Mardelas na Metal Matsuri, Londyn

Jedną z osobliwości japońskiej sceny heavy metalowej jest nieustający wpływ zespołu, któremu za bardzo się nie udało: DESTROSE. Spora część z licznych byłych członkiń tej grupy utworzyło swoje własne odnoszące sukcesy formacje. Część z tych, które znalazły swoją drogę poprzez DESTROSE, znalazła się w składzie Metal Matsuri. Pierwsza była wokalistka Marina Hebishii, debiutująca w UK ze swoim zespołem Mardelas.

Nasz gospodarz na ten weekend, przebierający się wrestler Ladybeard, podzielił się wynikami swoich badań na temat zespołu. W skrócie: odkrył, że jest “wspaniały” i “kopie tyłki”. Gdy Mardelas wyłoniło się zza kulis, w towarzystwie gościnnego klawiszowca Mao, jako intro rozbrzmiały skrzypcowy i chóralny kawałek Time of Tribulation - i pierwszy utwór z EP-ki Ground ZERO -. Mardelas rozpoczął swój występ Apocalypse i Cleopatra, dwoma numerami z EP-ki.

Marina wydała z siebie przeszywający krzyk, dając publiczności posmak jej potężnego głosu. Jak sugeruje tytuł, Apocalypse to miażdżąca metalowa akcja. Klawisze w heavy metalu mogą wywołać wysypkę u niektórych fanów tego gatunku, ale pasują do stylu Mardelas, mieszającego hard rock i power metal. Podczas Cleopatra Mao i gitarzystka Kikyo Oikawa pojedynkowali się w szaleńczej solowej walce, a partia klawiszy sprytnie odzwierciedlała prędki shredding.

Wszystko uspokoiło się na krótko w intro do Bullseye, w którym Marina przerzuciła się na przejmujący wokal, po czym wkroczyły ciężkie, rąbiące gitary i rozpętał się ponownie chaos, skłaniając tłum w headbangingu. Po otwierającej salwie, Marina przywitała publiczność. “Jesteśmy Mardelas. Konbanwa!” wrzasnęła, na co tłum odkrzyknął w odpowiedzi. Wokalistka kontynuowała to, tam i z powrotem, zachęcając zebranych do przekrzyczenia jej, ale nikt nie mógł pokonać jej przeszywającego wibrato. Kiedy wszyscy rozgrzali swoje gardła, publiczności wydane zostały instrukcje do następnej piosenki Rock On!. Fani dobrze spisali się podczas tego chwytliwego, oldskulowego rockowego numeru.

W połowie występu nastąpiła przerwa na przedstawienie się i każdy członek zespołu miał chwilę, by popisać się solówką, zaczynając od gościnnego klawiszowca Mao. Biorąc pod uwagę krótkie przerwy pomiędzy poszczególnymi grupami, każda z nich na Metal Matsuri używała tego samego zestawu perkusyjnego. Hideaki "HOT" Yumida dodał do niego jednak odrobinę własnej osobowości. Obok talerzy i werbla, w jego solówce pojawił się rondel (brzmiał jak krowi dzwonek, jeżeli się zastanawiacie).

Motoishi Hisayuki, pewny siebie, zarośnięty pirat-basista, wyskoczył z zaskakującym funkującym solem, wyrzucając z siebie ekstrawagancki wybuch shredding, który zyskał mu aprobatę tłumu.

Muzycy przeszli od razu prosto do Redline - gaz do dechy, na pełnym pędzie, wybuch dźwięku. Potem Mardelas zwolniło trochę przy Phantasia. Delikatne fortepianowe intro przeszło w rockową balladę, prowadzącej do heavy metalu, pokazującego, że Marina może dostarczyć równocześnie emocji i mocy.

Znalazł się też czas na kilka ostatnich słów, kiedy to Marina podziękowała tłumowi za bycie wspaniałym i podgrzała atmosferę na wielki finał ogłuszającym krzykiem. Dwie piosenki, stanowiące finał setu, przyniosły coś starego i coś nowego: World vs Honour z Mardelas III z 2018 roku i Daybreak z debiutanckiego albumu Mardelas I z 2015 roku. Było sporo bardzo szybkich wymian pomiędzy Mao i Oikawą, podczas gdy Daybreak dostarczyło trochę potrójnej shreddingowej akcji pomiędzy gitarą, basem i klawiszami.

Mardelas zakończyło występ odpowiednio głośnym crescendo. Ogromnemu krzykowi vibrato Mariny towarzyszyło walenie w talerze i bębny oraz finałowa piszcząca gitarową zagrywką Tłum pożegnał Mardelas wielkim aplauzem. Ladybeard nie żartował: ten zespół jest naprawdę niesamowity i mocny.


Setlista:

01. Apocalypse
02. Cleopatra
03. Bullseye
04. Rock On!
05. Outsider
06. Kamikaze
07. Redline
08. Phantasia
09. World vs Honor
10. Daybreak