Recenzja

Albion - Campanula

19/12/2017 2017-12-19 00:01:00 JaME Autor: Ruchesko Tłumacz: jawachu

Albion - Campanula

Rzadko po wydaniu debiutanckiego albumu zespołowi pozostaje tak mało do udowodnienia.


© Albion
Album CD

Campanula

Albion

Keyboard długo stanowił przyczynę podziałów pomiędzy poszczególnymi częściami metalowej społeczności. Według Martina Popoffa, dopiero po pojawieniu się fińskiego wirtuoza Jensa Johanssona w połowie lat 80. wielu metalowych muzyków przestało czuć potrzebę przepraszania za wykorzystanie tego instrumentu. Mimo to klawiszowcy są cały czas marginalizowani na japońskiej scenie metalowej i tylko nieliczni, jak Kawashima Mirai z Sigh i YUHKI z GALNERYUS, osiągnęli status zbliżony do gwiazd.

‘Dziewczęca’ scena metalowa jest szczególnie pozbawiona klawiszowców. Jak na razie tylko trzy zespoły z tego ruchu mają w stałym składzie keyboardzistkę. Najbardziej znana z z nich, Cyntia, porzuciła już metal, a Tengusakura i Albion się rozpadły. Ten ostatni, założony w 2012 roku przez wokalistkę Tengusakura, Yuri, i byłą gitarzystkę DESTROSE, hanako, wydał jedyny album z marcu 2014 roku.



Sądząc po tym, jak zaczyna się Campanula, można stwierdzić, że Albion miało misję, by było absolutnie jasne, że AYANO z Cyntii nie była jedyną keyboardzistką w ‘dziewczęcym metalu’. Pierwszy kawałek na albumie, Eden, to dwuminutowy, gotycko zabarwiony instrumental zdominowany przez organowe solo sAki. Ta przewaga przelewa się także do czterech pierwszych piosenek, w których keyboard sAki napędza każdą melodię, kiedy Yuri nie jest zajęta odtwarzaniem Kuroneko. Równocześnie, hanako można tak naprawdę usłyszeć, gdy ona i sAki grają naprzemiennie solówki.

Ta równowaga sił zmienia się gdzieś w połowie, poczynając od Paranoia ~Ningyo no namida~, ciekawego kawałka, z muzycznymi elementami pożyczonymi z teutońskiego karnawału. Od Witch&Angel power metal powraca wraz z gitarą hanako jako głównym instrumentem. Jedynym wyjątkiem jest Ashita e tsunagu yumeji, ballada pozwalająca słuchaczowi usłyszeć, jak brzmi Yuri, kiedy nie współzawodniczy o bycie usłyszaną ze swoimi koleżankami z zespołu.



Jedyna niepodważalna wada Campanula nie jest muzyczna, ale techniczna. Coś wydaje się poszło nie tak podczas procesu nagrywania lub miksowania, ponieważ w trakcie kilku pierwszych piosenek łomot podwójnych bębnów basowych RENO słychać niemal na takim samym poziomie głośności co wokale.

Czy szkoda więc, że nie usłyszymy nic więcej autorstwa Albion? Zdecydowanie rozczarowujące jest, że nigdy nie usłyszymy ostatecznej wersji Innocent lily, która ukazała się jako demo w internecie w lipcu 2014 roku. Jednakże nie można powiedzieć, że był to zespół, który nigdy nie osiągnął swojego potencjału. W kategorii debiutów Campanula to niesłychanie dobrze przemyślane dzieło.

REKLAMA

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2014-03-05 2014-03-05
Albion
REKLAMA