j-rentgen #32
Dwadzieścia dwa lata temu ukazało się “Ja, Zoo” hide with Spread Beaver.
Przez lata jego włosy eksperymentowały z wszystkimi ciepłymi odcieniami, jakie ma do zaoferowania koło barw, ale to jego talent sprawił, że stał się twórcą całego nowego muzycznego gatunku. Niedawno wypadły 55 urodziny tego artysty, dlatego przyjrzyjmy się jego ostatniemu albumowi, oddanym wielbicielom i przedwczesnej śmierci.
hide żył tak, jak nas opuścił: szkarłatne tornado magnetyzmu, melancholii i sporej dawki tajemnicy. Wspaniały gitarzysta i niekwestionowany ojciec gatunku visual kei, udowodnił także, że jest płodnym kompozytorem, tekściarzem zdolnym odmieniać słowo pisane w miliardzie różnych rejestrów, dowcipnym komikiem z poczuciem humoru, nadającym się zarówno do żartobliwego dokuczania, jak i beznamiętnej drwiny z samego siebie.
Wnuk wielbicielki mody, która kochała go mimo jego zadziornego temperamentu, nie lubił szkoły, ale udało mu się uzyskać dyplom kosmetologa. I to właśnie sukienki babci, które nosił i stylizował swoimi najnowocześniejszymi technikami fryzjerskimi, po raz pierwszy pozwoliły mu wyróżnić się z tłumu – zdjęcia, które przetrwały, przedstawiają zwykłą, pulchną postać brzdąkającą na Gibsonie Les Paul na tle ściany pokoju nastolatka, wyklejonego od góry do dołu plakatami Vow Wow, Kissu, Japan i Londynu w późnych dniach ery Showa.
W wieku dwudziestu kilku lat zabrał się do grania w obskurnych barach Dobuita-dori ze swoim zespołem Saver Tiger, kiedy to ostatecznie przyciągnął uwagę pewnego duetu przyjaciół z dzieciństwa z Chiby, którzy przyszli się napić, a ostatecznie wyszli z tym rzadkim klejnotem. Kiedy był członkiem X Japan, nieustannie pracował nad doskonaleniem swoich technik gitarowych i wokalnych. Miał okazję przyzwyczaić się do świateł scenicznych, ale ponure zaplecze sławy powoli przekształcało się w tę samą otchłań, która niegdyś prześladowała Hendrixa, Joplin i Morrisona, by wymienić tylko kilku. Jednak pośród chaosu wczesnych lat ery Heisei i zarania Straconej Dekady, nie wspominając o przysłowiowych wzlotach i upadkach, z których słynęło X Japan, wciąż znajdował czas na pracę nad krótką, choć niezapomnianą karierą solową.
Recenzja Na wyłączność
Ubiegły rok był dla zespołu visual kei Scarlet Valse pełen zwrotów.
Felieton Na wyłączność
Trzydzieści cztery lata temu Seikima II wydała album “From Hell With Love”.
Felieton Na wyłączność
Trzydzieści siedem lat temu ukazał się „Go Go Stalin” – retrospektywa na temat kariery The Stalin i dzikiej bestii, jaką był Michiro Endo.
Felieton Na wyłączność
Dwadzieścia dwa lata temu ukazało się “Ja, Zoo” hide with Spread Beaver.
Felieton Na wyłączność
Jedna z redaktorek JaME, anna, wspomina czas, kiedy podarowała sobie GACKTa na święta.
Felieton
JaME Polska przedstawia najbardziej odrażające, ociekające krwią i przyprawiające o mdłości teledyski. W sam raz na Halloween!
Felieton
BABYMETAL wystąpił w Europie - kawaii metal zaintrygował świat ciężkiej muzyki.
Felieton
"Moja muzyka zawsze stanowi odbicie tego, gdzie jestem i kim jestem w momencie, kiedy ją piszę", czyli co kryje się w utworach Kitarō.
Felieton
Zastanawiacie się dlaczego wciąż wielu japońskich artystów omija Polskę mimo licznych koncertów u naszych sąsiadów? Przeczytajcie ten artykuł, by dowiedzieć się kto i co hamuje Polskę w staniu się atrakcyjną lokalizacją dla organizatorów tras.
Felieton
Dziesiąty j-rentgen na dziesiątą rocznicę the GazettE! Zapraszamy na podróż w czasie!
Felieton
Masz problem z wyborem odpowiednich piosenek na sylwestrową imprezę? Pomożemy!
Felieton
JaME przedstawia: teledyski na Halloween. Dołącz do halloweenowej parady wraz z japońskimi muzykami!
Felieton
O przemianach BLOOD, które doprowadziły do stworzenia perły w ich dorobku. Czyli Bathory na tle dotychczasowej historii zespołu.
Felieton
Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe, czyli o ciemnej stronie koncertów w Polsce.