Wywiad

Wywiad z Dustar-3

17/07/2005 2005-07-17 12:00:00 JaME Autor: KimKim & Non-Non Tłumacz: tenko

Wywiad z Dustar-3

Wywiad z Himawarim, Noisym i Yukim, czyli trzema członkami Dustar-3, przeprowadzony w Tokio.


© Recipro
14 listopada po południu przygotowywałem się już do wywiadu z Dustar-3. Jak w każdą niedzielę w Shibuyi były tłumy ludzi, ale jakoś udało mi się dotrzeć do hotelu, w którym miałem się spotkać z zespołem. Przychodzę 10 minut wcześniej, ale oni już tam są - czekają siedząc na sofie. Himawari, którego już troszkę znałem wcześniej, wstaje i macha do mnie w zabawny, ale bardzo miły sposób. Udajemy się wszyscy razem do małej herbaciarni nieopodal i zaczynamy wywiad.
[notka: kimkim podzielił wywiad na części ogólną i poświęconą każdemu z osobna, jednak wszyscy będą się odzywać w trakcie całego wywiadu.]


Hej, moglibyście się przedstawić Europie?

Himawari: Cześć, nazywam się Himawari i jestem perkusistą.
Yuki: A ja jestem Yuki, gitarzysta.
Noisy: Noisy to ja, gram na basie i robię wokale.

Co ma wpływ na waszą muzykę?

H: Lubię heavy metal i hard rock. Z japońskich zespołów bardzo lubiłem X JAPAN.
Y: Bardzo lubię amerykański hard rock, także zespoły typu Extreme i Bon Jovi. Z X JAPAN najbardziej lubiłem hide.
N: Ja bardzo lubiłem The Blue Hearts [japoński punk rock], poza tym Metallikę, Slayera. Słuchałem także slash metalu. [Naprawdę miał na myśli slash metal, nie Guns'n'Roses]

Kto jest kompozytorem w zespole?

H: Właściwie to wszyscy komponujemy. Każdy z nas wchodzi do studia z własnymi pomysłami, a piosenki robimy razem.

A, czyli nigdy nie komponujecie sami?

Y: No tak, oczywiście. Czasami któryś z nas przychodzi do studia z gotową melodią, już skończoną, wtedy reszta próbuje dodać coś od siebie, żeby zrobić z tego całą piosenkę.

Nie próbowaliście dzielić się pracą przy komponowaniu? Na przykład najpierw teksty potem muzyka?

H: Czasem się to zdarza, ale zazwyczaj pracujemy w nasz sposób, na przykład ja często komponuję 60% piosenki.
N: Ja komponuję głównie refreny.
H: Yuki robi wszystko z części instrumentalnej, a my resztę.

Czyli mieszacie wasze pomysły na muzykę, teksty, partie instrumentów i razem kończycie piosenki, kiedy jesteście w studio?

H: Tak, zgadza się. Piosenki są kończone w studio.

I zawsze tak robiliście? Nikt z was nic nigdy sam nie skomponował?

H: Od początku Dustar-3 owszem, zawsze kończymy piosenki razem w studio.

To musi być długotrwały proces, nie?

Y: W taki sposób pojawiają się pomysły, podczas pracy w studio. Na przykład czasem możemy prostą linię rytmiczną na perkusję rozwinąć i od razu napisać z niej piosenkę.

Wtedy nagrywacie ją też od razu?

Y: Tak, nagrywamy, żeby niczego nie zapomnieć, każdy bierze do domu kopię, żeby jeszcze pomyśleć nad ostatecznym brzmieniem, zanim znowu wejdziemy do studia.

Sex Machineguns był heavy metalowy, a Dustar-3 jest bardziej punkowy - czy podobają się wam oba te style?

H: To dlatego, że Noisy czerpie z punka.
N: Ja bym tego tak nie ujął, ale, jak już wiecie, duży wpływ na mnie miało The Blue Hearts, pewnie to się stąd wzięło.
H: Właściwie w naszej muzyce lepiej słychać punk Noisy'ego, niż nasz hard rock, z powodu jego wokali, które oczywiście są punkowe.
N: Masz na myśli, że nie śpiewam hardrockowo.
Y: Nawet kiedy graliśmy hardrockowo w tle, gdy Noisy śpiewał, klimat piosenki zmieniał się radykalnie, ja jednak uważam, że to jeden z naszych plusów.

A, jeszcze o tekstach - powiedziałbym, że są deliryczne, część jest zupełnie dla mnie niezrozumiała.

Y&H: Tak, to śmieszne, jesteśmy stuknięci! [śmiech]

I wydaje się, że bardzo lubicie takie teksty! [śmiech]

H: A w którym konkretnie tekście pomyślałeś, że jest deliryczny?

Hmm... Na przykład w Toilet Paper...

H: Aa, tak, tak, uwielbiamy slang!
N: Tak właściwie to piszemy cokolwiek przyjdzie nam w danym momencie do głowy i to zatrzymujemy.
Y: Żyjemy w czasach, kiedy zbyt dosłowne powiedzenie czegoś, nie jest mile widziane, chcemy to zmienić w łagodny sposób.

Dlaczego chcecie to zrobić?

Y: Bo to wkurzające...
H: Tak, weźmy takie słodziutkie tekściki... takie by nam nie pasowały, więc zostawiamy nasze teksty tak, jak są.

A te pomysły, kiedy przychodzą?

Y: No na przykład, kiedy Noisy poszedł do łazienki, po wyjściu stwierdził, że papier był naprawdę twardy... [śmiech]
H: Taa, i to go wściekło [śmiech]

A, czyli nowe pomysły pojawiają się tak ot, kiedy się wściekasz?

[wszyscy wybuchają śmiechem]

Wydaliście trzy minialbumy i zaraz potem album typu "best of", dlaczego tak szybko?

H: Właściwie to, żeby umożliwić tym, którzy minialbumów nie słyszeli, posłuchanie naszej muzyki, tak, żeby mogli stwierdzić, co gramy.

W takim razie, dlaczego wybraliście takie a nie inne piosenki do zamieszczenia na tym krążku?

Y: No prawda, chcielibyśmy na nim zamieścić wszystkie nasze piosenki, ale, ponieważ to niemożliwe, wybraliśmy nasze ulubione.
H: Tak, wybór był bardzo ciężki, głównie dlatego, że wszystkie nasze piosenki uważamy za "najlepsze". Jesteśmy o tym głęboko przekonani.

Co szczególnego zatem mają piosenki, które wybraliście?

H: Próbowaliśmy piosenki dobrać tak, żeby ułożone jedna po drugiej układały się w pełną historię.

Czyli w końcu możemy ten album polecać goręcej niż minialbumy?

H: Nie, posłuchajcie wszystkiego! [śmiech] Jak już wyjaśnialiśmy, wszystkie nasze piosenki uważamy za najlepsze, więc trudno wybrać. Oczywiście jest to "best of", ale tylko z nazwy, nie oznacza bowiem, że umieściliśmy na nim wszystkie piosenki, które uważamy za najlepsze.


Wywiad z Himawarim:

Himawari, czy mógłbyś nam powiedzieć o swojej karierze, najpierw z CleiR, gdzie pierwszy raz grałeś z Circus V. Pantherem, z którym następnie utworzyłeś SMG?

H: Z Pantherem spotkałem się jeszcze będąc w zespole w Osace. Był rewelacyjnym gitarzystą, więc utrzymywaliśmy kontakt. Później, kiedy dołączyłem do nowego zespołu, zaaranżowałem wszystko tak, żeby gitarzystę wywalono, a Panther do nas dołączył, ponieważ uważam, że był dużo lepszy. A w SMG nasz gitarzysta od nas odszedł, więc znów zaproponowałem, żeby Panther do nas dołączył.

Ja mam osobiste pytanie: naprawdę na imię masz Jun, dlaczego zmieniłeś je na "himawari"? [słonecznik...]

H: Tak, mam na imię Jun. Nie chciałem jednak, żeby było ono kojarzone z SMG, a co do nowego imienia chciałem, żeby było oryginalne i zabawne.
Y: [mówi do Himawariego] A skąd się wzięło? No dawaj, powiedz im!
H: Yyyyy.... skąd się wzięło... No dobra, pewnie znacie Rose'a z Guns'n'Roses - też chciałem mieć imię po jakimś kwiatku, a słonecznik wybrałem, bo wtedy miałem blond włosy.... jak trochę podrosły i miałem czarne odrosty, wyglądało to trochę jak kwiat słonecznika.

Aa, tak, z góry...

H: Tak, jak słonecznik.

Czyli to nie dlatego, że już byłeś tak nazwany?

H: Nie nie, właściwie to historyjka wymyślona przeze mnie samego.

Skąd bierze się twoja pasja do muzyki?

H: Kobiety!
Wszyscy: :zaskoczenie: Taaaaaak???
H: Tak, oczywiście. Tworzę muzykę, bo to lubię, ale zaczynając powodowała mnie głównie chęć imponowania dziewczynom, nawet teraz, kiedy moim głównym celem jest komponowanie i tworzenie na coraz wyższym poziomie.

Od początku byłeś perkusistą?

H: Tak, chociaż muszę przyznać, że dawniej jeszcze trochę ruszałem pianino... Jednak ponieważ byłem fanem heavy metalu, chciałem grać na gitarze, kupiłem nawet jedną i zacząłem ćwiczyć, ale kiedy chciałem zacząć grać w zespole, potrzebowaliśmy perkusisty...

