Wywiad

Wywiad z the studs z Francji

28/12/2007 2007-12-28 12:00:00 JaME Autor: Tanja, Niok- & Ayou Tłumacz: Melony, Kay & Andi

Wywiad z the studs z Francji

Wywiad z członkami the studs przeprowadzony w czerwcu 2007 podczas pierwszej wizyty nowego zespołu we Francji.


© the studs - JaME - Philippe Hayot
Grupa the studs zaskakiwała fanów od początku swej działalności. Pierwszą niespodzianką był sam skład zespołu, w który weszli członkowie znanych i popularnych, lecz nieistniejących już grup. Tuż po rozpoczęciu działalności zespół ogłosił trasę koncertową, która objęła także występ we Francji. Cieszyli się zarówno ci fani, którzy zdążyli się już zapoznać z muzyką kwartetu, jak i ci, którzy trwali przy nich dzielnie od czasu ich poprzednich zespołów.

Dzień po koncercie spotkaliśmy się z the studs celem przeprowadzenia wywiadu. Czterej muzycy weszli do pokoju, w którym odbywać się miał wywiad nie odrywając oczu od swych PSP. Byli co prawda bardzo wyluzowani, ale zarazem rozczarowani, że muszą się na chwilę oderwać od swoich gier.


Czemu zdecydowaliście się zagrać koncert we Francji tak prędko po rozpoczęciu działalności?

aie: Cóż, nie zrobiliśmy tego dla zabawy, udało nam się po prostu dodać ten występ do trasy.
Daisuke: Jeśli chodzi o mnie, to czuję, że Francja stała się mi teraz bliższa. Nie wydaje się już tak odległa.

Co osiągnęliście dzięki temu koncertowi?

aie: Największą przyjemność sprawił nam fakt fakt, iż klimat, atmosfera, którą tutaj oddychamy, są inne niż w Japonii. Widok tak entuzjastycznej i spontanicznej publiczności we Francji działa na nas stymulująco i motywująco, ponieważ w Japonii ruchy publiczności są takie sztywne. Tutaj ludzie robią co chcą, nie dbając o to, jak przy tym wyglądają. To tworzy naprawdę świetną atmosferę, którą całkowicie pokochaliśmy.

Pomimo fali fanów na początku koncertu?

Hibiki: Zaskoczyło mnie to.
Daisuke: Hmmm... w Japonii zdarzają się takie same rzeczy, więc to niczego nie zmienia, nie powstrzyma nas to od grania koncertu. Nasze serca są niewzruszone. Po koncercie pytaliśmy się, czy dziewczynie wyniesionej z tłumu nic się nie stało. (wszyscy się śmieją)

To wasza pierwsza trasa, jest więc ona dla was ważnym wydarzeniem. Jakie są wasze oczekiwania z nią związane i czemu nazwaliście ją spread from warm rain?

aie: Nie zastanawialiśmy się nad tym, czego spodziewać się będzie publiczność; skoro przychodzi na nasze koncerty i dobrze się na nich bawi, jesteśmy zadowoleni. Co do terminów koncertów, po prostu nam pasowały. A co do nazwy trasy - musi wam się pewnie wydawać dziwaczna, bo nasz angielski jest ograniczony. Obraz, jaki staraliśmy się nią wywołać, to sezon deszczowy, który trwa obecnie w Japonii, oraz zespół, który przyjeżdża, aby podrzeć wszystko w strzępy.

Czemu wszystkie tytuły na waszej pierwszej płycie są po angielsku?

Daisuke: To czysty zbieg okoliczności, nie zrobiliśmy tego celowo.

Jaka koncepcja przewodzi the studs?

aie: Nie chodzi o dokładne znaczenie tego słowa, to brzmienie "the studs" do nas pasuje.
Daisuke: Chcieliśmy mieć możliwość wyrażania wszelkiego rodzaju emocji w najbardziej ludzki z możliwych sposobów. Nie chodzi tu do końca o przesłanie "Cokolwiek się zdarzy, trzymaj się", tylko raczej o to, że chcemy być ludźmi, chcemy się bawić, robić to, w co wierzymy. W skrócie - chcemy być sobą!

