UROBOROS - ZODIAC

Jak na tak nowy zespół, UROBOROS wyraźnie zaznaczyło swoją obecność na japońskiej scenie muzycznej. Może to mieć coś wspólnego z jego składem – każdy z muzyków może pochwalić się szerokim muzycznym doświadczeniem i własną bazą fanów. Najważniejszymi z nich są wokalistka Aya Kamiki, znane imię w świecie mainstreamowego rocka, i kompozytor Keisuke Kurose, który prawie samodzielnie zdefiniował cały podgatunek gotyckiego rocka wraz ze swoim ostatnim zespołem, Asriel. Dodajmy do tego byłych członków cune i Plastic Tree, a także jednego z najlepszych gitarzystów BABYMETAL i raczej nie będzie przesadnym nazwanie UROBOROS supergrupą.

Wielu uważa drugą odsłonę serii filmów o jakimś superbohaterze za moment, w którym nie ma już potrzeby pokazywania pochodzenia bohatera i można skupić się na czystej, niezakłóconej historii. Czy to samo można by powiedzieć o UROBOROS, jako o podobnej superjednostce? Pierwsze dzieło grupy, ANOTHER ARK, było obiecującym albumem, pokazującym jak dobrze może współpracować tak zróżnicowana grupa talentów. Najnowsze wydawnictwo zespołu, ZODIAC, naśladuje trendy obecne w ekranizacjach komiksów, odrzucając różnorodne pochodzenie członków grupy i tworząc zupełnie własne, unikalne i spójne brzmienie.

Chokmah przedstawia światu nowe, ulepszone UROBOROS poprzez intensywną, wywołującą dreszcze mieszankę klasycznego i nowoczesnego instrumentarium, które kiedyś przyniosło uznanie Kurose. To połączenie obecne jest także w następnym kawałku, FROM HELL, stanowiące także moment, w którym UROBOROS pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Mieszanka dźwięków charakterystycznych dla metalu i elektronicznych jest wspaniała, a nakładający się na to imponujący wokal Ayi tworzy niezwykle emocjonalny utwór, prezentujący zespół u szczytu jego możliwości. Kolejny jest LOST EDEN, czyli brzmiąca bardziej swojsko hardrockowa mikstura, stosunkowo oszczędnie wykorzystująca instrumenty, by dać miejsce wokalistce.

Dalej nadchodzi główny kawałek albumu, ZODIAC, a wraz z nim więcej magii UROBOROS. W tym przypadku niemal dosłownie, gdyż tekst ma okultystyczny nastrój, który z pewnością zadowoli każdego szanującego się gota, dostarczony z taką mocą, że kawałek od razu zapada w pamięć. Pod względem muzycznym ZODIAC ma wyraźne piętno “Kurose”, ale pokazuje także, że muzyk, nieograniczony swoją twórczością z Asriel, bez problemu na wiele sposobów wykorzystuje charakterystyczne dla siebie dźwięki skrzypiec. Bas Taizo i perkusja Hiroshiego budują strukturę kolejnej piosenki, Infection; ta raczej złowieszcza, balladowa kompozycja ma niesamowity, tajemniczy tekst.

Szósty numer, Zoetrope, jest żwawszy, dzięki nieco wyraźniejszej obecności instrumentów, w tym ciekawemu zestawieniu fortepianu i gitary Takayoshiego. Pomimo ożywionego tempa, ton jest jednoznacznie żałobny. Ostatni kawałek, Lunar Eclipse, pełna emocji ballada, kontynuuje ten kierunek i ponownie stawia Ayę w centrum zainteresowania. Wyraźnie widać, jak dużo bardziej pasuje jej to bardziej refleksyjne, gotyckie brzmienie od tego prezentowanego w ramach poprzedniej kariery.

ZODIAC to minialbum, który pozostawia głębokie, niezatarte wrażenie. Każda piosenka jest skonstruowana tak spójnie, że fani poprzedniej twórczości każdego z muzyków nie poczują się opuszczeni. Muzyka jest tak łatwo przyswajalna, mimo mocno gotyckiego charakteru, że nowi słuchacze mogą zanurkować w nią bez strachu. Kurose złamała sekret tworzenia przystępnej, mrocznej muzyki z wizualnym zacięciem, w sposób, jakiego nie widzieliśmy od lat 90. i zespołów takich jak MALICE MIZER. Doświadczenie wszystkich muzyków lśni, a każda piosenka jest bezbłędną perełką, której fani rocka i metalu powinni posłuchać. ZODIAC jest tak idealną drugą płytą, że naprawdę jest tylko jedna zła rzecz, którą można o niej powiedzieć: słuchacze najprawdopodobniej długo nie będą chcieli włączyć czegoś innego.



ZODIAC można kupić za pośrednictwem iTunes.