No tak, prawda, perkusiści to rzadkość.

H: Tak, prawda, a ja w ogóle nie jestem osoba komplikującą sprawy - jak tylko mogłem grać w zespole, a nie grać na gitarze sam w kącie, zgodziłem się. Potrzebowali perkusisty to się zgłosiłem.

Do czego dążysz w muzyce?

H: Chciałbym nadal komponować muzykę, która uszczęśliwia i przywraca uśmiech fanom.

To było twoim celem od samego początku?
H: Tak, uwielbiam radosną muzykę, dla mnie w słuchaniu muzyki najważniejsze jest to, żeby przynosiła jakiegoś rodzaju dobre odczucia.

Więc nigdy nie słuchasz muzyki nawet troszeczkę melancholijnej?

H: Yyyyy, nie.. właściwie to nie..

Na koniec, czy masz coś do powiedzenia fanom w Europie?

H: Cieszę się, że Europejczycy mogli nas poznać i docenić dzięki anime, ale muzyka ma jeszcze inne aspekty, nawet bardziej interesujące - żeby wiedzieć, że są otwarci ludzie, którzy mają taką wizję świata i pomagają rozwijać muzykę na całym świecie... Chciałbym, żeby taki sposób myślenia i postrzegania rozprzestrzeniał się.


Wywiad z Noisy'm:

Noisy, śpiewałeś już w SMG, nie?

N: Tak, historia SMG właściwie może być podzielona na dwie części: pierwszy okres to założenie zespołu przez Anchanga w Kagoshimie, najpierw działaliśmy tam. Dopiero w drugiej części przeprowadziliśmy się do Tokio i tam trochę śpiewałem... ale szybko zostałem wywalony! [śmiech]

Ale zdążyłeś jeszcze zaśpiewać na koncercie SMG?

N: No tak, musiałem w końcu zaśpiewać jedną piosenkę, robiłem też dużo chórków.

Chyba nie było łatwo rozstać się z zespołem po tylu latach?

N: No tak, było to trudne, ale na szczęście było dużo innych rzeczy, które chciałem robić, to mi pomogło.

Dlaczego utworzyłeś Dustar-3?

N: Bo chciałem zacząć własny zespół.

Zawsze był taki punkowy?

N: Zawsze robiłem muzykę taką, jaką chciałem, bez zastanawiania się, jaki to styl itp... zaowocowało to tym, czego mogliście słuchać aż do dziś.

Czy to trudne, robić muzykę taką, jaką się chce, będąc w wytwórni "major"?

N: Jeśli są wytwórnie akceptujące muzykę, którą gramy, to czemu nie.. ale jeśli takich nie ma, nie będziemy się za nimi długo rozglądać, doskonale czujemy się też jako wykonawcy indies.

Skąd się wziął twój przydomek?

N: A, tak. Zaczęło się w SMG, gdzie byłem drugim gitarzystą. Wtedy moja gitara wydawała dziwny dźwięk, takie "pii pii" i było to całkiem głośne [noisy], i raz powiedziało mi się "jestem OODA, ten głośny facet, kiedy gra!" i stąd to się wzięło.

Najpierw gitara, potem bas - ty też grasz na paru instrumentach!

N: Taa, ale to jeszcze nic specjalnego....
Wszyscy: śmiech

Czy używasz gitary komponując?

N: Yyym, właściwie to zależy, od melodii, którą podśpiewuję.

Chciałbyś dać koncert w Europie?

N: No oczywiście!

Noisy, ostatnie zdanie do fanów w Europie proszę...

N: Hmm, tak więc: ponieważ chciałbym, żebyście wiedzieli, że są czubki jak my w Japonii, póki jeszcze żyję, chciałbym zagrać tam, gdzie wy jesteście!


Wywiad z Yukim:

Lucifer nie ma wiele wspólnego z Dustar-3, możesz nam trochę o nim opowiedzieć?

Y: To prawda, że style tych dwóch zespołów różnią się, ja zawsze lubiłem amerykański hard rock, ale w Luciferze nie mogłem grać hardrockowych riffów, które tak kocham, za to teraz z Dustar-3 mogę. Oni obaj potrzebowali gitarzysty, więc zadzwonili do mnie, wtedy zaczęliśmy. Powiedzieli, że to, co oni grali, to pewien rodzaj punka, ale że i tak chcą spróbować grania razem. Wiedziałem jak brzmieli w SMG i byłem ciekawy, jak byśmy brzmieli we trójkę, dlatego zdecydowałem się z nimi współpracować. Z początku myślałem, że będę musiał tylko grać na gitarze, ale kiedy zaczęliśmy komponować, miałem też pomysły na chórki, które śpiewamy razem. Wcześniej nie zdarzyło mi się nigdy śpiewać, bardzo mi się to spodobało, jak spróbowałem, to dobre uczucie [śmiech]. Odkryłem, jak to jest śpiewać.