Wizerunek zespołu jest bardzo swobodny, normalny. Czy była to świadoma decyzja czy też czysty przypadek?

aie: To przypadek. Gdy okazało się, że nasza czwórka będzie razem grać, po prostu tak wyszło. Ale spójrz tylko na naszego perkusistę, nie da się zwracać wiele uwagi na nasz wizerunek skoro on jest w naszym zespole! (wszyscy się śmieją)
Hibiki: To prawda! (śmiech)

Jak się poznaliście?

aie: Znam Daisuke od około 10 lat, ale do tej pory ja mieszkałem w Nagoi, a on w Tokio i każdy z nas zajęty był swoim zespołem visual kei. Po pewnym czasie wróciłem do Tokio i w tym samym okresie zespoły wszystkich z nas się porozpadały. Spotkałem się z Daisuke i Yukino i zaczęliśmy rozmawiać o stworzeniu nowego zespołu, ale brakowało nam do tego perkusisty. Wtedy pomyślałem o Hibikim, który był wtedy w Nagoi i nie był niczym zajęty. Zadzwoniłem do niego, a on bardzo się ucieszył, że o nim pomyślałem, więc przyłączył się do grupy. (śmiech) Wydawało nam się, że nasza czwórka będzie w stanie stworzyć razem coś fajnego.

Co czujecie grając znowu razem?

Hibiki: Graliśmy razem już wcześniej, a ponieważ miałem już tamte doświadczenia, czułem się pewnie. Jest do dla mnie całkowicie normalne.
aie: Nasze późniejsze zespoły też często grały wspólne koncerty, na końcu których wszyscy razem wychodzili na scenę. Spotykaliśmy się wiele razy w ciągu roku, więc nie było to dla nas nadzwyczajne wydarzenie. Jedyną obawą jaką mieliśmy było to, czy Hibiki nie zaniży poziomu naszego zespołu. (wybucha śmiechem)

... Macie w zwyczaju cały czas śmiać się z Hibikiego?

aie: Chociaż jego poziom podniósł się znacznie od czasów poprzedniego zespołu, on sam nadal mówi, że nie jest wystarczająco dobry. (śmiechy)

Odnośnie okładki waszego pierwszego minialbumu, czy to jakiś żart na temat zespołów punkowych, czy przypadek?

aie: To nie jest żart, to po prostu nasz wizerunek. Nie chcieliśmy robić szumu wokół tego, jak nasz zespół będzie wyglądał, tylko raczej wokół tego, jak będzie brzmiał. Chcieliśmy, aby ludzie zainteresowali się nami przez naszą muzykę, a nie nasz wygląd. Pokazując nasze stopy jesteśmy pewni, że ludzie kupią naszą płytę dla naszej muzyki a nie dla czegokolwiek innego.

Jak komponujecie wasze utwory?

aie: Yukino i ja tworzymy partie instrumentalne, i gdy uda nam się znaleźć dobre brzmienie, zasiadamy we czwórkę i mieszamy pomysły, łącząc je w całość. Na końcu wchodzi Daisuke, który dodaje wokale i teksty.

Bierzecie pod uwagę kolejne koncerty w Europie lub wyjazd do Stanów, czy może zamierzacie się teraz skoncentrować na Japonii?

aie: Jeśli będziemy mieć możliwość powrotu do Francji lub zagranie gdziekolwiek indziej, oczywiście tu wrócimy.

Co takiego spodobało wam się we Francji, że chcielibyście tu wrócić?

