THE SIXTH LIE zachwyciło zagranicznym debiutem na londyńskim festiwalu HYPER JAPAN.
Choć powstał dopiero w 2015 roku i jest w dalszym ciągu właściwie nowicjuszem, samozwańczy “future rockowy” zespół THE SIXTH LIE przyniósł swoją fuzję EDM i rockowej muzyki do Londynu na pierwszy zagraniczny koncert. Festiwal HYPER JAPAN to pierwszy krok trasy SHIN x THE SIXTH LIE Europe Tour 2017 “The Inception”, w ramach której grupa dołączyła do byłego wokalisty ViViD, SHINa, na występy w Paryżu, Kolonii, Monachium i Hamburgu. Muzycy nie wstydzą się swoich międzynarodowych ambicji i w pełni skorzystali z okazji, serwując potężny występ nowej, zagranicznej publiczności.
Przy wsparciu syntezatorowego intro gitarzysta Reiji i basista Hiroto zajęli swoje pozycje, podczas gdy Ray, w charakterystycznej bluzie z kapturem, usiadł za perkusją. Rozpoczął się pierwszy Another Dimension, a Hiroto zaczepiał publiczność, krzycząc “Klaszczcie!”, po czym do zespołu dołączył Arata ogłaszając “Jesteśmy THE SIXTH LIE!”. Ubrany na biało, w srebrno-szarej kurtce wokalista wyróżniał się na tle czarno odzianych kolegów z zespołu, prezentując szczupłą figurę i emanując imponującą osobowością sceniczną. Jak na zespół, który wykorzystuje sporo tanecznych elementów w swojej muzyce, pierwszy numer był stosunkowo ciężki na żywo i muzycy wykonywali go z ognistą siłą i energią. Hiroto i Reiji oddali się nawet w pewnym momencie synchronicznemu headbangingowi..
Ciężkie rockowe brzmienie kontynuowane było w Wake Up Your Fire, a jego dudniące syntezatorowe beaty skłoniły tłum do skoków i oklasków. W połowie utworu perkusyjne i syntezatorowe crescendo było sygnałem dla Hiroto, by zająć miejsce w centrum sceny na slappingową solówką na basie, którą zagrał z jedną nogą opartą na odsłuchu.
Z minimalną przerwą na oddech zespół przeszedł do Stay Back, opuszczając hardrockowe dźwięki na rzecz prędkiego synth-emo kawałka. W teledyskach i na oficjalnych zdjęciach Hiroto często występuje w błyszczącej cyfrowej masce, ale nie tamtego dnia. Wykorzystując w pełni tę swobodę podszedł do brzegu sceny i nachylił się nad tłumem, błyskając bezczelnym uśmiechem, co wywołało podekscytowane okrzyki kilku fanek.
Arata zniknął za kulisami, podczas gdy nastrojowe syntezatorowe intro rozpoczęło krótki instrumentalny przerywnik. Hiroto ponownie zachęcił wszystkich do zabawy, krzycząc “Klaszczcie!” i oddając się zaskakująco stylowemu headbangingowi. Było dosyć oczywiste ze sposobu, w jaki muzycy podeszli do swojego setu, że są podekscytowani pobytem w Londynie. Arata potwierdził to, gdy powrócił na scenę, przyznając “Czekałem na ten dzień od dłuższego czasu.”. Następnie zapowiedział kolejny numer, mówiąc “Kolejna piosenka to cover. Następna piosenka to… ”, potem zwrócił się do perkusisty Raya, który dokończył “Bring Me the Horizon – brytyjski zespół”, a brytyjska publiczność wiwatowała z uznaniem. Arata kontynuował “Uwielbiam tę piosenkę i szanuję ich. Proszę, posłuchajcie!”. Ich wersja Oh No była zaśpiewana w wyższej oktawie niż oryginał, nadając utworowi łagodniejszego nastroju, a Arata miał szansę popisać się zakresem głosu. Zdążył już udowodnić swoje umiejętności, ale tam pokazał, że potrafi także poruszyć serca.
Muzycy zmienili tempo wraz z The Walls, emo-rockowym kawałkiem z poruszającym refrenem, ze znaczną obecnością syntezatorów. Arata powiedział fanom “Jesteście tacy fajni, dziękuję” przed finałową piosenką setu, Endless Night. Rozpoczynając się delikatnie brzęczącą gitarą i łagodnymi wokalami piosenka szybko wybuchła w hymniczny, napędzany syntezatorami refren, który ponownie nakłonił wszystkich do skakania. Hiroto zaprezentował jednoręczne granie na basie, zachęcając wszystkich do zabawy, gdy numer zmierzał do wielkiego finału. Wieczór także skończył się zbyt szybko rozbrzmiewającymi słowami “Endless night”.
Podczas gdy muzycy przyjmowali zasłużone brawa, Ray wyszedł na przód, by oddać jedną ze swoich pałeczek, krótko drażniąc się z tłumem, zanim nie wybrał szczęśliwego odbiorcę. Hiroto także rzucał kostki w tłum jako pamiątki. Gdy wszyscy zebrali się na obowiązkowe pokoncertowe zdjęcie z fanami, samotny kobiecy głos wykrzyknął “Ai shiteru!” (“Kocham cię!” po japońsku) z tłumu, wywołując uśmiechy zespołu. Wiemy, jak przynajmniej jeden fan myśli o THE SIXTH LIE, a jeśli można coś sądzić po tym koncercie, jego energetyczna marka “future rocka”będzie zdobywać kolejne serca w najbliższych latach.
Setlista:
01. Another Dimension
02. Wake Up Your Fire
03. Stay Back
04. Oh No
05. The Walls
06. Endless Night