W kwietniu ubiegłego roku
MORRIE wydał nowy album
Shining Wilderness i koncertował po Japonii ze swoim nowym solowym zespołem. 16 sierpnia po raz kolejny zagrał w Nowym Jorku, tym razem wraz
Kiyoharu jako specjalnym supportem.
Fani zebrali się na zewnątrz, zanim otworzyły się drzwi, i uformowała się długa kolejka. W porównaniu z intymną atmosferą liczącego 99 miejsc Kraine Theater, w którym odbył się poprzedni występ
SOLITUDE, Joe's Pub miał dwa razy tyle siedzeń, jak również stoły, pełny bar, większą przestrzeń i wyższy sufit. Za każdym razem, gdy przejeżdżało niedaleko metro, trzęsła się podłoga pod publicznością, a nawet scena. To część życia w Nowym Jorku.
Kiyoharu
Kiyoharu pojawił się na scenie ubrany w kapelusz i długą koszulę z napisem “Ty też nie możesz spać” po japońsku. Biorąc pod uwagę jego długą podróż z Japonii i to, czy miał, czy nie czas spać podczas lotu, wydawał się pewny siebie podczas tego pierwszego występu w Stanach Zjednoczonych.
Rozpoczynając koncert
Blank World z akustycznego albumu
elegy z 2017 roku,
Kiyoharu zaprezentował publiczności wrażliwy, mroczny, lecz mocny wokal. Po piosence rozbrzmiało
February, z pierwszego solowego albumu
Poetry, który ukazał się w 2004 roku. Melancholijne wrażenie występu artysty
przyciągnęło uwagę publiczności.
Mroczna atmosfera i jego wpływ na publiczność tylko się wzmocniły przy
GENTLE DARKNESS i
Rally, obie także z albumu
elegy. Po nieco jaśniejszym nastroju
Charade z płyty
Night, Carmen's Poetry z 2018 roku,
Kiyoharu zaśpiewał
Alon. Była to jedyna piosenka tego wieczoru oryginalnie wykonywana przez jego zespół
KUROYUME, która wygrała mu umowę wydawniczą z Toshiba EMI w 1994 roku. Wokalista
obchodził niedawno 25 rocznicę debiutu tej grupy
w Japonii.
Kiyoharu zakończył swój set
LAW'S z albumu
elegy. Zaśpiewany w towarzystwie pięknych gitarowych akordów, tekst refrenu "Let me go" niósł ze sobą mocny i bolesny ton, wyrażając mocną determinację, by iść naprzód. Wytwarzał w głowie obraz artysty idącego ścieżką pełną cierni.
Kiyoharu i jego gitarzysta
Hideyuki Ohashi wykonywali swoje utwory jeden po drugim, a stojąca obok nich lampa świeciła w oczy publiczności ze słabo oświetlonej sceny. Nie było potrzeby, by poprawiać ten występ żadnymi dodatkowymi gadżetami. Jego głos, teksty, nastrój i melancholijna atmosfera były głównymi punktami, które czynią
Kiyoharu wyjątkowym. Te elementy i jego ciągła praca od wczesnych lat 90. udowodniły, że wykroczył poza gatunek visual kei i naprawdę jest jedynym w swoim rodzaju wokalistą.
Sądząc po
solidnym występie artysty i reakcji publiczności, zdecydowanie niezbędny jest dłuższy set z większą liczbą piosenek.
Setlista:
01. Blank World
02. February
03. GENTLE DARKNESS
04. Rally
05. Charade
06. Alon
07. LAW'S
MORRIE
MORRIE rozpoczął swój występ
Burn The Twilight, nową kompozycją wypełniającą lukę pomiędzy jego aktualną osobowością a artystą
prawdopodobnie obecnym w umysłach dużej części publiczności. Dla fanów, którzy słuchali wcześniej wydanych piosenek, to muzyk
z przeszłości. Dla
MORRIEgo, nowe utwory najlepiej oddają jego obecną jaźń. Takie podejście pokazuje, że
jest on aktywnym artystą koncertowym.
Nie było zupełnie nieprzewidywalne dla publiczności, że usłyszała nową piosenkę na początek występu
, ponieważ muzyk zrobił to samo na ostatnim koncercie
SOLITUDE w Nowym Jorku. To, co uczyniło tę okazję specjalną, był tekst — utwór jest jednym z niewielu w całym jego katalogu zaśpiewanym w całości po angielsku. Dzięki temu nowemu kawałkowi stało się jasne, że gdyby
MORRIE chciał więcej śpiewać po angielsku, to mógłby. Jednak w swojej długiej karierze koncentrował się na śpiewaniu w swoim ojczystym języku, co pozwoliło mu wydobyć prawdziwą moc słów z dna jego kotodama (“ducha słów” po japońsku).
Podczas występu
MORRIE żartobliwie skomentował, że większość jego tekstów jest po japońsku i zagraniczni fani nie zrozumieją ich znaczenia. Jednakże, zarówno artysta,
jak i jego fani wiedzą, że to przesłanie dociera bezpośrednio do ich serc, poza językiem. Podział miedzy
MORRIEm a publicznością zniknął, gdy rozpoczęła się
Falling, kolejna niewydana jeszcze piosenka.
Jedną z głównych atrakcji wieczoru był trzeci utwór,
The Setting Sun. Nad
MORRIEm krążyła mucha, ale kiedy tylko zaczął grać tę spokojną piosenkę, zniknęła. Było to tak, jakby to stworzenie z niższego poziomu zostało zmuszone do ucieczki z tej wyższej duchowej aury.
Kolejna część koncertu poświęcona była lżejszym melodiom i głębszym tekstom, gdy
MORRIE wykonywał
Seeing You. Ta piosenka z jego albumu
Shadow z 1995 roku wydaje się być podstawowym elementem ostatnich koncertów artysty z serii
SOLITUDE.
Zmieniając akustyczną gitarę na vintage elektryczny Fender Jaguar "Cherry Bomb",
MORRIE zagrał
Sleep In The Sky z albumu
DEAD END z 1989 roku,
ZERO. Echa z pedału gitarowego muzyka
tworzyły
w połączeniu z barwnym oświetleniem sali
kosmiczny pejzaż dźwiękowy. Po tym utworze rozbrzmiało
Heaven z albumu
DEAD END z 1988 roku,
Shambara. Te 24-, 30- i 31-letnie piosenki są prawdziwym dowodem ponadczasowej kreatywności
MORRIEgo i jego bezkompromisowego stylu pisania piosenek.
Kolejny utwór,
From Netherworld, został po raz pierwszy wykonany w Ameryce. Oficjalne wydanie tej nowej, czy może po prostu niewydanej piosenki, wraz z nagranymi wersjami
Burn The Twilight i
Falling, prawdopodobnie pomogłyby zaspokoić apetyty zagranicznych fanów, gdyż występy
MORRIEgo SOLITUDE poza Japonią są dosyć rzadkie. Ludzie, którzy przybyli z daleka, oraz ci z okolicy wiedzieli, że koncert prawie się kończył, gdy usłyszeli legendarną frazę gitarową
Serafine, jednego z kamieni milowej kariery artysty.
Ostatnią piosenką z setu był utwór tytułowy najnowszego solowego albumu
MORRIEgo,
Shining Wilderness. Pod koniec numeru, jak na mistrzowskiego wykonawcę przystało, jego twarz
zaczęła przypominać tę wiekowego opowiadacza podań. Potem, jak tylko ostatnie słowo piosenki "shisu" (“umieranie” po japońsku) zostało wypowiedziane, to złudzenie zniknęło i powróciła normalna twarz muzyka
, jakby słowo to i tamta osobowość została wessana w jego usta. Było to absolutnie oszałamiające, prawie jak oglądania dziejącej się magii. Potem
MORRIE podziękował publiczności i opuścił scenę.
Fani zobaczyli tak wspaniały występ, że nie przestawiali klaskać w dłonie i wołać imienia
MORRIEgo. Było jasne, że chcieli zobaczyć więcej zarówno jego, jak i
Kiyoharu.
Po kilku minutach
MORRIE powrócił na scenę i zapowiedział
Kiyoharu. Następnie razem wykonali piosenkę, o której fani wiedzieli, że zaśpiewają ją w duecie:
Godsend z debiutanckiego albumu major
DEAD END z 1987 roku
Ghost of Romance. W 2013 roku
Kiyoharu wybrał zaśpiewanie tego utworu na tribute album dlatego zespołu,
Song of Lunatics. Od tego czasu ta mroczna, ponura i mniej znana piosenka w porównaniu do innych koncertowych pewniaków z katalogu
DEAD END stało się ważnym łącznikiem między przeszłością a teraźniejszością sceny visual kei.
Kiyoharu i
MORRIE śpiewali na przemian zwrotki, podczas gdy umiejętna gra
Hideyukiego
Ohashiego na gitarze akustycznej utrzymywała tempo. Zaśpiewali refren “Silent night So crazy night Silent night So crazy" razem. Artyści
zmieniali się w zakońćzeniu i wspólnie zaśpiewali finał.
Kolejne wołanie fanów o encore trwało nawet wtedy, gdy techniczni zaczęli już pakować sprzęt. Duet był tak dobry, że publiczność chciała więcej, choć nie mogło to dojść do skutku, ze względu na surową politykę czasową klubu. Może będę mieli kolejną okazję, aby usłyszeć więcej, jeżeli
Kiyoharu lub solowy zespół
MORRIEgo zagrają w przyszłości kolejny koncert w Nowym Jorku.
W zglobalizowanym świecie, w którym liczba turystów odwiedzających Japonię osiągnęła rekordowy poziom i wciąż rośnie, coraz więcej i więcej zagranicznych fanów jeździ do tego kraju dla swoich ulubionych artystów. Koncerty, zbierające wszystkie pokolenia, często mają miejsce w Tokio. Chociaż poziom występów opera się na talencie, szacunku, przyjaźni i prawdziwego ludzkiej więzi pomiędzy dwoma artystami, jak pokazują to
MORRIE i
Kiyoharu, są niezwykle rzadkie. Tak naprawdę, może to być pierwszy raz w historii, gdy zostało to pokazane w ten sposób w USA globalnej publiczności. Na tym koncercie w NY obaj artyści
śpiewali i jasne było, że nie ma już granic.
Setlista:
01. Burn The Twilight
02. Falling
03. The Setting Sun
04. Seeing you
05. Killing Me Beautiful
06. Sleep In The Sky
07. Heaven
08. From Netherworld
09. Serafine
10. Shining Wilderness
Encore
11. The Godsend