Daisuke: To miasto jest piękne, ludzie tutaj są bardzo życzliwi i naturalni, nie boją się opinii innych, jak Japończycy. Prawdziwość tutejszych ludzi, zwłaszcza publiczności, bo to ją przede wszystkim oglądam, jest cudowna i to ona sprawia, że chcę tu wracać.
aie: Co do mnie, w porównaniu z poprzednim razem, gdy tu byłem, obecnie na chodnikach jest mniej psich gówien. Tragicznie się tu chodziło, ciągle odczuwałem zagrożenie i idąc, musiałem cały czas uważać. Ale w tym roku mogę swobodnie grać sobie na PSP, idąc ulicą i nie muszę już uważać, gdzie stawiam stopę! Wielką przyjemność sprawia mi oglądanie czystszej Francji! (śmiech)

A w jaką grę grasz na naszych ulicach? (śmiech)

aie: "Monster Hunter".

Czy macie w planach jakieś nowe wydawnictwo?

Daisuke: Może wydamy coś nowego latem.
Hibiki: O tak, i na jesieni, nie?
Daisuke: Tak, to możliwe.
(zespół woli nie udzielać na razie oficjalnej odpowiedzi)

Czy na tych płytach znajdą się kawałki, które graliście wczoraj na koncercie?

aie: Tak, ale nagramy ich jeszcze więcej! (śmieje się)

Czego spodziewacie się po dzisiejszej sesji autografowej?

Hibiki: Nie mogę się jej już doczekać! (śmiech)

Wczoraj podczas koncertu jedna z fanek zasłabła. Czy nie boicie się, że podczas sesji autografowej może się zdarzyć coś podobnego?

Daisuke: Nie. Jeśli się to zdarzy, ta fanka dostanie ode mnie wielkiego całusa. (śmieje się)

Jak opisalibyście swój zespół jednym słowem?

(Cały zespół milknie, aie zaczyna zastanawiać się nad odpowiedzią, ale zdaje się, że pytanie było zbyt skomplikowane. Członkowie grupy chwilę żartują, po czym padają odpowiedzi)

aie: Zepsuta zabawka.
Yukino (po chwili namysłu): Niezepsuta zabawka! (śmiech)
Daisuke: Taka jak... mokra petarda! (notka autora: coś, co ma za zadanie wywołać wiele hałasu, ale zawodzi) (więcej śmiechu)
aie (odpowiada za Hibikiego): Nóż do masła. (wszyscy się śmieją)

Chcecie coś przekazać swoim fanom?

aie: Wczorajszy koncert był absolutnie genialny. Chciałbym zagrać kolejny, zanim zapał publiczności przeminie.
Yukino: Gdy zobaczyłem histerię na publiczności, poczułem wielka tremę. To był mój pierwszy występ za granicą. Pomimo tego, chciałbym tu jeszcze wrócić, tym razem nie będąc zaskoczonym i mogąc podejść do występu znacznie spokojniej. Tak, czemu nie miałbym wrócić i tego dokonać?
Daisuke: Powrócę do was w niedalekiej przyszłości, aby dla was wystąpić.
Hibiki: Według mnie było rewelacyjnie, bardzo chciałbym tu wrócić, w czasie koncertu świetnie się bawiłem.


JaME pragnie podziękować grupie the studs oraz jej managementowi, a także JV Store oraz Jonowi za tłumaczenie.
REKLAMA

Powiązani artyści

Powiązane wydawnictwa

Minialbum CD 2007-06-13 2007-06-13
the studs

Powiązane wydarzenia

Data Wydarzenie Lokalizacja
  
16/06/20072007-06-16
Koncert
the studs
La Maroquinerie
Paris
Francja

the studs we Francji

Wywiad z the studs z Francji © the studs - JaME - Philippe Hayot

Wywiad

Wywiad z the studs z Francji

Wywiad z członkami the studs przeprowadzony w czerwcu 2007 podczas pierwszej wizyty nowego zespołu we Francji.

Relacja z koncertu the studs © JaME

Relacja

Relacja z koncertu the studs

Relacja z pierwszego europejskiego koncertu the studs, który odbył się 16 czerwca w Paryżu.

the studs we Francji © Ganshin

Wiadomość

the studs we Francji

16 czerwca the studs zagra we Francji.

REKLAMA