Perfume zawsze było grupą wciąż rozwijającą się muzycznie. Każdy jej album cechował się zupełnie innym charakterem niż poprzedni. Od electro-house Triangle, przez łagodniejszy, bardziej dynamiczny electropop JPN po wspanialszy synthpop Cosmic Explorer i tym podobne. Dzieje się tak do tego stopnia, że każdy nowy album uważany jest za muzyczną “erę” grupy przez większość fanów. I to bardziej niż cokolwiek odzwierciedla starania Perfume, by wciąż ewoluować.
Choć muzyczna ewolucja jest regułą dla Perfume, od każdej reguły są wyjątki. Podsumowując, jej niedawny singiel Saisei jest raczej powrotem do starszego stylu, jaki kiedyś wykorzystywała. Właściwie mogłoby to być trochę mylące, gdybym powiedział, że przypomina jakiś konkretny styl. Zamiast tego, jak się wydaje, łączy wiele poprzednich stylów piosenek Perfume w jeden czterominutwoy pakiet.
Aranżacja piosenki jest oszczędna i zawiera wyraźne syntezatory, które są niemal wszechobecne. Wyższe dźwięki lśnią w sposób nieco przypominający kompilację Perfume ~The Complete Best~. Ale Saisei zawiera jednocześnie szorstkie dźwięki w partiach basowych, szczególnie częste na wcześniejszych wydawnictwach Perfume, szczególnie na albumie GAME. Wszystko to miesza się z reprezentantami bardziej współczesnych dzieł tria.
Jeśli chodzi o kompozycję, ta piosenka jest dokładnie tym, czego można oczekiwać po wieloletnim kompozytorze grupy, Yasutace Nakacie. Wszystkie syntezatorowe elementy w połączeniu z charakterystycznym przestrzennym wokalem Perfume i alternatywnymi harmoniami, z których dobrze znany jest Nakata, tworzą dźwięk, który mieni się i błyszczy w nostalgiczny, nieco sentymentalny, ale wciąż posuwający się naprzód sposób.
Niespodziewanym mocnym punktem Saisei jest zakończenie. Z początku słuchacz wierzy, że piosenka kończy się, dopóki nie rozbrzmi cicha, krótka koda, zagrana na prawdziwym fortepianie, jeszcze raz delikatnie odtwarzającym melodię refrenu. Każde naciśnięcie klawisza jest delikatne i można usłyszeć też odgłos pedału przedłużenia, co sprawia wrażenie, jakby instrument oddychał, jakby był żywą istotą.
Jest to piosenka, której udaje się sentymentalnie spojrzeć muzycznie w przeszłość, a jednocześnie poruszać się ku przyszłości w niezwykle trudny sposób. Niezależnie od tego, czy było to zamierzone, czy nie, robi to i tak wrażenie, a ponieważ prędko zbliża się dwudziestolecie Perfume, szybkie spojrzenie w przyszłość nie jest złym pomysłem, zarówno dla fanów, jak i samej grupy.