Po czterech latach tylko tributem dla
Elis Regina zaspokajającym pragnienie fanów, grająca jazz fusion grupa
orange pekoe w końcu powróciła z własną muzyką. Siódmy album
Oriental Jazz Mode jest ambitny, łącząc północnoafrykańskie i azjatyckie style muzyczne z charakterystycznym dla grupy stylem latynoskim i jazzem. Album ukazał się 23 października 2013 roku.
Pomimo deklaracji, że jest to mieszanina stylu orientalnego i egzotycznego, album ten zawiera tak naprawdę więcej klasycznych jazzowych kawałków niż kilka wcześniejszych albumów, które były znacznie bardziej zwrócone w stronę latynoskich brzmień. Intro
A Seed Of Love pokazuje to jasno, choć jest ozdobione wieloma elementami world music. W swoim sercu jest to wspaniała jazzowa melodia, z obfitością swingu i rozmachu. Słychać w nim klasyczne połączenie kontrabasu, instrumentów dętych i fortepianu, buzującą solówkę, a nawet kilka momentów pełnych napięcia. Śpiew wokalistki i autorki tekstów
Nagashimy Tomoko jest mocny i żywy jak zwykle. Bliskowschodnie smyczki i instrumenty perkusyjne wpasowują się płynnie w całość, ułożone w idealną harmonię przez gitarzystę i aranżera
Fujimoto Kazumę. Brzmienie jest bardzo podobne do motywów, które można usłyszeć w jego solowych utworach. Jest to wspaniałe przygotowanie na resztę albumu.
Jest tu jednak więcej przykładów wolniejszego jazzu niż utworów w stylu żywego intro.
Tsuki no kobune to uspokajający kawałek w stylu jazzowego walca. Z delikatnie trącaną perkusją i wspierającymi ją wspaniale łagodnymi trąbkami,
Tomoko dostarcza najwyższej jakości wokal - jak płynny aksamit, a jej piękne tony z absolutnym wyrafinowaniem przywołują czasy
Astaire'a i
Rogers.
Foggy Star jest podobnie łagodna, ale ma więcej bopu i bujania.
Kazuma popisuje się tutaj wspaniałymi improwizacjami na gitarze akustycznej. Akustyczny numer
A New Song prezentuje elementy rhythm and bluesa i jest najbardziej mainstreamowo brzmiącym utworem z całego zestawu. Gdyby został zagrany na nieakustycznych instrumentach, dobrze by pasował na jakikolwiek popowy album.
"Orientalny" aspekt
Kaze no kioku charakterystycznymi uderzeniami azjatyckich bębnów i uspokajającymi harmoniami przenosi słuchacza w gwiaździstą, pustynną noc Afrykańskie beaty wzbogacają marzycielski
SIRIUS no inu, fantastyczną podróż w nieznane. Mrocznie mistyczny
Toudai, wypełniony minorowymi akordami i arabsko brzmiącymi smyczkami, jest najbardziej intrygującym utworem na albumie. Znakomicie napisany
Desert Dance to perfekcyjnie zrównoważony jazzujący funk, rytmy samby i arabska złożoność, nadające całości wigoru tętniącego życiem suku.
Duet powraca do latynoskich brzmień na radosnym
FLOWER, utrzymanego w najbardziej charakterystycznym dla grupy stylu, jaki można było usłyszeć na poprzednich nagraniach. Napisany przy okazji współpracy z firmą kosmetyczną THE BODY SHOP, jest to żywy i rytmiczny karnawałowy utwór w pełni celebrujący życie. Niepowstrzymana, skomplikowana gra
Kazumy na łacińskiej gitarze zasługuje na specjalne pochwały za podniesienie poziomu aranżacji z dobrego na mistrzowski.
Jak się okazuje, zawsze warto czekać na jakość, a
Oriental Jazz Mode jest tego najlepszym przykładem. Ten niedoceniany zespół ciężko pracował, by dać nam coś nowego i fascynującego, przy tym wciąż pozostając niezaprzeczalnie
orange pekoe.
Tomoko spędziła chyba tę czteroletnią przerwę doskonaląc swój już i tak imponujący wokal, by osiągnąć najwyższy poziom w tej dziedzinie.
Kazuma pozostaje niezrównany w swoich zdolnościach tworzenia najbardziej dopracowanych i unikalnych kompozycji w tym gatunku, a nawet w całej współczesnej japońskiej muzyce. Jedynym zarzutem do albumu jako całości byłby brak bardziej energicznych piosenek, gdyż jest on zdominowany przez bardziej przytłumione numery. Jednak nie można wątpić, że jest to najwyższa klasa.
Poniżej można obejrzeć teledysk do
FLOWER: