Fani
MUNIMUNI czekali na ten moment przez sześć lat. Tak długo zajęło nagranie nowego albumu –
THE DOGUU ALBUM. Jednak, można się było spodziewać, że tak długie oczekiwanie oznacza, iż fani dostaną coś naprawdę specjalnego. I dokładnie to otrzymali! Nowy album zdobył świetne recenzje, sprzedaje się bardzo dobrze i, choć
MUNIMUNI inspiruje się głównie muzyką z lat 80. i 90., brzmi cudownie świeżo i intrygująco.
Po rozpoczęciu koncertu imprezą
DJ-a
KIZOKU i wspaniałym występem
about tess (które opisano w
pierwszej części relacji), przyszedł czas na gospodarzy, by w końcu wnieść swoją energię do sali. Zaczęło się dymem. Dużą ilością dymu. To nieodłączna część każdego koncertu
MUNIMUNI i zapowiada tajemniczy nastrój i nieopisywalną naturę zespołu. Ponieważ
MUNIMUNI jest zespołem pełnym kontrastów, niespodzianek, a nawet sprytnych żartów połączonych ze smutkiem, grupa zawsze daje z siebie wszystko, by uczynić każdy koncert jedynym w swoim rodzaju spektaklem. Ta chęć bycia wyjątkowym za każdym razem pozwala na odkrywanie go wciąż i wciąż.
>
Wokalista i gitarzysta CANOU | © MUNIMUNI / Katsuhiro Murakami (kacchang Photo) |
Tym razem zaczęło się dymem i melodią przypominającą kościelną muzykę. Na pierwszą piosenkę zespół wybrał zupełnie nowy utwór, będący równocześnie pierwszym na
THE DOGUU ALBUM. Jest pełen hałasu, chaosu i tajemniczego śmiechu wokalisty, co pozwoliło wprowadzić widzów w świat
MUNIMUNI, w którym pozostali przez następną godzinę.
Uwagę publiczności przyciągnęła czwarta piosenka –
BOYS, do której zespół nagrał teledysk promujący wydanie albumu. Utwór został wykonany w nieco innej aranżacji niż ta ze studia, w pewnym momencie przypominającej
Killing an Arab (z albumu
Boys Don’t Cry), hitu legendarnej grupy
The Cure. Bardzo możliwe, że to podobieństwo było niezamierzone. Jednak
MUNIMUNI często lubi zamieszczać odniesienia do innych piosenek, więc nie można się powstrzymać i nie spróbować podjąć tej zabawy w zgadywanie podczas słuchania.
Gitarzysta KLE | © MUNIMUNI / Katsuhiro Murakami (kacchang Photo) |
Potem koncert stał się naprawdę szybki i dynamiczny, dopóki zespół nie zagrał kolejnej piosenki z
THE DOGUU ALBUM,
THE FUNERAL SONG. Jak wskazywałby tytuł, jest to znacznie wolniejszy kawałek niż poprzednicy, hipnotyczny, a zarazem równie potężny i agresywny. Gdy skończyła się pierwsza część koncertu i dym już nieco się rozwiał, zespół pozdrowił publiczność, co spotkało się z aplauzem.
W końcu, można było nieco lepiej zobaczyć muzyków.
MUNIMUNI nie jest jednym z tych zespołów, które starannie dobierają pasujące do siebie kostiumy, by być tą idealną, formacją o jednakowej estetyce. Zamiast tego, bardziej chodzi tu o wolność muzyków w wyrażaniu ich własnego unikalnego scenicznego stylu. Mimo tej indywidualności, wszystko zdawało się być spójne.
Basista TOMO | © MUNIMUNI / Katsuhiro Murakami (kacchang Photo) |
W trakcie MC
Matenrou oficjalnie ogłosił, że zespół w końcu wydaje
THE DOGUU ALBUM (na co publiczność wybuchła, oczywiście, śmiechem) i zaraz potem zaoferował fanom nowy, jeszcze nienagrany utwór
NEW ORDER LOVE SONG, wyraźnie inspirowany muzyką nowofalową z lat 80. Kolejnym pełnym energii momentem była szybka piosenka
&4 z poprzedniego albumu
A_KILLS_A, która, sądząc po bardzo żywych relacjach fanów, stała się jednym z ulubieńców tłumu.
Zespół utrzymał tempo i zagrał swój koncertowy hit
BIG MONEY, który zawsze skłania całą publiczność do tańczenia i śpiewania ironicznego tekstu wraz z muzykami. Koncert zakończył się encore zagranym, oczywiście, na prośbę wciąż pełnych energii fanów.
Perkusista SIN-TARO | © MUNIMUNI / Katsuhiro Murakami (kacchang Photo) |
Było to wspaniały występ z bardziej świeżą i innowacyjną muzyką niż możesz usłyszeć na koncertach przeciętnych mainstreamowych grup, mocno promowanych przez wytwórnie major. Występ
MUNIMUNI pokazał, że nie potrzeba dużej sceny czy stadionu, by doświadczyć potężnego brzmienia. Czasami najlepsze koncerty to te, na które natkniesz się idąc wąską tokijską uliczką i zaglądając do niepozornego klubu. Tylko tam znajdziesz inny, nieodkryty muzyczny świat, który da ci dużo więcej radości i artystycznych wrażeń niż możesz się spodziewać gdziekolwiek indziej.
Setlista:
01. THE DOGUU SONG
02. THE GHOST SONG
03. THE MOONLIGHT SONG
04. BOYS
05. TIME IS FATE
06. WOO PEA HAA PEA
07. VELVET MIWAKU TONIGHT
08. THE FUNERAL SONG
09. NEW ORDER LOVE SONG
10. SIL'A-NAI-NO
11. &4
12. BIG MONEY
13. MY LUCIFER
Encore
14.He
Pierwszą część relacji można przeczytać na:
http://jame-world.com/pl/articles-127757-about-tess-vs-munimuni-smunimuni-bi-neo-album-the-doguu-album-release-partys-w-ikebukuro-chop-czsss-.html