Recenzja Na wyłączność

LUV K RAFT - Luv it

07/12/2020 2020-12-07 03:01:00 JaME Autor: Adolfiina Tłumacz: jawachu

LUV K RAFT - Luv it

Fajny, uroczy i wciągający.


© LUV K RAFT
Minialbum CD

Luv it

LUV K RAFT

Założony w 2013 roku, dość zabawnie nazwany zespół LUV K RAFT w lecie 2018 roku na paryskim Japan Expo rozpoczął podbój Europy. Grupa składa się z dwóch wokalistek, perkusisty i gitarzysty, którzy także odpowiadają za ”manipulowanie”, co prawdopodobnie odnosi się do wykorzystania syntezatorów i tym podobnych. Formacja opisuje swój styl za pomocą trzech C: ”Cool & Cute & Catchy”. Ponadto, wszystkie aspekty twórczości, od projektowania audio do strony graficznej, wykonywana przez samych jej członków. Słuchacze mogą więc spodziewać się po niej niezależności i kreatywności.

Luv to drugi minialbum LUV K RAFT, choć przy ośmiu piosenkach i półgodzinnej długości może być także uważany za pełny album. Siedem utworów zostało skomponowane przez samych członków zespołu, podczas gdy ósmy, zaznaczony jako bonus, to cover numeru Yoshiharu Shiiny RABBIT-MAN, błyskotliwie nazwanego tu RABBIT-MAN ~LUV it MAN~. Teksty oryginalnych piosenek zostały napisane przez wokalistkę KAREN, a muzyka skomponowana przez gitarzystę Masato Kitano. Aranżacje przypisane zostały całemu zespołowi. W książeczce towarzyszącej albumowi LUV K RAFT obiecuje że jego brzmienie miesza pop, rock i fajność, dostarczając nowych wrażeń. Stwierdzenie to będzie można ocenić po dokładnym posłuchaniu całego albumu.

Mikakunin hokou buttai stanowi ekscytujący początek albumu, z elektronicznym beatem i prostym syntezatorowym riffem. Szybko dołącza do tego przyzwoity głos popowej wokalistki, przebiegający przez zwrotki i refreny. Nie są tu przełamane żadne ustalone konwencje muzyki pop, a wyluzowane melodie z łatwością przepływają przez uszy słuchacza nie wzbudzając przesadnych emocji. Przez chwilę piosenka brzmi jak idealny przykład typowego popowego kawałka, dopóki nie zaskakuję raptowną, recytowaną sekcją. Do tego jest to po angielsku! Ten zupełnie nieoczekiwany element przełamuje letniość całości z niemal gwałtowną siłą, zapewniając mnóstwa wyjątkowego charakteru, której piosence z początku wydawało się brakować.

Następna FOXY kontynuuje tę samą ścieżkę syntezatorowego poprockowego brzmienia z rapowanymi pasażami wyrecytowanymi przeważnie po angielsku. Tak naprawdę, ta formuła okazuje się być wspólna prawie wszystkim pisoniom na tym albumie. Tradycyjnych rockowych instrumentów, nie mówiąc już o akustycznych, właściwie nie słychać na tej płycie. Prawda, Masato Kitano jest wymieniany jako gitarzysta, ale jeżeli jest jakaś gitara na tym albumie, to jej brzmienie zostało tak mocno przetworzone, że trudno go rozpoznać jako dźwięk gitary. Także występ perkusisty Kazuyi został zmodyfikowany, by brzmieć jak elektroniczna perkusja. Ze względu na te artystyczne zabiegi, Luv it zdominował charakterystyczny synthpopowy klimat. Ogólnie rzecz biorąc, brzmienie jest bliższe retro synthpopowi niż futurystycznemu spacerockowi. Syntezatorowy występ zespołu emanuje analogowym ciepłem zamiast industrialnej sterylności i chłodu. Brzmienie jest raczej gładkie i elastyczne niż gwałtowne i agresywne.

