Nagranie koncertowe czy dokument z trasy?
Cóż, prawda o nowej edycji starego wydawnictwa leży gdzieś pośrodku. Łatwo zauważyć, że jakość jest różna z powodu stylu miksowania: zbyt mocno chce być obiema rzeczami. Bardzo szkoda, gdyż ogólnie rzecz biorąc pomysł jest fajny i mogłoby się to z przyjemnością oglądać, gdyby było dobrze zrobione.
DVD zaczyna się Opening Movie, około półgodzinnym dokumentem z trasy. Jest bardzo obiecujący i w ciągu pierwszej pół godziny ładnie pokazuje wszystkie sceny przygotowań TRF do trasy. Można zajrzeć przez ramię DJ-owi KOO i YU-KI podczas nagrań studyjnych czy obserwować trójkę tancerzy - ETSU, CHIHARU i SAMa - poszukujących dodatkowych tancerzy w kilku miastach. Potem są sceny z prób i nieco obszerniejszy materiał zza kulis występu TOUR’98 Live in Unite! w Budokanie. Niedługo potem słowo “LIVE” miga na ekranie i koncert zaczyna się numerem Future Shock.
Pomiędzy dynamiczną choreografią i pełnymi euforii fanami jest dużo do oglądania podczas pierwszych kilku minut. Atmosfera jest mocna i kipiąca oczekiwaniem. Ale pierwsze dobre wrażenie szybko zupełnie rujnuje Overnight Sensation. Sama piosenka zostaje z grubsza pocięta na kawałki, by umieścić wśród nich jakieś materiały z przygotowań, w związku z czym nawet nie usłyszy się jej końca: powrót do koncertu pokazuje wokalistkę YU-KI zapowiadającą entuzjastyczną frisky a GO-GO!. Na szczęście, takie pocięte przejście jest odosobnionym przypadkiem ,ale zakłóca całe doświadczenie, pozostawiając nieprzyjemne uczucie.
Energetyczne gramofonowo-syntezatorowe solo DJ-a KOO w darkscape na pociemniałej scenie jest zadziwiająco mocne i wydaje się, że DVD będzie od teraz płynęło gładko. Podczas gdy nie zawsze tak jest – na przykład podczas in the move to be kilka sekwencji tanecznych pocięto – przejścia są w porządku i można obejrzeć trochę przyjemnych nagrań zza kulis. Przed rozpoczęciem ballady Meltin’ You, YU-KI pokazana jest w kolejnym dokumencie ze studia nagraniowego. Stara się stworzyć odpowiedni nastrój w kabinie do nagrywania za pomocą świeczek, co jest zabawne do oglądania.
Potem następuje kilka bardziej dynamicznych piosenek, w tym EZ DO DANCE. Ci, którzy zwracali uwagę na otwierający całość film i zastanawiali się nad tymi wszystkimi przesłuchaniami dodatkowych tancerzy, Unite! the Night! wyjawi dlaczego. Wszyscy chłopcy i dziewczęta wybiegają na scenę, a cały utwór ma dzięki temu unikalny charakter. Na koniec pozostaje tylko encore, w którym jedna wesoła piosenka następuje po drugiej, aż w końcu zostaje zaśpiewana wzruszająca ballada.
Choć niektóre elementy koncertu mogą sprawić, że poczujesz się staro – lub bardzo młodo – niektóre piosenki, szczególnie Unite! the Night!, są cały czas bardzo poruszające. Kamery robią dobrą robotę, rejestrując wszystko, co dzieje się na scenie i poza nią. W większości przypadków przejścia są bardzo dynamiczne. Ogólnie rzecz biorąc, TRF nie mogło wybrać lepszego tytułu trasy niż Live in Unite!. Dodatkowi tancerze i muzycy wspierający jednoczą się, by stworzyć wyjątkowy show.
Jednakże nie oznacza to, że ponowne wydanie Live in Unite! TRF jest naprawdę warte swojej ceny. Zainteresowani fani powinni być świadomi wieku materiału: obrazowi brakuje ostrości, a dźwięk nie zawsze jest dobry. Ale jeżeli zignoruje się to wszystko i pogodzi się z niefortunnym Overnight Sensation, dostanie się interesujące DVD do oglądania. Połączenie dokumentu z trasy z materiałem koncertowym było fajnym pomysłem, nawet jeżeli nie zostało zrealizowane aż tak dobrze.