Nana Mizuki - Obake zukan no uta
Teraz z dodatkiem banjo... i kazoo?!
Dla osób, odkrywających jpop za pośrednictwem piosenek z anime, mamy dobrą radę, by nie oczekiwać zbyt wiele tego samego po pozostałej twórczości artystów. Jednak, jak mogą potwierdzić fani Nany Mizuki, jakość wokalu można mniej lub bardziej uznać za pewnik.
Z drugiej strony, styl muzyczny styl może zmieniać się jak wiatr, w zależności od kompozytora, z którym dany artysta współpracuje. Obake zukan no uta to pierwszy utwór Mizuki z Masayoshim Oishim, i, czy to dobrze, czy źle, jest to coś zupełnie innego niż wcześniej.
Kojarzone niegdyś najbardziej ze stylem hillbilly banjo w ostatnich latach przeszło gruntowną zmianę wizerunku, ale nie przebiło się jeszcze do jpopowego mainstreamu. Ale Oishi (i jej współproducentka Yuki Nara) uczyniła już z niego główny instrument w tym uroczo dziecięcym kawałku.
Choć dla Mizuki jest to niebadane terytorium, wybór takiego brzmienia nie zaskakuje. W końcu serial, do którego został napisany, oparty jest na serii książek obrazkowych dla dzieci, w których piosenkarka podkłada głos kapeluszowi w kształcie kota. Jednak to, gdzie Oishi znalazła inspirację do solo na kazoo, pozostaje tajemnicą.
Oczywiście, Obake zukan no uta nie przypadnie do gustu wszystkim fanom Mizuki. Ponadto jest mało prawdopodobne, aby zyskało jej wielu nowych w wieku powyżej dziewięciu lat, ale, podobnie jak samo anime, ma wszystkie cechy guilty pleasure. Czy wspomnieliśmy, że Mizuki podkłada głos pod gadający kapelusz?