W lutym 2016 roku przodek visual kei,
X JAPAN, został zmuszony do przełożenia niecierpliwie wyczekiwanego koncertu na londyńskiej SSE Arena w Wembley. Powodem było to, że gitarzystę
PATĘ powaliła nagła choroba. Dlatego też
X DAY zostało przełożona na niemal ten sam dzień rok później, na 4 marca. Ku uciesze tysięcy, za drugim razem się udało.
Obserwując publiczność przed rozpoczęciem występu można było stwierdzić, że dla wielu obecność na nim była swego rodzaju pielgrzymką. Oprócz sporej grupy Japończyków, przybyli fani z rosyjskimi, portugalskimi i słowackimi flagami na ramionach. Można było także zobaczyć cosplaye odzwierciedlające każdą erę kariery
X JAPAN, w tym liczne osoby zainspirowane
hide - z różową fryzurą i żółtą, snowboardową kurtką.
Jak zapowiadano,
X DAY rozpoczął się projekcją godzinnej wersji “We Are X”. Ta skrócona wersja była skoncentrowana na przeszłości i teraźniejszości członków
X JAPAN, a także szerszej historii zespołu. Przejście od filmu do koncertu zostało przeprowadzone po mistrzowsku. Gdy dokument się skończył, jego tytuł błysnął kilkakrotnie na ekranie, skłaniając tłum do rozpoczęcia skandowania “We are X!”.
Równocześnie, syntezatorowe intro do
Rusty Nail zahuczało nad areną, gdy ekran uniósł się jak zaimprowizowana kurtyna, odsłaniając stojące już na scenie
X JAPAN.
YOSHIKI znajdował się na platformie z zestawem perkusyjnym i fortepianem, podczas gdy jego koledzy z zespołu ustawili się w rzędzie z przodu sceny. Wśród burzy świateł i zielonych laserów dziwaczny, gardłowy głos przedstawił zespół: “
ToshI.
HEATH.
PATA.
SUGIZO.
TAIJI.
hide.
YOSHIKI.”.
Ze skupioną na sobie całą uwagą publiczności muzycy zaczęli od razu od
Rusty Nail. Wystrojony w charakterystyczne dla siebie okulary przeciwsłoneczne, skórzaną kurtkę pokrytą metalowymi ćwiekami i koszulę ozdobioną kryształową czaszką,
ToshI dosłownie skrzył się w świetle reflektorów, gdy testował wytrzymałość publiczności wyjątkowo przeciągnięta nutą podczas przejścia. W trakcie outro wokalista stanął z jedną stopą umieszczoną autorytatywnie na monitorze, dyrygując kilkoma tysiącami głosów powtarzających okrzyk “hoi!”.
“Jak tam, Londyn?”, krzyknął
ToshI, po czym zespół natychmiast przeszedł do
Hero, piosenki stworzonej pierwotnie przez poboczny project
YOSHIKIego,
Violet UK, do filmu „Saint Seiya: LEGEND of SANCTUARY”. Choć utwór miał łagodniejszy charakter niż wiele z ciężkich kawałków
X JAPAN, perkusista zatracił się w outro, kończąc tę nawałnicę trzema potężnymi ciosami w talerze.
“W końcu jesteśmy tutaj, Wembley!” zawołał
ToshI. “Czekaliśmy na te chwilę przez długi, długi czas.”
“Dzisiaj gramy z
TAIJIm i
hide”, oznajmił
YOSHIKI, wychodząc zza perkusji, by przejść się po scenie. Tłum ryknął w odpowiedzi z aprobatą.
“Londyn, pozwól mi usłyszeć swój krzyk!”, wrzasnął
ToshI, podczas gdy
YOSHIKI zajął ponownie swoje miejsce na czas
JADE. W trakcie tego dosłownie ognistego wykonania słupy ognia wystrzeliwały z przodu sceny pod różnymi kątami. Podczas ostatniego refrenu
ToshI zamilkł, pozwalając tłumowi śpiewać solo i kierując mikrofon w jego kierunku.