Kolejną cechą wyróżniająca muzykę LUV K RAFT jest zastosowanie dwóch różnych rodzajów wokali. KAREN została wymieniona jako wokalistka, ale Mishu także udziela się w tym zakresie. Prawdopodobnie Mishu jest odpowiedzialna za rapowaną sekcje albo może jest na odwrót. W każdym razie, podział pracy pomiędzy wokalistkami jest wystarczająco wyraźny. Jedna odpowiada za popowy główny wokal, podczas gdy druga rapuje i dostarcza chórków w niższych rejestrach. Podwójne wokale są szeroko i twórczo wykorzystywane, a różnice pomiędzy głosami są fajnie wykorzystane. Stanowi to integralną część ogólnego uroku albumu.

Podczas gdy podstawowy koncept i aranżacja dźwięku na Luv it są dosyć osobiste i interesujące, kompozycje pozostawiają nieco do życzenia. Nie ma wątpliwości, że LUV K RAFT to zespół z wyraźną artystyczną wizją i możliwościami, by ją zrealizować. Mimo to, kompozycje nie wydają się tak twórcze i interesujące, jak ogólne brzmienie. Po czymś tak chwytliwym jak FOXY, album spędza długą chwilę w szarej mgle piosenek, nie wzbudzających wielkich emocji, ani nie wywołujących wrażenia czegoś nowego. Z drugiej strony, żadnego utworu nie można wskazać jako szczególnie irytującego. Zamiast tego, swobodnie płynące numery prezentują się jako nieszkodliwa muzyka na letni dzień, łatwa do polubienia, ale niezbyt sprzyjająca głębszemu przywiązaniu. To może być jednak intencja kompozytorów, ponieważ z pewnością jest też zapotrzebowanie na łatwą letnią muzykę.

Końcówka albumu przynosi dowody na umiejętność LUV K RAFT do dostarczania także genialnych kompozycji. Szósty utwór, Hourensei, z nastrojowymi melodiami i jazzowymi instrumentami dętymi, jest świetnym kawałkiem, którego można słuchać w kółko już po zakończeniu albumu. Jest on jak zaskakujące przebudzenie z drzemki, w którą zapadło się podczas wcześniejszej części płyty. Na szczęście ten stan przebudzenia trwa także podczas siódmej kompozycji. THE CITY ON BLACK zaczyna się od nieodpartego latynoskiego funku, zapewniając trochę bardzo tanecznych rytmów.

Poza własnymi kompozycjami zespołu Luv it zawiera jako bonus cover RABBIT-MAN ~LUV it MAN~ Yoshiharu Shiiny. Ta dramatyczna kompozycja idealnie sprawdza się jako końcówka albumu, nawet jeśli piosenka została mocno przearanżowana, aby dopasować się do ogólnego brzmienia płyty. Skupiona na gitarze oryginalna rockowa wersja została umiejętnie przekształcona w synthpop, nie odstający od pozostałego materiału, ładnie pasując do całości. Choć aranżacja jest niezależna i kreatywna w innych częściach, z jakiegoś powodu nie śpiewają tu KAREN i Mishu. Pozostaje tajemnicą, kto odpowiada za ten dramatyczny głos, interpretujący słowa Yoshiharu. W każdym razie wokalny występ jest bardzo wierny, jeśli wręcz nie imitujący oryginał, co trochę dziwi, gdy weźmie się pod uwagę, jak swobodnie pod innymi względami potraktowano tę piosenkę.

Jeżeli chodzi o produkcję dźwięku i podstawową koncepcję Luv it, spełnia on obietnicę czegoś nowego. Album prezentuje LUV K RAFT jako interesujący i utalentowany zespół, który ma wiele świetnych pomysłów i kreatywność, by je zrealizować. Niezależnie od tego, to, czy te dość konwencjonalne i niezaskakujące kompozycje okażą się przeszkodą dla większego zainteresowania grupą, będzie zależało od konkretnego słuchacza. Jednak trzy ostatnie utwory na albumie pokazują, że jest tu kilka naprawdę świetnie napisanych numerów. Jeżeli zarówno bezpieczny, jak i ryzykancki synthpop jest czymś, co lubisz, Luv it to zdecydowanie album do sprawdzenia.

REKLAMA

Powiązani artyści

LUV K RAFT © LUV K RAFT
LUV K RAFT

Powiązane wydawnictwa

Minialbum CD 2018-08-01 2018-08-01
LUV K RAFT
REKLAMA