Przyznajcie się, stęskniliście z DARRELL? Po wypakowanym adrenaliną pełnym albumie zespół przez rok nie wydał nic nowego, ale w lipcu powrócił ze świeżym singlem zatytułowanym DEVIL’ Z. I podczas słuchania wkradło się podejrzenie, że grupa przez cały ten czas gromadziła mroczną energię, by później zainwestować ją w nową twórczość.
Obie piosenki na płycie to ciężkie kawałki z soczystymi riffami, przy których mimowolnie zaczyna się trącać palcami struny wymyślonej gitary. Co więcej, DARRELL znów udaje się zaskoczyć w zwykły sposób, kiedy grupa najpierw podaje ciężką zwrotkę z agresywnym wokalem, który niespodziewanie ustępuje miejsca czystemu, prawie że łagodnemu śpiewowi w refrenie. Tak, AI wykorzystuję tę technikę od ponad dziesięciu lat, ale to nadal świetnie działa, dzięki efektowi kontrastu i wspaniałemu głosowi samego muzyka.
Ponadto, każdy z utworów oferuje coś innego. Pierwsza piosenka, DEVIL’S NIGHT, balansuje pomiędzy dzikimi, natarczywymi dźwiękami (och, to szaleństwo w środku kawałka!) a stosunkowo spokojnymi partiami. Można to powiedzieć o większości utworów w dyskografii DARRELL. SCREW YOU, z kolei, jest bliżej rzadszych, ale znacznie szybszych i dzikszych numerów grupy, takich jak I HATE YOU i JOKER IS FUCKER A GO GO. Już na wstępie pokazuje, kto tu rządzi, powodując, że ściany pokoju trzęsą się od potężnych, rytmicznych gitarowych partii. A potem zespół ani myśli, by przestać, dorzucając i dorzucając w chaotycznym pragnieniu zniszczenia wszystkiego, co tylko się da.
DARRELL niezbyt często uszczęśliwia swoich fanów nowymi wydawnictwami, ale jak na razie żadne z nich nie zawiodło. DEVIL’ Z kontynuuje tę wspaniałą tradycję, oferując dokładnie tak agresywną muzyką, jakiej można się było spodziewać po tym zespole. Być może w tym podejściu nie ma miejsca na eksperymenty, ale prawdopodobnie nie są one tutaj zbyt potrzebne. Grupa jest w szczytowej formie i spisuje się świetnie.