“W porządku?” zapytał wokalista, gdy wszyscy poza nim i perkusistą opuścili scenę. “Chcecie usłyszeć głos
YOSHIKIego?”
“Gdzie
PATA?” zapytał perkusista, schodząc schodami ze swojego podium, ubrany w srebrny płaszcz narzucony na nagą pierś i przysiadając na monitorze
ToshIego. “Czy ktoś mógłby zawołać
PATĘ?”
Po pewnym czasie odpoczywający gitarzysta powrócił na scenę. Nie wyglądał, jakby spodziewał się wezwań.
“W końcu więc odsapnął”, powiedział
YOSHIKI wstając, by objąć kolegę z zespołu. “Chcesz coś powiedzieć?”
“Jestem z powrotem w Londynie”, powiedział
PATA, kłaniając się lekko, po czym oddał mikrofon
YOSHIKIemu i znowu zniknął za kulisami.
“Musimy przeprosić za opóźnienie w wydaniu albumu. Wiem, że miał być wydany prawie rok temu”, powiedział
YOSHIKI. “Obiecuję, że stanie się to naprawdę niedługo. Jest już w 99% ukończony. Nadajemy mu właśnie ostatnie szlify. Dzisiaj chcemy nagrać wasze głosy, a
ToshI nauczy was jak śpiewać.”
“Jestem waszym nauczycielem”, powiedział
ToshI z uśmiechem, podczas gdy
YOSHIKI zajmował miejsce za fortepianem. “
Kiss the sky.”
YOSHIKI zaczął grać, po czym nagle przerwał i sięgnął po mikrofon. “Wybaczcie, zapomniałem powiedzieć, że piosenka ma tytuł
Kiss the sky.”
“Powiedziałem im”, zapewnił go
ToshI wśród śmiechów.
YOSHIKI zaczął znowu grać, by po sekundzie przerwać: “
ToshI zaśpiewa wam tekst, potem wy zaśpiewacie ‘whoa whoa whoa’.”.
“Oni wiedzą”, powiedział cierpko wokalista. Zawstydzony perkusista zaczął po raz trzeci, tym razem pozwalając koledze poprowadzić tłum w ‘whoa whoa whoa’ refren.
“Jesteście wspaniali – teraz możemy skończyć album!”, powiedział
YOSHIKI, pozostając za fortepianem, podczas gdy reszta zespołu powracała w ciemności na
Beneath the Skin, piosenkę oryginalnie skomponowaną przez
SUGIZO dla jego i
YOSHIKIego supergrupy
S.K.I.N.. Potem grupa oddała scenę
PACIE, który przeniósł się na jej środek na odrobinę bluesowego shreddingu. Potem zamienił się miejscami z
HEATHem prezentującemu trochę swoich solówek, przechadzającemu się po scenie i wyglądającemu w koronkach naprawdę strojnie.
PATA powrócił i duet wymieniał się riffami, dopóki nie przyszedł z powrotem
ToshI, pozbywszy się gdzieś kurtki.
Potem
PATA stanął z jego lewej strony,
HEATH z prawej i cała trójka zagrała
DRAIN w wirze różowych i błękitnych świateł. Nastrój zmienił się, gdy muzycy ustąpili miejsca
SUGIZO, który wyszedł z mroku ubrany w płaszcz we wzór angielskiej flagi, ze skrzypcami w dłoni. Rzadka, pełna szacunku cisza zapadła na całej arenie, gdy zagrał uroczystą wersję utworu
David Bowiego
Life on Mars.
Kolejna była nowa piosenka
La Venus, w trakcie której
YOSHIKI biegał pomiędzy fortepianem a perkusją. W międzyczasie, zachowując się zupełnie jak nie on,
SUGIZO pozostawał przez cały utwór niemal tak nieruchomy jak
PATA i
HEATH, nawet gdy fontanny iskier wystrzeliły w górę na początku drugiego refrenu. Pod koniec piosenki
ToshI i
YOSHIKI ponownie zostali na scenie sami na kolejne MC.
“Dziękujemy wam bardzo, że tutaj jesteście. Jak wiecie,
X JAPAN ma bardzo smutną historię, ale dzięki wam ciągle tu jesteśmy” powiedział
YOSHIKI, podchodząc do swojej platformy, podczas gdy publiczność wiwatowała, wzruszona komplementem. “Przy okazji, czy słuchaliście soundtracku?
ToshI, słuchałeś go?”
“Tak, kupiłem trzy”, powiedział
ToshI. Potem
YOSHIKI opowiadał wokaliście o trzech wersjach
We Are X Soundtrack, które będzie można kupić po koncercie, a ten udawał zafascynowanie każdą z nich. Perkusista wyjaśnił także, że zespół nagrał nową wersję
Without You, co zakłóciło nagrywanie albumu.
“Staramy się wymyślić jakikolwiek pretekst”, zaśmiał się nerwowo, “ale jak mówiliśmy, mamy zamiar wydać nowy album. Ten dzień się zbliża. Partia
ToshIego jest gotowa.”
“Naprawdę?”, wtrącił wokalista.
“Tak myślę”, odpowiedział kolega z zespołu.
“Mam taką nadzieję”, zażartował
ToshI, a
YOSHIKI wrócił za fortepian.
“W następnej piosence będziemy próbować wyrazić przesłanie, że nic nie jest niemożliwe”, powiedział
YOSHIKI, brzdąkając na fortepianie. “
ToshI, powiedz coś.”
“Powiedz coś (say something)?”, powtórzył
ToshI. “
Say Anything?”
“Chcecie tego posłuchać?”, zapytał
YOSHIKI tłumu, ociągając się z rozpoczęciem tej piosenki. Mimo to zagrał krótki refren tej popularnej ballady.
“Przysięgam, tego nie było na setliście”, zapewniał
YOSHIKI, rozpoczynając intro
Born to Be Free, a gdy dołączył do niego zespół, pospieszył do perkusji, by złożyć na szyję kołnierz ortopedyczny na czas otwierającego riffu
SUGIZO. Pod koniec utworu
HEATH i dwóch gitarzystów ucichło podczas akustycznego przejścia, a potem wznowili grę, gdy rząd bomb dymnych eksplodował z przodu sceny, posyłając pod sufit ogromna chmurę dymu.
Następnie wszystkie światła, poza tym padającym na
ToshIego, zgasły, gdy na ekranie pojawił się obraz
hide z jego gitarą Fernandes “YELLOW HEART”. Wizyta Różowego Pająka została przywitana aplauzem i kilkoma okrzykami “
hide!”, podczas gdy gitarzysta i
ToshI wykonali nastrojowe intro do
Kurenai, tak, jak zrobili to w Tokyo Dome prawie 20 lat temu.
“
Kurenai!”, ryknął
ToshI, podczas gdy obraz
hide zblakł, wywołując salwę serpentyn wystrzeloną ponad tłumem. Tysiące głosów podążały za wokalistą, gdy ten chodził po scenie, oświetlony odpowiednio różnymi odcieniami czerwieni. Podczas instrumentalnej przerwy
ToshI zawędrował za zestaw perkusyjny
YOSHIKI, uderzając losowo talerze zapasową pałeczką, podczas gdy
SUGIZO i
PATA oddawali się zharmonizowanym solówkom.
“Dziękuję!”, krzyknął wokalista, gdy
HEATH,
PATA, a potem i on sam zeszli ze sceny, ciągle skąpani w szkarłatnym świetle. Potem
YOSHIKI uhonorował tradycję rzucania pałeczek w tłum na pamiątkę.
SUGIZO czekał na wyjście perkusisty, po czym przebiegł się po scenie ciskając w tłum butelki z wodą.
Jak tylko gitarzysta zniknął ze sceny, rozbrzmiały wołania o encore.
"X JAPAN na SSE Arena w Wembley – Część 2" czytaj na
http://jame-world.com/pl/articles-124844-x-japan-na-sse-arena-w-wembley-czsss-2.html.