Czy śpiewanie przyszło ci łatwo?

Y: Yyym... łatwo to za dużo powiedziane, ale to pewnie dlatego, że sobie nie ufałem, co do śpiewania, ale udało mi się rozwiązać ten problem, kiedy zacząłem śpiewać w studio i na koncertach, gdzie przestało mi się wydawać, że brzmię źle.

Czy używasz jakiejś specjalnej techniki, żeby ćwiczyć swój głos?

Y: Ooo nie, nie, wcale.
H: Nikt właściwie nie ma...
Y: Do teraz zawsze grałem na gitarze i nic poza tym. Oczywiście, często wychodzi tak, że chórki robi cały zespół, dlatego pomyślałem o graniu na gitarze specjalnie pod chórki i wokal, później zrozumiałem też, jakie to jest ważne. Często słyszałem, że moja gitara jest za głośna w stosunku do wokali i dotarło do mnie, że samo granie na gitarze nie wystarcza, trzeba jeszcze grac tak, żeby to dobrze brzmiało z wokalami. O wadze wokali przekonałem się, jak sam zacząłem śpiewać w Dustar-3, bardzo mi się to podobało, zrozumiałem też wiele innych rzeczy, wcześniej miałem rozumowanie jedynie gitarzysty.

Więc teraz wiesz, kiedy grać na gitarze, a kiedy nie, zależnie od tego, jak idą wokale?

Y: Tak, wcześniej myślałem, że bycie dobrym gitarzysta polega na imponującej technice, więc zacząłem trenować skomplikowane techniki gry. Kiedy tylko zacząłem śpiewać, zrozumiałem, że ludzie tak naprawdę niewiele uwagi przywiązują do tej wirtuozerii. Uwielbiam dobrą technikę, ale zrozumiałem, że nie trzeba przywiązywać do nich tak wielkiej wagi, jak do gry tak, żeby wszystko złożone razem w całość z wokalem brzmiało dobrze. Miłe spostrzeżenie.

A czy ty uważasz tak samo?

H: Tak, też staram się układać rytmikę perkusji tak, żeby brzmiały dobrze z partiami wokalnymi. Tak samo jest, kiedy komponuję, te same reguły.

Poprzez kreowanie technicznie prostych dźwięków?

H: Tak, próbując jednocześnie, żeby piosenka była dobra technicznie, co można łatwo usłyszeć.

Yuki, ostatnie zdanie do europejskich fanów proszę?

Y: Bardzo cieszyłbym się na możliwość zagrania koncertu w Europie, jeśli to się stanie, przyjdźcie proszę, wszyscy!


Wywiad ogólny/zakończenie:

Czy jest jakieś marzenie, które w przyszłości chcielibyście, jako artyści, urzeczywistnić? Na przykład założenie własnego zespołu, prowadzenie solowej kariery, proponowanie swoich umiejętności jako muzycy lub cokolwiek innego...

Wszyscy: No, wszystko co właśnie wymieniłeś! [śmiech]
Y: Tak, oprócz tego chcemy rozwijać się jeszcze bardziej, artystycznie i jako muzycy - technicznie, nasze sposoby używania instrumentów.
H: Jednym słowem: doskonalić się, móc wyżyć z naszej muzyki, jeść, żyć jak wszyscy inni. Zespół jest fajny, więc chcemy iść dalej tak, jak jesteśmy teraz, doskonaląc się po drodze, kontynuować życie zespołu.

W końcu zawsze jesteście razem, kiedy jesteście w trasie też wygląda na to, że jesteście w dobrych stosunkach, czy są w tym jakieś niedogodności?

H: Nie, jak na razie bawimy się świetnie.
Y: A tak, tylko że kiedy śpimy wszyscy w jednym pokoju, jeden z nas okropnie głośno chrapie! [śmiech]
H: Właściwie nigdy nie jesteśmy daleko od siebie.
N: Co też nie znaczy, że cały czas jesteśmy razem, tylko na przykład często wychodzimy na drinka po koncercie.

Kiedy jesteście w trasie, czy są jakieś miejsca, gdzie lubicie jeździć bardziej? Jakieś dobre restauracje godne polecenia?

N: Tak, szczególnie dlatego, że na ostatniej trasie mogliśmy zobaczyć miejsca w Japonii, których wcześniej nigdy nie widzieliśmy, to było naprawdę miłe.
H: Tak, prawda, to było naprawdę miłe, ale jeszcze lepsze było zobaczyć radosne uśmiechy pojawiające się na twarzach naszych fanów. Można powiedzieć, że mówię miłe słowa tylko po to, żeby dobrze wypaść, ale to naprawdę szczere. To była bardzo przyjemna trasa.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2004-12-08 2004-12-08
DUSTAR-3
REKLAMA