Recenzja Na wyłączność

VELVET★CHERRY - Arise

08/12/2019 2019-12-08 01:19:00 JaME Autor: Ruchesko Tłumacz: jawachu

VELVET★CHERRY - Arise

Jak coś jest od wszystkiego, to jest od niczego.


© VELVET★CHERRY. All rights reserved.
Minialbum CD

Arise

VELVET★CHERRY

Jest to powszechne skarga wśród zachodnich fanów japońskiego rocka, że wielu artystów ma tendencję do przechodzenia na jednym wydawnictwie przez różne rockowe style. Choć z pewnością może to być denerwujące, kiedy, powiedzmy, hard rockowy zespół ozdabia album balladami i popowymi rytmami, jest to prosty fakt, że japońska scena rockowa nie pielęgnuje tych samych dogmatycznych etosów co zachodnia. Prawdą jest również to, że niektóre zespoły noszą muzyczną wszechstronność na swoich sztandarach.

Weźmy VELVET★CHERRY, którego wybór koncertowego perkusisty zależy od setlisty danego koncertu. Założony przez wokalistkę AKANE i gitarzystę Shinichiego jako akustyczny duet, w 2010 roku przeszedł na elektrykę. Dwa albumy, które powstały, łącznie z trafnie zatytułowanym DIVERSE z 2015 roku, pokazuje grupę przeskakującą po rockowym krajobrazie, począwszy od ogłuszającego hard rocka przez brutalny garage rock do lekkiego poprocka. Najnowszy minialbum, Arise, wydany w listopadzie 2017 roku, jest tylko nieznacznie mniej zróżnicowany.

Sesyjny perkusista CHARGEEEEEE… rozpoczyna całość marszowym rytmem w intro do Sepia, które, pomimo dudniącego riffu Shinichiego, zmienia się w utrzymaną w średnim tempie osobliwość bez konwencjonalnego gitarowego solo. Dla odmiany Parrot rozwija się tak, jak ciężki numer Sepia wydawałoby się, że powinien. Oprócz gitarowego solo i imponującego vibrato AKANE, może pochwalić się też ciekawą partią basu Hayato.

Reszta Arise zmierza w mniej ciężkim kierunku, ale te piosenki tylko tyle mają ze sobą wspólnego. VELVET★CHERRY przyspiesza wszystko w Rain, startuje i zatrzymuje się w Onward, a potem wraca do wczesnych lat 70. w Dazzle. Na koniec AKANE i Shinichi wracają do swoich korzeni akustycznym coverem Murasaki no cho z CRUSH ON!! z 2013 roku. Efektem jest przekonujący dowód, że powinni nagrać w pełni akustyczny album.

Wyrażenie “jak coś jest od wszystkiego, to jest od niczego” to użyteczny sposób, by opisać muzykę VELVET★CHERRY. Stali członkowie są kompetentnymi wykonawcami, ale ich decyzja o nie zaangażowaniu się w konkretny podgatunek oznacza, że nie rozwinęli jeszcze niczego przypominającego charakterystyczne brzmienie. Z drugiej strony, może o to chodzi.


REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Minialbum CD 2017-11-24 2017-11-24
VELVET★CHERRY
REKLAMA