość ubrany w biały garnitur. Jak on ma na imię?
Mascarita Sagrada.
Ladybeard: Jest niesamowity! Działał w podziemiu lucha w LA, prawda? Jest dokonały! Naprawdę go uwielbiam. To duszenie jest szalone! Ponieważ dookoła ramienia… (zaczyna symulować duszenie). To zwariowane!
Byłaś w Niemczech i innych państwach razem z LADYBABY. Co czujesz, występując za granicą? I jak się czujesz teraz, będąc pierwszy raz w Ameryce Łacińskiej?
Ladybeard: Jestem bardzo, bardzo podekscytowana, że mogę być w Ameryce Łacińskiej. Spodziewam się dużo pasji. Występowanie za granicą jest… jest naprawdę fantastyczne, ponieważ dosłownie każda publiczność jest inna, czasami nawet w jednym kraju. Szczególnie, gdy robisz tego rodzaju rzeczy, co ja solo i z LADYBABY. W Japonii jestem przyzwyczajona do zachowania japońskiej publiczności, bardzo w stylu otaku lub bardzo w stylu heavymetalowym. A kiedy pojechaliśmy za granicę, zachowanie publiczności zmieniło się zupełnie. Podczas naszego pierwszego razu w Niemczech zaczęliśmy Nippon Manyu i zazwyczaj ludzie są szczęśliwi, jak “yaaay!”, ale Niemcy wszyscy byli… (Ladybeard udaje, że jest całkowicie poważna) Wszyscy. (śmiech) Niestety… Ale występowanie za granicą jest fajne. Dobrze się bawię, obserwując różne rekcje publiczności.
Czy chciałabyś odwiedzić inne państwa latynoamerykańskie?
Ladybeard: Bardzo bym chciała!
Skoro rozmawiamy o różnicach pomiędzy Niemcami a Japonią, możesz powiedzieć nam, jaka jest główna różnica pomiędzy zachodnią a japońską sceną muzyczną? Jakie byłyby główne różnice w byciu artystą w Japonii i na Zachodzie?
Ladybeard: Myślę, że największą różnicą jest rola, jaką muzyka odgrywa w kulturze. Wiecie, my, czyli zachodnia kultura, uważamy, że muzyka popowa jest powszechnie uznawana… Ludzie, którzy nie chcą odstawać i nie chcą być odmienni. Wszyscy jesteśmy razem i to jest coś, co świętujemy. Oprócz tego jest jeszcze punk i heavy metal, rock and roll, i tak dalej. Punk to kult buntu, tak samo jak heavy metal. Co ciekawe, kiedy przyjechałem do Japonii, te nurty także istniały, ale jakby poza kulturą. Wydaje się, że rola, jaką odgrywa muzyka, mniej dotyczy muzyki i występowania, a bardziej publiczności wspierającej artystę. Szczególnie, jeśli tym artystą są młode dziewczyny. Dla ludzi z Zachodu jest to dosyć absurdalny pomysł, co nie? Jak na przykład, gdy ja, jako Australijka, pójdę na koncert i zapłacę 50 dolarów, oczekuję czegoś wartego 50 dolarów, co wywoła niesamowite wrażenie. Ale w japońskiej kulturze fani idą na koncert i płacą 50 dolarów, ale nie chcą widzieć idealnego występu. Chcą widzieć młode dziewczyny, które cały czas się rozwijają i stają się lepsze. I to jest to, co przyciąga, co ma też wartość. Myślę więc, że rola, jaką muzyka pełni w kulturze i w społeczeństwie, będzie prawdopodobnie największa różnicą.
To długie odpowiedzi. Czy odpowiadam za długo?
Nie, nie ma problemu…
Ladybeard: Będę więc mówiła. (śmiech)
Jakie jest twoja ulubiona japońska seria anime?
Ladybeard: Moje ulubione anime to “Baccano!”. Znacie “Baccano!”?
Twórców “Durarary!!”?
Ladybeard: …może? Wasza wiedza na temat anime jest bardzo dobra!! Hmm, czy widzieliście “Baccano!”? Jest szalone, prawda? “Baccano!” to anime… Brak mi słów, które mogą je dobrze opisać. Coś wydarza się w pociągu… Co czyni grupę ludzi nieśmiertelnymi, a potem historia przeskakuje tam i z powrotem pomiędzy nocą, kiedy to się stało w pociągu, a momentem dwadzieścia lat później, a potem przenosi się do Nowego Jorku. Jest szalooona! “Baccano!” jest zwariowane.
To zabawne, ponieważ bardzo mało ludzi słyszało o nim, a znam część z nich, ponieważ zarabiam na dubbingowaniu anime. Zrobiliśmy więc angielski dubbing “Baccano!” i w ten sposób musiałam je zobaczyć. Gdybym tego nie robiła, prawdopodobnie nie miałabym o nim pojęcia. Ale lubię je oglądać i myślę też, że jest wspaniałe. Zazwyczaj, kiedy robisz dubbing, idziesz do studia, nagrywasz swoje partie i kiedy nie ma cię w następnej scenie, wychodzisz. Zostaje bardzo mało osób, by uniknąć przypadkowych odgłosów. Przy “Baccano!” zawsze zostawałam w studio, cały czas oglądając, bo to taka zwariowana seria i tak wciągająca. Jest to więc moja ulubiona seria anime.
Jesteś więc wrestlerką, piosenkarką i aktorką głosową. Czy jest jakaś szansa ujrzenia anime lub mangi Ladybeard?
Ladybeard: Och, mam nadzieje!!! To są dwie rzeczy, o których myślę już dosyć długo, ale nie mam na razie konkretnego planu. Ale pojawiłam się w innym anime zatytułowanym… Uhm (myśli) japoński tytuł, japoński tytuł… Naoko, jak to się nazywało?
Naoko: “Anime de wakaru shinryounaika”.
Ladybeard: “Anime de wakaru shinryounaika”. To anime! Pracowałam przy nim. I to był pierwszy raz, kiedy podkładałam głos także po japońsku, więc było super.
Jaka jest różnica pomiędzy podkładaniem głosu po angielsku, kiedy robisz ponownie dubbing czegoś, co ktoś już wcześniej zrobił, a robieniem tego po raz pierwszy, po japońsku?
Ladybeard: Cóż, kiedy tworzysz głos od początku, zasadniczo to pracujesz z reżyserem, producentem animacji, a może także z autorem anime. Oni pokazują ci garść rysunków postaci, odgrywają jej sceny i tłumaczą, czego od ciebie oczekują. I siedzisz tam, i próbujesz różnych rzeczy, aż nie powiedzą “ten głos jest dobry, użyj tego głosu”, wtedy pracujesz nad tym. I przez cały proces nagrywania pracujesz z reżyserem. Z kolei w przypadku dubbingowania japońskiej serii po angielsku japoński aktor przeszedł już cały ten proces, więc moim zadaniem jest wzięcie tego, co zrobił, i staranie się, by jak najdokładniej oddać to po angielsku. Jest to więc zupełnie inny proces.
Zazwyczaj, kiedy zaczynamy serię, kiedy zaczynamy dubbing, reżyser puszcza nam kilka kwestii danej postaci, by pokazać, jak brzmi jej głos. Opowiada nam trochę o tej postaci, jak będzie brzmiał japoński aktor, i mówi: “staraj się upodobnić swój głos tak bardzo, jak tylko możesz”. Dubbing jest więc swego rodzaju kombinacją naśladowania i reinterpretacji, a w tym samym czasie musimy starać się grać w sposób naturalny. Są to więc naprawdę dwa zupełnie różne procesy.
W jaki sposób wybierasz główny kostium? I dlaczego masz dwa kucyki, zamiast jednego lub dwóch?
Ladybeard: To są najlepsze pytania!! (śmiech) Cóż, zawsze lubiłam i zawsze było mi wygodniej w dwóch kucykach. Myślę, że to najbardziej urocza fryzura, dostępna bez skomplikowanej stylizacji, ponadto myślę, że najlepiej pasuje małej dziewczynce. Najlepiej pasuje do wizerunku, który staram się stworzyć. Są także bardzo bardzo słodkie.
Zanim zaczęłam uprawiać wrestling, nie czesałam jakoś specjalnie włosów, wiązałam je w minikucyczki, które rozwalały się w ciągu pierwszych minut meczu. Musiałam więc przerzucić się na warkocze. Ale problem z warkoczami jest taki, że podczas show, jeżeli machnę mocniej głową, warkocze robią “poof, poof!” i walą mnie po twarzy, więc później miałam na niej sińce. (śmiech) Ale potem, kiedy spotkałam wspaniałą Naoko Tachibanę, pomogła mi włączyć dwa kucyki w mój styl. Pokazała mi, jak zrobić je odpowiednio do uprawiania wrestlingu. Dziękuję ci więc za to, Naoko.
Jeżeli chodzi o kostiumy… każdy z nich służy innemu celowi. Podtrzymują oczywiście mój wizerunek i staram się robić możliwie najlepszy cosplay postaci, jaką stworzyłam. Ale jeżeli jest to oryginalny design, uzgadniamy, do czego ma być wykorzystany, potem, jaki wizerunek i styl chcemy użyć, a na koniec staramy się to połączyć razem, ponieważ zazwyczaj im bardziej uroczy jest kostium, tym mniej praktyczny się staje. Jak na przykład moje wrestlingowe bikini… Jestem bardzo dumna z mojego wrestlingowego bikini, ponieważ to był pierwszy raz, kiedy udało mi się zaprojektować coś praktycznego i zarazem uroczego. Co tak naprawdę wymaga sporo doświadczenia, by zrobić to dobrze. Ponieważ, jeżeli założysz na siebie coś naprawdę uroczego, to potem podczas pierwszego rzutu zlatują z ciebie ciuchy… (śmiech) Przy każdym kostiumie musimy więc myśleć, co chcemy z nim osiągnąć, a potem łączymy styl z praktycznością.
Dziękujemy bardzo!
Ladybeard: Dziękuję wam bardzo, kochani.
JaME chciałoby podziękować Ladybeard i J’Fest za zorganizowanie konferencji.