Recenzja

Kalimero - hako niwa

08/10/2004 2004-10-08 12:00:00 JaME Autor: yuke

Kalimero - hako niwa

Jedno z najlepszych wydawnictw wiosny 2004 roku.


© Kalimero
Album CD

hako niwa

Kalimero

Ostatnio coraz częściej ma miejsce pewna sytuacja. Jest sobie fajny zespół, który właśnie "rozwija skrzydła" i wydaje swój pierwszy pełny album. A po kilku miesiącach nagle mówi wszystkim "sayonara" i tyle go widzieliśmy. Tak też się niestety stało w przypadku Kalimero.

hako niwa to pierwszy i jednocześnie ostatni album tej grupy. Znalazło się na nim 11 utworów, z czego cztery znane są fanom z poprzednich singli (na potrzeby płyty zostały one ponownie nagrane). Są to: SHIKABANE, ano kara wa tsumetai, NETSU i aoi tori. Nie zabrakło również krótkiego kawałka bonusowego.

Płyta jest rewelacyjna. Moim zdaniem jest to jedno z najlepszych wydawnictw wiosny 2004 roku... jest tylko jedno "ale". Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Kalimero chce brzmieć jak MUCC. Nie potępiam go za to, wręcz przeciwnie, podziwiam, że tak szybko udało mu się osiągnąć tak wysoki poziom. Materiał zgromadzony na płycie udowadnia, że byłby świetnym następcą MUCCa na indiesowej scenie muzycznej. Tym bardziej więc szkoda, że zespół nie przetrwał próby czasu i rozpadł się w momencie, gdy zaczynało się już wokół niego coś ciekawego dziać.

W trakcie słuchania płyty skojarzenia same się nasuwają, na przykład hien czy tomoshibi klimatem bardzo przypominają mi zutazuta MUCCa (są to jedne z najbardziej mrocznych utworów Kalimero), a akustyczna ballada yuuben przywodzi na myśl Suna no shiro. Kakumei to jeszcze jeden genialny utwór, który śmiało mógłby być dziełem MUCCa. Mnóstwo tam energii, słychać też, że styl grania Nao uległ pewnym zmianom, teraz kładzie on nacisk na cięższe brzmienie. Sama przyłapuję się na myśli: "ciekawe, jakby to zagrał Miya", a najczęściej: "ciekawe, jakby to zaśpiewał Tatsuro". Bardzo chciałabym kiedyś usłyszeć covery tych piosenek w wykonaniu MUCCa, myślę, że nadawałby się do tego jak żaden inny zespół.

Nowe wersje znanych utworów zostały starannie dopracowane: brzmienie stało się nieco cięższe, głos Yuukiego również uległ pewnym zmianom, choć nie do końca. Przyznam szczerze, że wokal od początku nie przypadł mi do gustu, nie przepadam ze takimi "piskliwymi" głosami. Mimo to Yuuki to naprawdę dobry wokalista, świetnie wczuwa się w rolę, wkłada wiele emocji w to, co robi. To z pewnością także dzięki niemu utwory Kalimero mają ten ciekawy klimat.

Słowo na "dobranoc": Jest świetnie, z pewnością warto mieć ten album w swej kolekcji, zwłaszcza, jeśli jest się fanem grupy. Muzyka Kalimero ewoluowała i widać znaczną różnicę między jego pierwszymi wydawnictwami a tym albumem. Naprawdę szkoda, że nie mogę w tym wypadku powiedzieć "oby tak dalej".
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Album CD 2004-03-03 2004-03-03
Kalimero
REKLAMA